reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Ciąża po 40

Kwiatek mleko wytwarza się podczas ssania cały czas. Na początku ssania jest wodniste , może wydawać się nam że jest małowartościowe potem jest gęstsze i tłuściutkie. Dopasowuje się do potrzeb dziecka.
Zasada jest taka że karmimy 15 min z jednej potem 15 min z drugiej. Jeśli dziecko dalej płacze, szuka, wkłada rączki do buzi to znaczy że jest głodne i trzeba dokarmic. W trakcie karmienia dużo pij, słód jęczmienny podobno działa cuda. Nie dawaj od razu butli, dziecko szybko uczy się łatwego i potem już nie chce cyca.
Obserwuj małą czy połyka , czasem dziecko tylko ciumka jak smoczek, wtedy trzeba go pobudzić, przesuwaj palcem od brody do ucha, można też lekko docisnąć górną część mostka wtedy zaczyna ssać.
Moja w pierwszym tygodniu mało przybrała nie chciała jeść, potem nadrobiła podwójne, teraz znowu mało, więc znowu ją motywuję do jedzenia, szkoda mi się poddawać bo wiem że to się ustabilizije.
Najgorszy jest stres matki, wytwarza się adrenalina ktora przechodzi do pokarmu i powoduje bolesne skurcze brzuszka dziecka, pij melisę, zawsze to coś.
Jak wszystko zawiedzie to trudno, dzieci na mieszankach też super się rozwijają. Przynajmniej nie zarzucisz sobie że nie próbowałaś. Moja siostra dwie córki karmiła 2 lata , a syna nie dała rady był taki niecierpliwy i tak płakał że ze stresu wstrzymało jej mleko. Na siłę się nie da. [emoji3059][emoji39][emoji39]
Teredka, ja wczoraj od 21.30 do 3.15 przestawiałam ją z jednego cyca do drugiego... i skończyło się na butelce, naszczęście mieliśmy mleko w domu. Dziś dwa razy dostawała cyca, raz jeden, raz drugi i całe rączki bidula do buzi wkładała, no i kończyło się na butli. Teraz czekam do północy..., dam jej cycki najpierw, ale już wiem, że skończy się na mm. Jutro przychodzi do mnie położna, zapytam ją jak pobudzić laktację i co mogę tu na miejscu kupić. Na razie facet mi jakąś herbatkę na laktację kupił, ale może są tu lepsze specyfiki. Ja chciałabym kontynuować karmienie piersią, ale zobaczymy jak to wyjdzie, bo ja nie chcę, żeby ona wiecznie głód czuła.
 
reklama
@Nelja, mam nadzieję, że owocnie pracowałaś, trzymam kciuki za pozytywny test teraz:)
Oczywiscie! 😁 pracowałam i wciąż pracuje , jeszcze około tygodnia „mordęgi” 😉

Co do karmienia piersią, to ja doradzać w tej kwestii nie mogę, bo nigdy nie chciałam karmić piersią. Już w szpitalu ku oburzeniu pielęgniarek , zapowiedziałam , ze zamierzam karmić mm wyłącznie. Nie wiem dlaczego ale mam jakaś blokadę, to nie moja bajka po prostu , choć zdecydowanie rozumiem , ze dla dziecka mleko matki jest najlepsze.
No niestety tego akurat ja moim dzieciom nie dałam ale w każdym innym aspekcie staram się dawać im to co najlepsze 🙂
 
Ostatnia edycja:
Oczywiscie! 😁 pracowałam i wciąż pracuje , jeszcze około tygodnia „mordęgi” 😉
Ja też życzę owocnych starań.
Ale pamiętaj, że taka praca codziennie może przynieść odwrotny skutek, bo jak zaczniesz przed owulacją, to do dnia owu te pierwsze plemniki mogą nie dotrwać, a kolejne mogą być mało wartościowe - ponoć najlepiej współżyć co drugi dzień. Przynajmniej tak słyszałam kiedyś od lekarza... Jednak życzę, żebyś nie musiała tego sprawdzać i już pod koniec tego cyklu zobaczyła dwie kreseczki 🤰😀
 
