reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Po Poronieniu

karlajed, witaj przytulam i zapalam swiatelko
[*] nosz kurka wodna kolejna mamuska :(

eh pogiety ten swiat ale wiecie co i tak warto zyc chocby dla tego wszystkiego pieknego dobrego co jeszcze nas czeka :-):-):-)
 
reklama
karlajed zapalam światełko
[*]
Ja też czułam mojego synka a prawdopodobnie tydz pózniej usnał we mnie...
czasami mam tak że odruchowo łapie sie za brzuch i czekam choc nie wiem na co...
A jeszcze wczoraj jak byłam u hematologa to ta lekara przy mnie ogladala moje usg z 6 lutego i te z 27 marca :( i jeszcze nie moge sie z tego otrzosnąc a już było w miarę dobrze :(:(:
 
Witaj, karlajed... Przykro mi ze i Ty...
Lena, to normalne. Bo trudno uwierzyc ze nagle stala sie pustka, ze tam juz nie ma malego zycia. Mialam tak samo. Uwierz w siebie, w Was, w zycie. Ono musi wygrac. MUSI - inaczej wszystko byloby bez sensu. Gdzies tam jest to dziecko ktore urodzisz, ktore bedziesz tulic, kochac i wprowadzac w zycie...
 
Ja tez czasto wspominam swoje usg bicie serduszka jak sie dzidzi ruszalo jeszcze pare dni przed:-(przez krwawienie mialam dosc czaesto usg nawet jedno mam jeszcze w swoich papierach i wiecie co mialam mysl zeby je wyrzucic ale chyba zachowam na tzw pamiatke choc wiadomo ze i tak nigdy nie zapomne:no: Lena trzymaj sie to banalne ale czas leczy rany i wszystkie kiedys bedziemy szczesliwe:wink:
 
Witam wszystkie kobietki,
karlajed bardzo mi przykro, że również Ciebie to spotkało, wszystkie tutaj rozumiemy Twój ból i znamy ten cios o którym piszesz, jesteśmy tu by sobie nawzajem pomagać, rozmawiać i wspierać się, zapalam światełko dla wszystkich nowych Aniołków
[*] i bardzo współczuję ich mamom.

Gratulacje dla wszystkich świeżutkich mamuś, życzę zdrowych i spokojnych miesięcy ciąży, czasem o ten spokój tak trudno, ale w naszym przypadku to nic dziwnego.
Karola super, ze po wizycie wszystko ok, trzymam kciuki za to żeby tak pozostało do rozwiązania :-),
Kobietka no po prostu szok, super, że już nie palisz tych śmierdziuchów, sama paliłam, ale rzuciłam 3 lata temu :happy:,
Lena Twoja rana jest bardzo świeża, jeszcze będą łzy i ból, jeszcze długo nie będziesz mogła powiedzieć, że jest ok, ale wierzę, że kolejne dzieciątko i czas to będą najlepsze dla Ciebie lekarstwa, bardzo Ci tego życzę.

ja jutro śmigam do gina na monitoring, czuję powiększone jajniki, mam nadzieję, że po większej dawce clo coś tam urosło :eek:
 
Ostatnia edycja:
Dziewczyny ja lece bo Moj J wraca z pracy:-)alez sie stesknilam:zawstydzona/y:hehehehe ale znajac zycie jeszcze sie pojawia podczytac co tam ciekawego naskrobiecie mam nadzieje zastac same dobre wiadomosci:-)baj
 
W 2-giej ciąży chodziłam do Kubiaczyk-Paluch :) straaaaszliwie droga ale dzięki niej wszystko się udało :) a o tym, żeby rok odczekać dowiedziałam się od gina z Dublina, bo tam poroniłam:-(
 
Kawa_z_Mlekiem, sa rozne szkoly co do odczekiwania. Po wczesnym poronieniu na pewno mozna szybciej sie starac niz po pozniejszym, po naturalnym szybciej niz po lyzeczkowaniu. Moj gin radzil mi po lyzeczkowaniu odczekac 3 cykle, zeby macica sie zregenerowala. Po naturalnym poronieniu nie czekalam, ale udalo nam sie zaskoczyc dopiero po pelnych 3 miesiacach. Spotkalam sie juz z teoria ze po poronieniu lepiej jest zajsc w ciaze przed uplywem pol roku, ze organizm wowczas jest bardziej "nastawiony na ciaze" - na ile w tym jest prawy nie wiem.
 
Tak jak pisze kłaczek co lekarz to inna opinia na ten temat, mój gin po samoistnym poronieniu w końcu 8 tygodnia kazał poczekać do pierwszej @ po i dał zielone światło dla starań, powiedział, że nie ma na co czekać. Ten cykl to moje drugie staranka po poronieniu.
 
reklama
Do góry