reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża po 40

Dzień dobry.
Widzę, że ruszył temat dylematów: euforii, zwątpienia, odpuszczenia i na nowo walki o spełnienie fasolkowych marzeń .:rolleyes2:.
To i ja się dołączam. Dylematy, dylematy ....jak bardzo mi znany temat.
Sprzed ciąży (obecnej ;)):
Mama 7 letniej dziewczynki, nieustannie dążąca do tego ,aby córka nie była jedynaczką. Zaraz po urodzeniu córki plan pójscia za ciosem i urodzenie drugiego dziecka. Niestety życie postanowiło inaczej i rzuciło kłody pod nogi. Po trzech latach wreszcie mozliwosc spelnienia marzeń, jak to sie mówi ...do dzieła. Niestety okazało sie ,ze tym razem nie idzie tak latwo jak przy pierwszym zajsciu w ciaze. I tu poraz pierwszy poznalam "przyjaciela" ktoremu na imie Dylemat. Cztery lata walki przeplatanej chęcią posiadania drugiego dziecka z momentami odpuszczenia tematu na jakis czas ,by po chwili znów walczyc o marzenie. Dylematy mieszane walczyc nie poddawac sie , a moze odposcic w koncu moze tak ma byc jedno nam dane i tak nam z mezem zapisane. Odposcilam...stwierdzilam ze jak nie zaciaze do konca roku to odpuszczam tamat, zmieniam priorytety , cele skuipam sie na tym co mam...i tak jak postanowiłam , tak okazało sie ze sa dwie kreseczki...
Euforia, nie dowierzania, radosc i.....pzyjaciel Dylemat.:laugh2:
Czy aby napewno dobrze sie stało, czy to dobry czas ,wiek ,juz tyle czasu sami...jasne ze dobrze corka nie bedzie sama , spelnilo sie marzenie, dazenie ...hmmm...jak sobie poradze co ludzie powiedza, jak wychowam, nic nie pamietam o niemowlakach,a moze pamietam i wiem z czym to sie je, malo czasu na wychowanie? Tak minąl pierwszy trymestr.
Dzisiaj 30 tydzien juz mam wszystko poukladane.
W gruncie rzeczy lubie moje dylematy sa z jednej strony budujace przydaja sie te mniej wyczerpujace i te bardziej trapiace. Wiekszosc z nich same sobie wkrecamy, na wiekszosc nie mamy wplywu, a reszta ulozy sie sama.
Dzisiaj ciesze sie z sytuacji ,nie moge sie doczekac corka dumna ze bedzie starsza siostra, maz wspiera juz sie nie nakrecam, nie boje sie poznego maciezynstwa ( przy prawie osmioletniej corce i drugiej fasolce plci zenskiej nie mysle o tym ze mogla bym byc babcia w tym wieku bo to raczej nie mozliwe) hihi. Energii mam sporo bo corka mnie jeszcze duzo angazuje wiec bedzie i dla drugiej.Jedyne to tylko modle sie zeby Bozia zdrowie dala na dlugie lata.
Tak wiec kochane dziewczyny dylematy sa naszym dniem codziennym...rozne male i duze .Od nas zalezy ktore dopuszczamy a ktorym zamykamy drzwi przed nosem imowimy " nie ,dziekuje".

Ale sie rozpisalam, ale mi dobrze :biggrin2:.
A przy okazji troszke sie Wam przedstawiłam:cool2:.
 
