reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Po Poronieniu

Witam dziewczyny...
jakiś czas się nie odzywalam...co chwila pojawia się nowa zafasolkowana mamusia, gratuluję, a Aniołkowym oczywiście współczuje i przytulam. Nic nie radzę na bóle i skurcze bo sama sobie z tym nie umiałam poradzić, ale mam nadzieję że będzie ok.
Potrzebuje waszej rady, niby podczytywalam co nieco w internecie, ale może wy też mi zinterpretujecie moje wyniki, w końcu niejedna niejedno już przeszła...
a więc odebrałam wyniki na przeciwciała antykardiolipinowe: IgG 3,2 GPLu/ml i IgM 13,90 MPLu/ml. Niby wg mnie ok al mam pytanie, czy te wyniki wykluczaja zespół antyfosfol.? Czy jest sens jeszcze jakies badania zrobić w tym kierunku?
i drugie badanie wymaz z kanału szyjki... grzyba nie ma, flora wyhodowana Lactobacillus species więc ok ale wyszło też enterococcus faecalis (+) wzrost skąpy ale jednak jest...hmmm zastanawia mnie jak ta bakteria się tam znalazla i czy jest bardzo groźna... no i czy mogła być przyczyna poronienia....prosze pomóżcie bo nie wytrzymam zanim pójde do gina...a teraz okres mi się zaczął...
 
reklama
Zadzwoniłam do swojego gin i jeszcze mnie dzis przyjal. Wszystko jest w porządku :-D Widziałam dzidziusia (choć ciężko coś jeszcze rozróżnić :-)), ma już 1,50cm, bije serduszko :-D Wiek 7 tydz. 6 dzień. Gin nic niepokojącego nie widział, żadnych krwiaków, macica zamknięta. Ale powtórzył mi, że cały czas jestem zagrożona poronieniem i na wszelki wypadek dał mi Duphaston 2x1. Prawdopodobnie może to być plamienie w związku z tym, że normalnie w tym okresie około powinnam dostać @. Nawet tak troszkę brzuch mnie tak na to pobolewa. Jak usłyszałam serduszko - to był najpiękniejszy dźwięk ;-) Cały czas się boję, ale troszke będę spokojniej spała. Dziękuję Wam za rady, to dzięki Wam się zmobilizowałam.
 
Witam!!

Podglądam forum baby boom od dawna, a właściwie podglądałam temat 'sierpniówki 2012'. W zeszły czwartek znalazłam odwagę, żeby się do nich dopisac. Byłam w 10tc i stwierdziłam, że to najwyższy czas, że nic złego już się nie może stac......
Dzień wcześniej, właściwie wieczorem pojawiło się u mnie niewielkie plamienie. W czwartek rano zadzwoniłam do lekarza, dokładnie opisałam jak wygląda to plamienie, powiedział, że to normalne na tym etapie ciąży. W piątek obudziłam się z dziwnym uczuciem, mój niepokój wzrastał, chciałam się uspokoic, więc pojechaliśmy do szpitala.
Badanie, lekarz powiedział, że wszystko wygląda ok, zrobimy sobie jeszcze USG. Zobaczyłam co jest grane zanim mi cokolwiek powiedział.... Widziałam na ekranie główkę, tułów, ale pomimo usilnych starań nie było tego małego białego migającego punkcika...... Moje dziecko (moja córeczka, wiem że była to dziewczynka,po prostu to czułam) nie żyła.
Odmówiłam przyjęcia na oddział, byłam psychicznie niegotowa. Zadzwoniłam do mojego lekarza prowadzącego, powiedział, że muszę miec zabieg, że za wysoka ciąża, powiedział, żebym wróciła następnego dnia rano, że ma wtedy dyżur. Pojechałam do domu, zaczęłam się pakowac i wtedy się zaczęło..... Ból brzucha zamienił się w regularne skurcze, zaczęłam bardzo krwawic, siedziałam w toalecie płacząc, a bardziej wyjąc, a mój mąż przytulał mnie z całej siły. Wkońcu poczułam, jak wychodzą ze mnie 'skrzepy' i już wiedziałam co się stało.
Wróciliśmy do szpitala. Krwawiłam tak bardzo, że nie byłam w stanie iśc. Po badaniu USG okazało się, że mojego dziecka już nie ma. Zostałam przyjęta na oddział. Lekarz został wezwany na jakąś bardzo skomplikowaną operację, ja krwawiłam już coraz mniej, dostałam lek przeciwbólowy i całą noc przepłakałam.
Rano przyszedł mój lekarz i powiedział, że jestem pierwsza do zabiegu. Niestety musiałam czekac aż do popołudnia (znowu jakieś operacje i porody).
Po zabiegu czułam tylko pustkę i tak już zostało.