Ja uwielbiałam karmić piersią. I nie przeszkadzało mi nawet to, że na początku dzieci co chwilę chciały być przystawianie. Oczywiście były chwile, że mleka jakby brakowało (wtedy ratował mnie f emaltiker i herbatki na laktacje i oczywiście dużo wody), były też nawały... Potem to się normowało.
Po CC przez ponad półtorej doby nie mogłam wyjąć Małego z inkubatora i karmić. Położne kazały mi ściągać mleko i przynosić im na OIOM, ale mimo super laktatora (elektryczny Medela) nie udało mi się nigdy ściągnąć ani kropelki (!). Raz, mniej więcej po dobie, brodawki zrobiły się wilgotne. I tyle... Po prostu moje piersi nie współpracowały z laktatorem (wcześniej miałam ręczny Avent - też nie ściągał). A jak tylko Małego mogłam wyjąć i przystawić to od razu mleko się pojawiło😀 na początku troszeczkę, ale z dnia na dzień było lepiej. Karmiłam go przez dwa i pół roku (starsze dzieci niewiele krócej).
Jak czytam czasem jakie dziewczyny mają problemy z karmieniem, to zastanawiam się z czego to wynika. I boję się, żeby tym razem i mnie nie spotkały, bo bardzo chcę karmić.
Ale, podobnie jak tu już inne pisały, mamy karmiące mm, bez względu na powód (kłopoty z laktacją, czy też po prostu niechęć do kp) absolutnie nie uważam za gorsze!
 
Witam😀.
Chwilę nie czytałam a tu taki ruch na forum.
Wszystkim dziewczynom,które sa już na końcówce dużo sił i małego bólu i szybkiego porodu.
Kawoszka81 tak z innej beczki. Czy ty na tej heparynie jesteś od samego pozytywnego testu? Do kiedy będziesz brała i jakie byly wskazania?
Jeszcze inne leki brałaś?
Lekarz kazał mi brać Acard do końca 36tc. A że on lubi dmuchać na zimne to kazał mi brać heparynę alby nie wystąpiła zakrzepica żył i zatorowość. Tym bardziej że ja dużo ważę. W tej ciąży przytyłam 14kg. On by chciał żeby to było 7 🤪. Głodzić się nie będę a na zieleninę nie mam ochoty patrzeć. Nie obżeram się. Wszystko mi w brzuch poszło. Po poprzednim porodzie to jak wróciłam do domu zeszło mi prawie 10kg. Testów nie robiłam. Może myślisz o paciorkowcu. To miałam go przy poprzednim porodzie i podawali mi dożylnie penicylinę z tym że ja byłam kilka dni przed porodem w szpitalu. Teraz robiłam wymaz i nie mam paciorkowaca.
 