reklama
Dzień dobry.
Widzę, że ruszył temat dylematów: euforii, zwątpienia, odpuszczenia i na nowo walki o spełnienie fasolkowych marzeń .:rolleyes2:.
To i ja się dołączam. Dylematy, dylematy ....jak bardzo mi znany temat.
Sprzed ciąży (obecnej ;)):
Mama 7 letniej dziewczynki, nieustannie dążąca do tego ,aby córka nie była jedynaczką. Zaraz po urodzeniu córki plan pójscia za ciosem i urodzenie drugiego dziecka. Niestety życie postanowiło inaczej i rzuciło kłody pod nogi. Po trzech latach wreszcie mozliwosc spelnienia marzeń, jak to sie mówi ...do dzieła. Niestety okazało sie ,ze tym razem nie idzie tak latwo jak przy pierwszym zajsciu w ciaze. I tu poraz pierwszy poznalam "przyjaciela" ktoremu na imie Dylemat. Cztery lata walki przeplatanej chęcią posiadania drugiego dziecka z momentami odpuszczenia tematu na jakis czas ,by po chwili znów walczyc o marzenie. Dylematy mieszane walczyc nie poddawac sie , a moze odposcic w koncu moze tak ma byc jedno nam dane i tak nam z mezem zapisane. Odposcilam...stwierdzilam ze jak nie zaciaze do konca roku to odpuszczam tamat, zmieniam priorytety , cele skuipam sie na tym co mam...i tak jak postanowiłam , tak okazało sie ze sa dwie kreseczki...
Euforia, nie dowierzania, radosc i.....pzyjaciel Dylemat.:laugh2:
Czy aby napewno dobrze sie stało, czy to dobry czas ,wiek ,juz tyle czasu sami...jasne ze dobrze corka nie bedzie sama , spelnilo sie marzenie, dazenie ...hmmm...jak sobie poradze co ludzie powiedza, jak wychowam, nic nie pamietam o niemowlakach,a moze pamietam i wiem z czym to sie je, malo czasu na wychowanie? Tak minąl pierwszy trymestr.
Dzisiaj 30 tydzien juz mam wszystko poukladane.
W gruncie rzeczy lubie moje dylematy sa z jednej strony budujace przydaja sie te mniej wyczerpujace i te bardziej trapiace. Wiekszosc z nich same sobie wkrecamy, na wiekszosc nie mamy wplywu, a reszta ulozy sie sama.
Dzisiaj ciesze sie z sytuacji ,nie moge sie doczekac corka dumna ze bedzie starsza siostra, maz wspiera juz sie nie nakrecam, nie boje sie poznego maciezynstwa ( przy prawie osmioletniej corce i drugiej fasolce plci zenskiej nie mysle o tym ze mogla bym byc babcia w tym wieku bo to raczej nie mozliwe) hihi. Energii mam sporo bo corka mnie jeszcze duzo angazuje wiec bedzie i dla drugiej.Jedyne to tylko modle sie zeby Bozia zdrowie dala na dlugie lata.
Tak wiec kochane dziewczyny dylematy sa naszym dniem codziennym...rozne male i duze .Od nas zalezy ktore dopuszczamy a ktorym zamykamy drzwi przed nosem imowimy " nie ,dziekuje".

Ale sie rozpisalam, ale mi dobrze :biggrin2:.
A przy okazji troszke sie Wam przedstawiłam:cool2:.
 
Karlaa, Mamcik, Zasmucona, ChloeChloe co u Was dziewczyny ?
wielkimi krokami zbliżają się nam terminy .:szok::szok::szok::-D Jak samopoczucie ?
Nie wiem czy nie pominęłam jeszcze jakiejś zbliżającej się mamusi. jeżeli tak to przepraszam
Jestem czytam i czekam ;-) właśnie jestem na ktg i tak co trzy dni. Ale oczekiwanie na sam zapis i opis zapisu jakas masakra (już dwie godziny minęły a ja ciągle na izbie przyjęć :-( )
 
u mnie odczucia podobne jak u Was .
jestem późną mamą bo miałam 40 lat jak rodziłam synka . ( wcześniej myślałam, ze nigdy nie będę miała dziecka, więc w ogóle nie brałam pod uwagę myśli o drugim ...) pierwsza ciążą cudowna, potem trudy macierzyństwa czyli trochę depresji , strach o zdrowie dziecka ( do dzisiaj) i euforia , że to cudo jest na świecie . Mąż zaczął przebąkiwać o drugim, a ponieważ wydawało nam się, że z pierwszym było tak super to czemu nie . potem czekanie na @ i właśnie te dylematy - jak była @ to smutek, jak przez kilka dni dłużej nie było @ to strach i wątpliwości, co myśmy zrobili :). no i po 3 miesiącach @ w ogóle nie przyszła . I wtedy właśnie nasz kochany synek zaczął pokazywać swój charakterek ( bunt przed "dwulatka" he he) + pędzenie ledwo chodzącej, grubej matki po placach zabaw w takie lato - tu podnieś, tu zdejmij, goń itd. , a znowu mała wtóruje mu i ciągle się rozpycha ,kopie , naciąga i przeciąga ... . Więc teraz na miesiąc przed porodem dalej mam strach pomieszany z ekscytacją . Absolutnie nie żałuję, że będziemy mieli córeczkę , ale jak my sobie poradzimy z dwójką diabełków - zadaję sobie to pytanie prawie codziennie . A potem stwierdzam, że przecież nie jestem pierwszą matką na świecie i inne dały radę :D
 
