reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Lady MK tak strasznie mi przykro..
Noz mówie, że znowu zaczęłą sie czarna seria.. Tak nie powinno być... Dal mnie w zeszłym roku 13 stycznia też był pechowy..niestety..

Poczyniłam pewne przemyślenia w związku z ostatnimi wydarzeniami.. I to jest tak,że pierwsze straty czasem naprawde są przypadkowe.. Ale jesli jest kolejna to w większości przypadków juz niestety nie ostatnia... Strasznie się boję, że czwarty raz u mnie wszytsko się powtórzy..tym bardziej, że nie znam przyczyn..
 
reklama
As 76 - w dzień zabiegu to było dokładnie 5 tydz. 6 dzień... Tak, miałam laparoskopię... I co z tego, że udało się zachować "uratować" jajowód i niby powinnam się z tego cieszyć, skoro był pęknięty i go zeszyli, więc teraz istnieje 10-cio krotnie większe prawdopodobieństwo powtórnej ciąży pozamacicznej... :wściekła/y::-:)szok: Wiem, że to mogło się znacznie gorzej skończyć, ale to nie zmienia faktu, że czuję się tak cholernie niesprawiedliwie potraktowana przez los... I to właściwie dlaczego...??? Bo tak bardzo chciałabym mieć swoje własne dzieciątko, które byłoby częścią mnie i mojego ukochanego - czy to naprawdę coś złego...??? Czuję taką wściekłość, bezradność...i sama nie wiem, co jeszcze... Mam wrażenie, że jestem tykającą bombą, jeśli wiecie, co mam na myśli...

Anulka16 - tak, robiliśmy masę badań, łącznie z genetycznymi i czynnikiem V-leiden... Wszystko jest niby ok, poza moimi problemami z prolaktyna i progesteronem, ale to udało się szybko opanować luteiną i bromkiem... Z "zachodzeniem" nie mięliśmy większych problemów, dwa-trzy cykle i się udawało, ale dalej... I dlatego właśnie tym bardziej jest to dla mnie niezrozumiałe i nie do ogarnięcia... Przecież niby wszystko jest ok...

aniunnia - jak ja cię doskonale rozumiem... :-( Zwłaszcza, że z tym brakiem przyczyny jedziemy na tym samym wózku... A u mnie ewidentnie każdy przypadek inny... poronienie, puste jajo, ciąża pozamaciczna... Co jeszcze nas czeka...???
 
Ostatnia edycja:
Anulka , jestem , czytam ale chwilowo brak czasu . w przyszły tygodniu nadrobię.
kobietka , ja miałam ZZO 11 lat temu , zapłaciłam 400zł i naprawde nie żałuję , poprostu poród bez bólu - bajka!
aniunia , &&&& żeby wszystko ok bylo :)


LadyMK , witaj kochana , brak mi słów .... współczuje ogromnie
 
As 76 - w dzień zabiegu to było dokładnie 5 tydz. 6 dzień... Tak, miałam laparoskopię... I co z tego, że udało się zachować "uratować" jajowód i niby powinnam się z tego cieszyć, skoro był pęknięty i go zeszyli, więc teraz istnieje 10-cio krotnie większe prawdopodobieństwo powtórnej ciąży pozamacicznej... :wściekła/y::-:)szok: Wiem, że to mogło się znacznie gorzej skończyć, ale to nie zmienia faktu, że czuję się tak cholernie niesprawiedliwie potraktowana przez los... I to właściwie dlaczego...??? Bo tak bardzo chciałabym mieć swoje własne dzieciątko, które byłoby częścią mnie i mojego ukochanego - czy to naprawdę coś złego...??? Czuję taką wściekłość, bezradność...i sama nie wiem, co jeszcze... Mam wrażenie, że jestem tykającą bombą, jeśli wiecie, co mam na myśli...

Anulka16 - tak, robiliśmy masę badań, łącznie z genetycznymi i czynnikiem V-leiden... Wszystko jest niby ok, poza moimi problemami z prolaktyna i progesteronem, ale to udało się szybko opanować luteiną i bromkiem... Z "zachodzeniem" nie mięliśmy większych problemów, dwa-trzy cykle i się udawało, ale dalej... I dlatego właśnie tym bardziej jest to dla mnie niezrozumiałe i nie do ogarnięcia... Przecież niby wszystko jest ok...