Ja uwielbiałam karmić piersią. I nie przeszkadzało mi nawet to, że na początku dzieci co chwilę chciały być przystawianie. Oczywiście były chwile, że mleka jakby brakowało (wtedy ratował mnie f emaltiker i herbatki na laktacje i oczywiście dużo wody), były też nawały... Potem to się normowało.
Po CC przez ponad półtorej doby nie mogłam wyjąć Małego z inkubatora i karmić. Położne kazały mi ściągać mleko i przynosić im na OIOM, ale mimo super laktatora (elektryczny Medela) nie udało mi się nigdy ściągnąć ani kropelki (!). Raz, mniej więcej po dobie, brodawki zrobiły się wilgotne. I tyle... Po prostu moje piersi nie współpracowały z laktatorem (wcześniej miałam ręczny Avent - też nie ściągał). A jak tylko Małego mogłam wyjąć i przystawić to od razu mleko się pojawiło😀 na początku troszeczkę, ale z dnia na dzień było lepiej. Karmiłam go przez dwa i pół roku (starsze dzieci niewiele krócej).
Jak czytam czasem jakie dziewczyny mają problemy z karmieniem, to zastanawiam się z czego to wynika. I boję się, żeby tym razem i mnie nie spotkały, bo bardzo chcę karmić.
Ale, podobnie jak tu już inne pisały, mamy karmiące mm, bez względu na powód (kłopoty z laktacją, czy też po prostu niechęć do kp) absolutnie nie uważam za gorsze!
Ja karmiłam 3.5 miesiąca. To była dla mnie męka. Cycki jak balony a mleka prawie nic. Kiedy mała dłużej spała ja na laktatorze odciągałam. Mimo to pokarmu było mało i od początku ją dokarmialiśmy. Mimo to córka nic nie chorowała. Przez 3 lata raz złapała przeziębienie i teraz w przedszkolu katar. Ale to standard. Rośnie zdrowo. Dlatego jak teraz będzie tak samo to nie będę się spinała. Koleżanka przez 3 lata jechała na produktach z jęczmienia bo miała mało pokarmu efekt był taki że pokarm był mało wartościowy a dziecko kiepsko rosło i do tej pory w siatce centylowej jest poniżej minimum.
 
Ja też życzę owocnych starań.
Ale pamiętaj, że taka praca codziennie może przynieść odwrotny skutek, bo jak zaczniesz przed owulacją, to do dnia owu te pierwsze plemniki mogą nie dotrwać, a kolejne mogą być mało wartościowe - ponoć najlepiej współżyć co drugi dzień. Przynajmniej tak słyszałam kiedyś od lekarza... Jednak życzę, żebyś nie musiała tego sprawdzać i już pod koniec tego cyklu zobaczyła dwie kreseczki 🤰😀
😉wiem, wiem , to tylko tak brzmi jakbyśmy nigdy przerw nie mieli - odstępy zachowane 😉
Dziś w nocy spać nie mogłam i mnie panika ogarnęła , ze może bez sensu, ze może powinnismy sobie darować itp 😳

Zaraz jade zawieźć dzieciaki do szkoły . 1 raz po lockdownie wracają do szkoły 🙂
Miłego dnia🙂
 
U nas od dziś lokdown.
Kwiatek zawsze możesz dawać najpierw pierś potem butle u wielu to działa i dziecko ma i to zdrowsze i brzuszek pełen. Szukaj waszej drogi, ważne by wam było dobrze.
Tanita jak maluszek? Odpuszcza czasem pierś?
 