u mnie odczucia podobne jak u Was .
jestem późną mamą bo miałam 40 lat jak rodziłam synka . ( wcześniej myślałam, ze nigdy nie będę miała dziecka, więc w ogóle nie brałam pod uwagę myśli o drugim ...) pierwsza ciążą cudowna, potem trudy macierzyństwa czyli trochę depresji , strach o zdrowie dziecka ( do dzisiaj) i euforia , że to cudo jest na świecie . Mąż zaczął przebąkiwać o drugim, a ponieważ wydawało nam się, że z pierwszym było tak super to czemu nie . potem czekanie na @ i właśnie te dylematy - jak była @ to smutek, jak przez kilka dni dłużej nie było @ to strach i wątpliwości, co myśmy zrobili :). no i po 3 miesiącach @ w ogóle nie przyszła . I wtedy właśnie nasz kochany synek zaczął pokazywać swój charakterek ( bunt przed "dwulatka" he he) + pędzenie ledwo chodzącej, grubej matki po placach zabaw w takie lato - tu podnieś, tu zdejmij, goń itd. , a znowu mała wtóruje mu i ciągle się rozpycha ,kopie , naciąga i przeciąga ... . Więc teraz na miesiąc przed porodem dalej mam strach pomieszany z ekscytacją . Absolutnie nie żałuję, że będziemy mieli córeczkę , ale jak my sobie poradzimy z dwójką diabełków - zadaję sobie to pytanie prawie codziennie . A potem stwierdzam, że przecież nie jestem pierwszą matką na świecie i inne dały radę :D
Oczywiscie ,ze damy. Kto jak nie my... mamusie ???? Z reszta nie zapomninajmy jeszcze o tatusiach :wink:. Ja mojego przy tym new baby nie bede tak rozpuszczala jak przy pierwszej corce,(taki mam skryty plan) ze wszystko na mojej glowie bo ja najlepsza, ja wstaje w nocy :-D, niech sie wyspi bo on do pracy itp. Hahaha.Człowiek sie uczy przez całe życie Hahaha. No i z drugiej strony nie badzmy egoistyczne w naszym jak dac rade z dwójka rodzenstwa , bo poobrazamy mamcie z blizniakami lub trojaczkami. To dopiero zycie na bandzie, pelen szacunek:cool2: i podziw.
 
Hmmm....czyli standard z tymi wątpliwościami :-)
U mnie sytuacja wygląda tak że mam trzy córki (20,16,15) i trzyletniego wnuka :-)
Córka zaszła dość wcześnie w ciążę jak widzicie . W tym samym czasie kiedy jej się ,,udało ,, ja byłam na etapie starań o dziecko. Jakby nie było ,minęło trochę czasu od tamtej pory, wtedy bardzo chciałam mieć dziecko bo widziałam że moje córki zaczynają żyć swoim życiem. Nie wychodziło nam jakoś i kiedy dowiedziałam się o ciąży córki błagam @ żeby przyszła. No i przyszła :-)
Odechcialo mi się dzieci tak,że zaraz byłam u ginekologa po tabletki. Jakiś rok temu je odstawilam i przyznam że kiedy ostatnio okres mi się spóźnil to znowu mi coś odbiło ... Potem przyszedł.... Od tamtej pory się zastanawiam, myślę, rozważam...
Teraz po tym naszym,, chwilowym zapomnieniu,, myślę jeszcze intensywniej ;-)
No ale skoro ten natłok myśli to norma, to ja chyba pogonię dziś męża do roboty!
Niech dorobi ewentualnie conieco :-)
A jak nic się z tego nie wykluje to odpuszczę . Ten cykl i tak będzie testowany.
W sierpniu mamy 20 rocznicę ślubu. Taki prezent... W sumie czemu nie!
Dziękuję dziewczyny za taki odzew
 
reklama
Karlaa, Mamcik, Zasmucona, ChloeChloe co u Was dziewczyny ?
wielkimi krokami zbliżają się nam terminy .:szok::szok::szok::-D Jak samopoczucie ?
Nie wiem czy nie pominęłam jeszcze jakiejś zbliżającej się mamusi. jeżeli tak to przepraszam
Ja juz odliczam dni. Jest tak gorąco, że nie mam siły na nic. 2 sierpnia idę do szpitala i 3 - ego cc. Nie pisałam jakiś czas, bo miałam problemy z synem w Polsce (są na wakacjach u taty i leżał w szpitalu) . Wypadek na rowerze, ale juz wszystko wraca do normy. Witam nowe dziewczyny;)
 
Do góry