reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża Obumarła - Co Mnie Czeka Dalej???

moją pierwszą ciąże poroniłam w maju tego roku zaszłam w ciąże bardzo szybko i szybko ją utraciłam lekarz stwierdził pusty pęcherzyk ciążowy zapewnił że to zdarza się tylko raz wierzyłam w to mimo że to niezmniejszyło mojego bólu :-(i cierpienia rozczarowania. żadawałam sobie pytanie dlaczego ale nieznałam odpowiedzi.Po trzech miesiącach zaszłam w ciąze ponownie byłam tak szczęśliwa i wierzyłam że tak jak mówił lekarz to się wiecej razy niepowtórzy niestety moja wiara była niepotrzebna bo mimo lekarza zapewnien we wrześniu 2009 poroniłam drugą ciąże także pusty pęcherzyk ciążowy lekarz się pomylił a ja tak mu ufałam .siedze pisze i płaczew jak tylko pomysle o tym co przeszłam niemam siły żeby walczyc miałam nadzieje a teraz niemam już nic...............
 
reklama
witaj ja mialam tak samo pierwsza ciąża obumarla w 10 tygodniu 2008 roku 31-12 miałam zabieg było to straszne po takim czasie zaszłam ponownie w ciąże dowiedziałam sie w swoje urodziny 30 -09 :-)nie można chciec piękniejszego prezentu zroiłam test dwie kreseczki jak malowane.Poszłam do lekaz na wstępie powiedzialam ze strasznie sie boje:-( a doktorka na to że nic dwa razy się nie powtarza jak u ciebie, zrobila mi usg i nic nie zobaczyla nic konkretnego kazała mi przyjeczać do prywatnego jej gaginetu na dopochwowe usg w sobote bo w szpitalu nie bylo takiego.I czekalam ale z poniedziałku na wtorek plamiłam rano pojeczałam na szpital do lublina miałam 2 usg i nic nie stwierdzono kazała czekać i za 10 dni przyjechac 12-10 czekam biorę dufaston i malo nie zwariować można ale pdkusiła mnie teściowa aby zrobić test i zrobilam ledwo widoczna kreska co jam mam teraz myśleć placze i cala sie trzese dlaczego tak się dzieje mój mąż poplakał sie i ja wiem że to moja wina bo nie mogę mu dać wymazonego dzidziusia ja wie nie jestem sama tak samo jak i wy ale jak sobie z tym poradzić pomocy
 
witaj ja mialam tak samo pierwsza ciąża obumarla w 10 tygodniu 2008 roku 31-12 miałam zabieg było to straszne po takim czasie zaszłam ponownie w ciąże dowiedziałam sie w swoje urodziny 30 -09 :-)nie można chciec piękniejszego prezentu zroiłam test dwie kreseczki jak malowane.Poszłam do lekaz na wstępie powiedzialam ze strasznie sie boje:-( a doktorka na to że nic dwa razy się nie powtarza jak u ciebie, zrobila mi usg i nic nie zobaczyla nic konkretnego kazała mi przyjeczać do prywatnego jej gaginetu na dopochwowe usg w sobote bo w szpitalu nie bylo takiego.I czekalam ale z poniedziałku na wtorek plamiłam rano pojeczałam na szpital do lublina miałam 2 usg i nic nie stwierdzono kazała czekać i za 10 dni przyjechac 12-10 czekam biorę dufaston i malo nie zwariować można ale pdkusiła mnie teściowa aby zrobić test i zrobilam ledwo widoczna kreska co jam mam teraz myśleć placze i cala sie trzese dlaczego tak się dzieje mój mąż poplakał sie i ja wiem że to moja wina bo nie mogę mu dać wymazonego dzidziusia ja wie nie jestem sama tak samo jak i wy ale jak sobie z tym poradzić pomocy
mój mąż poplakał sie i ja wiem że to moja wina bo nie mogę mu dać wymazonego dzidziusia ja wie nie jestem sama tak samo jak i wy ale jak sobie z tym poradzić pomocy


Co Ty opowiadasz.... jak możesz myśleć słonko,że Twój mąż płacze z Twojego powodu!!!!????
dlatego,że nie możesz dać mu dziecka...... TO NIE TAK!!!
Mój mąż też płakał razem ze mną po stracie naszej kruszynki w 9 tyg ciąży- ciąża obumarła.... ale płakał bo nas to spotkało, bo czuliśmy ból, bo serce rozrywała rozpacz, bo tak nas życie doświadczyło i dlatego, bo widział ile wycierpiałam w szpitalu, te badania ciągłe, diagnozy, zabieg, krwotok....itd
Nigdy bym nie pomyślała,że mój mąż płacze z mojego powodu,że nie mogę mu dać dziecka. TO NIE TAK!!!!!!!!!!
Zapałam
[*]
[*] dla Twoich skarbów i zmień tok myślenia bo takie Ci nie pomoże!!
 