Raz jest lepiej, raz jest gorzej, czasem zaczynam płakac tak strasznie, że nie mogę przestac. Dlaczego??
Czułam się bardzo dobrze, wyniki miałam idealne, lekarz był tak samo zaskoczony jak ja 'nic na to nie wskazywało'.
Jest mi smutno i boję się co przyniesie przyszłośc.

Od dwóch dni podglądam ten wątek. Tak bardzo potrzebuję pomocy i wsparcia, wiem, że tu je znajdę.
 
Witam!!

Podglądam forum baby boom od dawna, a właściwie podglądałam temat 'sierpniówki 2012'. W zeszły czwartek znalazłam odwagę, żeby się do nich dopisac. Byłam w 10tc i stwierdziłam, że to najwyższy czas, że nic złego już się nie może stac......
Dzień wcześniej, właściwie wieczorem pojawiło się u mnie niewielkie plamienie. W czwartek rano zadzwoniłam do lekarza, dokładnie opisałam jak wygląda to plamienie, powiedział, że to normalne na tym etapie ciąży. W piątek obudziłam się z dziwnym uczuciem, mój niepokój wzrastał, chciałam się uspokoic, więc pojechaliśmy do szpitala.
Badanie, lekarz powiedział, że wszystko wygląda ok, zrobimy sobie jeszcze USG. Zobaczyłam co jest grane zanim mi cokolwiek powiedział.... Widziałam na ekranie główkę, tułów, ale pomimo usilnych starań nie było tego małego białego migającego punkcika...... Moje dziecko (moja córeczka, wiem że była to dziewczynka,po prostu to czułam) nie żyła.
Odmówiłam przyjęcia na oddział, byłam psychicznie niegotowa. Zadzwoniłam do mojego lekarza prowadzącego, powiedział, że muszę miec zabieg, że za wysoka ciąża, powiedział, żebym wróciła następnego dnia rano, że ma wtedy dyżur. Pojechałam do domu, zaczęłam się pakowac i wtedy się zaczęło..... Ból brzucha zamienił się w regularne skurcze, zaczęłam bardzo krwawic, siedziałam w toalecie płacząc, a bardziej wyjąc, a mój mąż przytulał mnie z całej siły. Wkońcu poczułam, jak wychodzą ze mnie 'skrzepy' i już wiedziałam co się stało.
Wróciliśmy do szpitala. Krwawiłam tak bardzo, że nie byłam w stanie iśc. Po badaniu USG okazało się, że mojego dziecka już nie ma. Zostałam przyjęta na oddział. Lekarz został wezwany na jakąś bardzo skomplikowaną operację, ja krwawiłam już coraz mniej, dostałam lek przeciwbólowy i całą noc przepłakałam.
Rano przyszedł mój lekarz i powiedział, że jestem pierwsza do zabiegu. Niestety musiałam czekac aż do popołudnia (znowu jakieś operacje i porody).
Po zabiegu czułam tylko pustkę i tak już zostało.

Raz jest lepiej, raz jest gorzej, czasem zaczynam płakac tak strasznie, że nie mogę przestac. Dlaczego??
Czułam się bardzo dobrze, wyniki miałam idealne, lekarz był tak samo zaskoczony jak ja 'nic na to nie wskazywało'.
Jest mi smutno i boję się co przyniesie przyszłośc.

Od dwóch dni podglądam ten wątek. Tak bardzo potrzebuję pomocy i wsparcia, wiem, że tu je znajdę.
Witaj słońce (*)dla Twojego aniołka.Zostań tutaj tu dziewczyny pomogą Ci żyć. Pisz pytaj płacz jesteśmy dobrą terapią na Twe krwawiące serduszko.
Prija cisze sie że wszystko ok
bobofrutek mam nadzieję ze jest to bardzo wczesna ciąza, normy do rozpoznania są zależne od lekarza jedni uważają że od 10 inni od 50
 
[U pisze:
Malami - proszę zacznij używać funkcji edytuj, masz w prawym dolnym rogu posta [/U]


czy teraz jest juz dobrze?

Lili nie idzie mi cos zle wyskakuje

karola1388 odezwij sie jak tylko bedziesz mogła bo sie martwimy,
a dziewczynki jak wy dzis sie czujecie?
u mnie juz po @ wiec spokój tylko głowa peka bo cisnienie niskie znowu :(
pozdrawiam
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Witajcie ja wpadam tak na chwilę wróciłam właśnie ze szpitala
moja teściowa jest na badaniach kardiologicznych i byłam zabrać jej kurtkę i buty do domu żeby nie szukała potem po depozytach.
Zabieram się za obiadek , dziś kotleciki sojowe , sos pieczarkowy i ziemniaczki.
 
Do góry