Witam Was,
ja do forum dołączyłam w lipcu 2011, wtedy właśnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Niestety nie zdążyłam nic napisać, bo 2 dni po tym byłam juz w szpitalu. Lekarz powiedział, że to samoistne poronienie, to był 8 tydzień. Łyzy i rozpacz niedopisania, mąż też strasznie płakał, tak czekaliśmy na tego maluszka... Gadanie, że wszystko będzie dobrze nie pomaga, nic nie pomaga, cały czas się to pamięta.
Teraz po przerwie znowu jestem w ciąży, dość szybko ją wykryliśmy, bo już w 4 tygodniu, do piątku brałam luteinę, biorę kwas foliowy, może tym razem będę lepiej przygotowana. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny po przejściach!
ja do forum dołączyłam w lipcu 2011, wtedy właśnie dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Niestety nie zdążyłam nic napisać, bo 2 dni po tym byłam juz w szpitalu. Lekarz powiedział, że to samoistne poronienie, to był 8 tydzień. Łyzy i rozpacz niedopisania, mąż też strasznie płakał, tak czekaliśmy na tego maluszka... Gadanie, że wszystko będzie dobrze nie pomaga, nic nie pomaga, cały czas się to pamięta.
Teraz po przerwie znowu jestem w ciąży, dość szybko ją wykryliśmy, bo już w 4 tygodniu, do piątku brałam luteinę, biorę kwas foliowy, może tym razem będę lepiej przygotowana. Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny po przejściach!