HEj ja tez przeszlam przez a mam nie cale 20 lat byl to dla mnie szok ze wogoel takie cos istnieje i pytanie dlaczego wlasnie mi. u mnie serduszko przestalo bic w 7 tygodniu bedac u lekarza ten twierdzil ze jest wszystko ok ale ja mialam jednak jakies dziwne przeczucie i pojechalismy z chlopakiem do inngeo lekarza tam okazalo sie ze to nie byl jeden dzidzis tylko dwoje wtedy calkowicie sie zalamalam nie wiedzialam co mam zrobic a tak bardzo chcialismy tego dziecka distalam skierowanie na zabieg na drugi dzien pojechalam do szpitala czekajac na zabieg. od mojego zabiegu minelo nie wiele ale jest to cholernie bolesne dla mnie nie umiem sobie znalesc miejsca gdy tylko wlacze telewizor widze dzieci wyjde na ulice widze dzieci jest to poprostu straszne i wogole nie umiem sie z tego pozbierac.:-:)-:)-:)-:)-:)-(
 
Rozumiem Pani ból bo też go przechodziłam.Strata dziecka to coś co trudno opisać ale......................da Pani radę i wróci psychicznie do normy.Ja wróciłam bardzo szybko.Może taki mam charakter a może poprostu przetłumaczyłam sobie, iż to natura wyeliminowała wadliwe dzieciątka aby nie cierpiały.Proszę dać sobie czas na zaleczenie ran, wypłakać się. Ja nie zatrzymywałam się nad swoim smutniem długo bo bałam się, iż nigdy więcej nie zdecyduję się na dziecko ponownie a tego bym nie chciała.
Mocno trzymam za Panią kciuki.
Serdecznie pozdrawiam
 
Mi też przytrafiło się to już 2 razy i nie mogę zrozumieć dlaczego lekarze nie chcą zrobić żadnych badań. Za pierwszym razem usłyszałam, że jakby się drugi raz przytrafiło to będą szukać przyczyny. Teraz powiedzieli że może za 3 razem, ale to i tak chyba za szybko. Nie dość że człowiek zrezygnowany i znerwicowany, psychika siada to żadnej pomocy ani zrozumienia. Ale jak ktoś tego nie przeżyje, to nie zrozumie..
 
Witam
Chcciałam się podzielic moją historiią w roku 2008 po długich staraniach zaszłam w ciąże radość wielka 2 kreseczki wizyta u lakarza badania było wspaniale w 6 tygoniu rano ból brzucha plamienie szpital i zabieg :( Cieżko mi było ale myślałam może się zdażyc :( rok 2009 wrzesien brak miesiączki 2 kreseczki :) wizyta leki i leżenie w domu bo ciąża zagrożona od początku ponieważ było wczesniej poronienie. Czułam się dobrze leżałam w domu czas końiec 3 miesiąca czas na usg tak sie cieszyłam z mężem że zobacze maleństwo a tu stwierdzenie że ciąża obumarła i skierowanie na zabieg jestem załamana nie wiem co dalej .................... jestem po zabiegu już 2 raz a tak bardzo chciałam przytulic moją kruszynke cały czas o tym myśle
 
Przykro mi że dołączyłaś do grona aniołkowych mamuś:-:)-( Trzymaj się dzielnie kochana, wiem że to trudne, ale jeszcze będzie dobrze, bo musi być. I będziesz tulić swoje maleństwo.:-(
Zapalam światełko dla Twojego Aniołka
[*]...pozostaniesz w moich myślach...
 
Znów pisze bo nie mam z o tym rozmawiać jedyne co słysze to młoda jesteś i bedziesz mieć dzieci ale ja uważa że wiek nie ma znaczenia bo to były moje maleństwa o których w każdej chwili myślę o tym jaki by miały oczka jakego koloru włoski moje małe kruszynki. Codziennie moijam na ulicy mamy z wózkami i płacze nie wiem ile jeszcze tak zwytrzymam ..... Teraz jeszcze przed nami badania czego też się bardzo boje bo jak coś będzie nie tak ...........? już sama nie wiem co mam robić
 
reklama
Izaura bardzo mi przykro że spotkało Cię to nieszczęście... każda z nas na tym forum może napisać że wie jak Ci ciężko -wie jak słowa bliskich potrafią ranić, jak bardzo słowa które powinny pocieszyć -przynoszą nam tylko ból i gorycz... jak bardzo chciałybyśmy zamiast tych słów spotkać się z ciszą... Wiem ze potrzebujesz rozmowy i każda z nas o tym wie... zapraszam Cię na wątek główny "ciąża po poronieniu"... ostatnio dużo tam dwóch kreseczek na testach -a to niesie nadzieję... są tam dziewczyny które czekają na wizytę po pierwszej @ i na zielone światełko, są takie które robią badania i czekają na możliwość staranek, są te które noszą pod sercem malutkie fasolki. Czasem zaglądają do nas mamusie które szczęśliwie urodziły po dwóch i trzech stratach -one dają nam tyle nadziei i siły... to miejsce jest magiczne -pomaga tym które potrzebują pomocy -zostań z nami
Dla Twoich Aniołków zapalam (*),
 
Do góry