ewcik,ale jesli masz czujesz taka potrzebe zeby zabrac ze soba dzieciatko nie wazne jak duze jest to to zrób...ja poprostu nigdy sie nie zastanawialam nad swoim przypadkiem...jak poronilam bylam mloda,niedoswiadczona,w szoku i w dodatq sama...nie zastanawialam sie wtedy nad tym i nikt nawet mi nie powiedzial o takiej mozliwosci...
duncus jakie zegnac???????????????????????? ja sie niegdzie nie wybieram...nie przechodze na inne forum.jestem tutaj i bede tyle,ze mniej wiadomo...kochana ale skad wiesz,ze nic sie nie udało??? nie mozesz sie przekreslac,załamywac,bo tutaj nie jedna kobitka sie przekresliła i jest teraz w ciazy...

...bedzie dobrze,a jesli nawet nie teraz to moze w nastepnym cyklu? musisz walczyc choc wiem,ze walka jest ciezka...mnie ona zajela 4 lata...ale nie chodzi tu o starania tylko o przygotowywania do nich...same starania trwały pol roq...jestes silna.a co do wyjazdu meza to zleci.tak jak naszej Zjoli

.
elka no czekam az urodze.
plenitude no fakt ja to sie zaraz rozlece

,ale gatto,zjolka,klaczek to jesio troche i napewno zdazysz do nich dołaczyc i mam ogromna nadzieje,ze jak wejde za jakis czas na bb to bedziesz miała piekny suwaczek.
kochane ja dzis ide odebrac wyniki badan od nich zalezy czy gin jutro da mi skierowanie na oddział czy nie...przyznam,ze troche sie boje,ale jesli trzeba bedzie polezec z tydzien do tego 36tc to polezymy.wazne zeby Ala urodziła sie zdrowa...juz sie nie moge doczekac.z dnia na dzien coraz blizej...tak bardzo kocham to słoneczko ktore we mnie jest,ze o niczym tak nie marze jak o tym zeby ja przytulic,ucałowac i nie wypuscic z rak...mam nadzieje,ze bede dobra mama...napewno nadopiekuncza...