aniunnia - jak ja cię doskonale rozumiem... :-( Zwłaszcza, że z tym brakiem przyczyny jedziemy na tym samym wózku... A u mnie ewidentnie każdy przypadek inny... poronienie, puste jajo, ciąża pozamaciczna... Co jeszcze nas czeka...???
6 tc to bardzo mało.
Dlaczego zamiast Cię kroić nie podali Ci zastrzyku ?:baffled::baffled::baffled:
Ja jak miałam podejrzenie ciąży pozamacicznej to pierwsze co lekarz zaproponował to właśnie zastrzyk i czekanie ,az obumrze,obkurczy się i zamo zejdzie.
Na szczęście u mnie to nie była pozamaciczna tylko wolnozstępująca ,ale też zakończona poronieniem...
Ech taki nasz los dziewczyny .
Czasami istotnie trzeba cudu ,żeby było dobrze...
Ech życie ...
 
As 76 - lekarze do samego końca nie wiedzieli dokładnie, gdzie ta ciąża jest... Podejrzewali, że z prawej strony, a podczas zabiegu okazało się, że po lewej stronie... Do tego zadziwiające było to, że beta pięknie rosła... w piątek była 3900, a w poniedziałek tuż przed zabiegiem już 8600 i to bez wspomagaczy, bo od razu kazali mi odstawić duphaston... Pewne było tylko to, że nie ma pęcherzyka w macicy, a za to jest w niej płyn-krew... Stąd ten zabieg - uznali, że to najlepsze i najmniej inwazyjne rozwiązanie... Patrząc z punktu widzenia tego pękniętego jajowodu, to chyba była jednak dobra decyzja... Gdyby podali zastrzyk, to by nie wiedzieli, że jest pęknięty, bo tego nie było widać na USG... Tak bardzo mi szkoda... Gdyby zeszła we właściwie miejsce, to mogła być silna ciąża... Wyć mi się chce...
 
As 76 - lekarze do samego końca nie wiedzieli dokładnie, gdzie ta ciąża jest... Podejrzewali, że z prawej strony, a podczas zabiegu okazało się, że po lewej stronie... Do tego zadziwiające było to, że beta pięknie rosła... w piątek była 3900, a w poniedziałek tuż przed zabiegiem już 8600 i to bez wspomagaczy, bo od razu kazali mi odstawić duphaston... Pewne było tylko to, że nie ma pęcherzyka w macicy, a za to jest w niej płyn-krew... Stąd ten zabieg - uznali, że to najlepsze i najmniej inwazyjne rozwiązanie... Patrząc z punktu widzenia tego pękniętego jajowodu, to chyba była jednak dobra decyzja... Gdyby podali zastrzyk, to by nie wiedzieli, że jest pęknięty, bo tego nie było widać na USG... Tak bardzo mi szkoda... Gdyby zeszła we właściwie miejsce, to mogła być silna ciąża... Wyć mi się chce...
Lady MK k....jakie to życie jest niesprawiedliwe!!!! Tak bardzo Ci współczuję że aż sama czuję jakiś taki ból....Rany niewiem nawet co napisać....Nie będę tutaj gadać żadnych dyrdymałów, wiesz sama że tylko czas trochę goi rany i codzienne życie.:no:Trzymaj się kochana, mam nadzieję że masz oparcie w rodzinie i nie jesteś z tym sama (oczywiście oprócz nas:-)).
 
enya81 - rodzina niby rozumie, ale mam wątpliwości, czy rzeczywiście... Nikt z mojej rodziny nie przechodził nigdy czegoś takiego, a już na pewno nie na taką skalę... Mój M...on przeżywa to wszystko zupełnie inaczej...nie chce, a może nie potrafi o tym rozmawiać, dusi wszystko w sobie i nawet nie wiem, co tak naprawdę myśli...a do tego cały czas stara się być "twardy" ze względu na mnie, taka moja podpora... Właśnie dlatego znowu jestem z wami... Wy rozumiecie...
 
Musiałam troche odsapnąć bo jak czytam to mnie serce boli dosłownie , a moj rozum tego nie ogarnia.No tak rodzina ,,niby,, rozumie ale powtarzam to po raz kolejny że jak ktoś nie przeżył to co może tak naprawde wiedziec co czuje kobieta po stracie dziecka!
 
Ostatnia edycja:
reklama
Mój rozum tez tego nie ogarnia... bez kitu.. Czuje sie wypruta psychicznie.. Czemu tak ciągle się dzieje... Troche sprawiedliwości.. Niech tak kazdy moze po raz chociaz poroni i niech kazdy ma choć jedno dziecko.... A nie tyle przykrych strat dla jednej osoby...
 
Do góry