Teredka, ja wczoraj od 21.30 do 3.15 przestawiałam ją z jednego cyca do drugiego... i skończyło się na butelce, naszczęście mieliśmy mleko w domu. Dziś dwa razy dostawała cyca, raz jeden, raz drugi i całe rączki bidula do buzi wkładała, no i kończyło się na butli. Teraz czekam do północy..., dam jej cycki najpierw, ale już wiem, że skończy się na mm. Jutro przychodzi do mnie położna, zapytam ją jak pobudzić laktację i co mogę tu na miejscu kupić. Na razie facet mi jakąś herbatkę na laktację kupił, ale może są tu lepsze specyfiki. Ja chciałabym kontynuować karmienie piersią, ale zobaczymy jak to wyjdzie, bo ja nie chcę, żeby ona wiecznie głód czuła.
Kwiatku, opiszę Ci moją historię z karmieniem dzieci. Najstarszą karmiłam około 1 m-c. Mała się nie najadała i od początku była dokarmiana. Potem łatwo przeszłam na butelkę i była tak karmiona potem cały czas. Oczywiście jest zdrowa. To nie jest tak, że na mm dziecko będzie chorować częściej. Drugiej córki nie chciałam dokarmiać butelką, b bardzo chciałam karmić piersią. Bardzo naciskał też na to mój I mąż. Położna nie pozwalała dawać butelki, bo potem może nie chcieć piersi i kazała dokarmiać z kieliszka. Problem w tym, że ciężko przechylić kieliszek tak, aby poleciało malutko i na samym początku wlałam Jej za dużo i prawie mi się udusiła. Stwierdziłam, że mam to w d..... i praktycznie po kilku dniach od razu przeszłam na butelkę i też do końca Ją karmiłam. W obu przypadkach dziewczyny chudły, bo pomimo, że mam duże piersi, to nie produkowały wystarczającej ilości mleka. Z synem się zawzięłam. W szpitalu już mało przybierał na wadze. ale wypuścili nas warunkowo. Syn za dużo spał. Okazało się, że z głodu i nie miał siły na najmniejszą aktywność. Jak podałam Mu butlę to zjadł od razu swoją porcję i zrobił się aktywny. Chciałam sprawdzić, ile odciągam pokarmu z obu piersi. Laktatorem odciągnęłam zaledwie jakieś 20 ml!!! Kupiłam wagę taka dla dzieci domową. Ważyłam do na początku co 2-3 dni. I teraz uwaga - mój przepis na sukces: wypożyczyłam laktator na dwie piersi jednocześnie. Musiałam tylko dokupić większe nakładki do laktatora, bo dają standardowe, a moje piersi są większe. Przez cały miesiąc w dzień i w nocy co 3 godz podłączałam się do mojej dojarki i tak za każdym razem było tego mleka co raz więcej. Dawałam Mu to co odciągnęłam + mm, jako uzupełnienie. Na wadze widziałam, że jest ok. Wyobraźcie sobie, że dopiero po miesiącu odciągnęłam 90 ml z obu piersi. Po m-cu przestałam Mu dawać butle. Był tylko na cycku, bo też jak dziecko ssie, to więcej wysysa niż taka bezduszna dojarka. Waga ładnie rosła i karmiłam 7 m-cy tylko cyckiem. Przestałam, bo zaczął mnie potem gryźć, a że miał już 1 zęba, to źle mi to działało na głowę i odstawiłam Go całkowicie. Z trzecim dzieckiem udało mi się dopiero karmić. Kosztowało mnie to dużo zachodu, ale uważam, że warto było.
Jakąkolwiek podejmiesz decyzję, to pamiętaj, że nic na siłę. Butelką jest łatwiej karmić, bo widzisz ile dziecko zjadło i jesteś spokojna. Trzymam kciuki :)
 
reklama
Ja uwielbiałam karmić piersią. I nie przeszkadzało mi nawet to, że na początku dzieci co chwilę chciały być przystawianie. Oczywiście były chwile, że mleka jakby brakowało (wtedy ratował mnie f emaltiker i herbatki na laktacje i oczywiście dużo wody), były też nawały... Potem to się normowało.
Po CC przez ponad półtorej doby nie mogłam wyjąć Małego z inkubatora i karmić. Położne kazały mi ściągać mleko i przynosić im na OIOM, ale mimo super laktatora (elektryczny Medela) nie udało mi się nigdy ściągnąć ani kropelki (!). Raz, mniej więcej po dobie, brodawki zrobiły się wilgotne. I tyle... Po prostu moje piersi nie współpracowały z laktatorem (wcześniej miałam ręczny Avent - też nie ściągał). A jak tylko Małego mogłam wyjąć i przystawić to od razu mleko się pojawiło😀 na początku troszeczkę, ale z dnia na dzień było lepiej. Karmiłam go przez dwa i pół roku (starsze dzieci niewiele krócej).
Jak czytam czasem jakie dziewczyny mają problemy z karmieniem, to zastanawiam się z czego to wynika. I boję się, żeby tym razem i mnie nie spotkały, bo bardzo chcę karmić.
Ale, podobnie jak tu już inne pisały, mamy karmiące mm, bez względu na powód (kłopoty z laktacją, czy też po prostu niechęć do kp) absolutnie nie uważam za gorsze!
Jak sobie radziłaś z gryzieniem przez dziecko sutków? Ja karmiłam 7 m-cy i odstawiłam, bo młody zaczął mnie gryźć
 
Do góry