reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

kobietka22 no wlasnie sie wczoraj nad tym zastanawialam i nawet rozmawiałam z mezem...nie zdazylo sie to jeszcze,ale jesli raz mialo miejsce to sadze,ze sie powtorzy:-( nie wiem tylko dlaczego tak zareagował...nie wiem trzeba bedzie cos pomyslec...nie stac mnie na szkolenie...wydac tez go nie chce,bo zaduzo slysze o porzucanych,krzywdzonych psach i nie mogła bym spac po nocach i sie zastanawiac jak mu jest u kogos innego.pozatym on nie nalzey do małych psow wiec ciezko byloby go wydac jesli juz to tylko gdzies do kogos kto ma swoj dom i podworko,ale z drugiej strony nauczony od szczeniaka w domu nie wiem jakby reagował czy by nie chcial uciekac itd...no i ten ktos nie mogłby miec dzieci...:-:)-( nie wiem...trudna sytuacja.duzy problem...tym bardziej,ze on jest do nas bardzo przywiazany jest z nami od 4 tyg zycia...ale jesli bede musiala wybierac to wiadomo wybiore dziecko...
co do ksiedza ahh...w tam tym roq trafilismy na fajnego.pogadał,posmial sie,mlody tez generalnie wizyta przebiegła super no,a w tym roq to porazka jakas...nie wiem czy sie nie zraze...kwiatuszku wiem,ze sie boisz...ale idz jeden krok juz zrobiłas musisz skonczyc co zaczelas.my 26go mamy wizyte w poradni genetycznej bo sa juz wyniki i tez sie boje tym bardziej,ze jesli beda złe to i tak nic z tym nie zrobimy...dasz rade.
 
reklama
As gratulacje,a buciki prześliczne ,dobrze ze wszystko w porządku i oby tak dalej

Karolka złe sny są i będą ale nie bierz ich do siebie kochana,mowie Ci ze bedzie ok i ciesze sie ze lezysz i dbasz o siebie :-):tak:,a co do ksiedza hmmmm zero komentarza,u mnie bedzie w sobote ....moze popisze sie bardziej niz u Ciebie

prija0 Ty tez masz sie oszczedzac i dobrze ze juz wszystko ok


kochane trzymam za was wszystkie mocno kciuki &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
 
Ja też mam czasem takie koszmary ,ale staram się nimi nie przejmować.
Karola- wiem coś o przywiązaniu do psa też miałam psa i on też suwał do dzieci bałam się jak to będzie jak się postaramy , niestety piesek nasz musiał być uśpiony bo się pochorował.
 
karolka my mamy amstaffa i poddamy go kastracji,bo od jakiegos czasu zaczeło mu odbijac,ciągnie na smyczy i sie nie słucha,a jak wyczuje jakąś suczke to masakra i ja nie daje rady z nim na dworzu,poza tym kiedys kazdy mogł wejsc do domu,ale od jakiegos czasu strasznie szczeka i trzeba go zamykac,stroszy sie i raz buchnął w dziewczynke ,dobrze ze miał kaganiec!!!ma dziwne napady i jak było by bobo to....roznie mogło by to byc.A kastracja troche napewno pomoze,a jak nie :(
 
Kochane dziękuję bardzo bardzo każdej z osobna za wsparcie i modlitwę za moją mamusię...wszystko się udało i jest wporządku,mama już czuje się lepiej,dzisiaj ją pionizowałyśmy z pielęgniarką więc już jest super:tak:Być może w przyszłym tygodniu jak nic nie będzie się działo do domku wyjdzie,teraz czekamy na badanie histopatologiczne tych guzów,mam nadzieje,że to żadne złośliwe cholerstwo...w sali z mamą leżała dziewczyna z podejżeniem pustego jaja,obok najprawdopodobniej dziewczyna już do zabiegu,bo była taka przygnębiona i nic nie mówiła,wszystko mi się przypamniało,ale skupiłam się na mamie i jakoś minęło.Kochane mam pytanie,podejrzewam,że złapałam coś,bo swędzi mnie trochu w kroku i upławy takie o kwaśnym zapachu,mam w domu nystatynę dopochwową,myślicie czy mogłabym sobie zapodać???Wizytę mam 2 lutego......buziaczki moje kochane i miłego wieczorku,biegnę wyszykować Igusia na basen,bo trenuje 2 razy w tyg. pływanie:-DMój mistrzunio kochany....
 
Nie doczekałam do jutra i dzwoniłam czy już są wyniki. I już są;) mam nadzieję że się jakoś z nich odczytam i zastanawiam sie czy już iść od razu z nimi jutro do lekarza czy jeszcze poczekać...
Zjola chyba masz rację co do stresu;)
Karola oj tak boje się boje i to okropnie... Ale muszę wziąć się w garść i działać;) Musze zapytać lekarza czy już możemy się starać czy jeszcze nie. Jeszcze nie miałam @ po zabiegu i troszkę się denerwuje. Nigdy tak nie czekałam na @.
 
Kwiatuszek - to trzymam kciuki żeby wyniki były dobre:tak:
Agniesia- cieszę się ,że z mamą już jest coraz lepiej ,myślę ,że możesz spokojnie tę nystatynę sobie zapodać
:tak:
 
Zachowania księdza nie skomentuję ,ale na pewno nie był to ksiądz z powołania...:no::no::crazy::baffled::baffled:

Co do psów.
suka zareagowała na dziecko jak na nadaktywnego szczeniaka ,którego trzeba "usadzić".:baffled:
To normalne zachowanie suki patrząc na to z psiego punktu widzenia...
Był spokój nagle dziecko podbiegło i pobiegło ,nagły ruch .
Suka matka ,dopada wtedy malca i przenosi za kark z powrotem do gniazda ....
Karci je kładąc łapę na karku ,grzbiecie lub głowie i dla szczeniaka to największa kara ,oczywiście potrafi jeszcze burknąć lub pokazać zęby ...
To psia natura i tego nie zmienimy ,chyba ,że nauczymy lub odwrażliwimy sukę .
Co da się zrobić ,ale łatwe nie jest .
Nie wyobrażam sobie natomiast na tą chwilę ,tego psa przy maleńkim dziecku z racji braku koordynacji ruchowej i nieobliczalnego zachowania dzieci.
W takiej sytuacji pies może zaatakować i nie zdążymy zareagować .Atak może zakończyć się nawet tragicznie...:baffled::baffled:

Malami ,a w jakim wieku jest pies?
Jeśli to dorastający samiec to kastracja coś pomoże ,ale to dorosły samiec kilkuletni to kastracja nie musi dać żądanego efektu .
Tu trzeba szkolenia,szkolenia,szkolenia .
A konkretnie zmiany pozycji w hierarchii stada domowego ,bo zapewne tu leży problem ..;-);-)
Powodzenia dziewczyny
 
reklama
As pies ma 6 lat,bylismy u trzech weterynarzy i powiedzieli ze nie zaszkodzi,a jezeli nie do konca pomoże to napewno w jakims stopniu zminimalizuje te jego zachowania i napewno pozbedziemy go testosteronu co pomoże jezeli od małego nie był tego uczony,był szkolony,ale nigdy wczesniej tak sie nie zachowywał ,w domu wie kto jest panem i jakie jest jego miejsce...i nie wiem co jeszcze mozna zrobic ja juz nawet nie chce z nim wychodzic bo taki niedobrry sie zrobił
 
Do góry