Tojaka to chyba to późne macierzyństwo tak na nas wpływa [emoji1] moja w nocy śpi w łóżeczku, biorę do łóżka na karmienie , a dziś w nocy tak za nią tęskniłam że zabrałam już o 23 na całonocne przytulanie się [emoji173][emoji7].Z tymi rozstaniami mam tak samo. Na razie wszędzie go biorę ze sobą a rozstanie ćwiczę w teorii, ostatnio to mnie nawet tak poniosło, że sobie wyobraziłam, że gdzieś na dłużej bez niego jadę. Mąż się pyta czemu ty płaczesz a ja, że nie chce go zostawiać a on, że przecież w domu siedzimy to jak go zostawiasz. Takie teoretyczne rozstanie było
Coś mi w ogóle na jego punkcie się w głowę zrobiło, obcinam ostatnio metkę w jakiś starych bodziakach a moje córy w śmiech i mówią, że one wszystkie trzy tą metkę jakoś przeżyły ale jego rzeczywiście może trochę uwierać
U wróżki nie byłam ale tak sobie myślę, że czwóreczka dzieci to mi starczy
Mąż zaproponował żebym codziennie o 16 wychodziła sobie sama na 2 godzinny spacer albo co tam chcę. Tak się ucieszyłam , poszłam na kijki ...,a po godzinie z wywieszonym ozorem wróciłam stęskniona [emoji1787] dobrze że nie jestem w tym osamotniona [emoji8]