reklama
witam serdecznie...to pewnie moj pierwszy post pod tym tematem...jak pewnie wiele z nas nie sadzilam ze tu zawitam i bede miala potrzebe podzielic sie z wami moim bolem...czytalam wiele z postow i jest mi naprawde niezmiernie przykro ze tak wiele z nas doznalo tej przykrej straty.
Staramy sie juz jakis czas o dzidziusia. Mam synka 8 lat z pierwszego malzenstwa. Zaszlam w ciaze i okazalo sie po kilku tyg ze jest obumarla. Powinnam byc w 9 tyg a usg wskazywalo 5 i po 1,5 tyg nie rosla i nie bilo serduszko. Zdecydowalam sie na wywolanie poronienia w szpitalu. Serduszko bolalo bardziej niz brzuszek.Poronilam poza szpitalem na nast dzien. Dzisiaj minal tydzien. To strasznie boli. Serce mi peka z bolu. Tak bardzo pragnelismy tego dzidziusia. Plakalismy kiedy test ciazowy byl pozytywny. Jeszcze bardziej kiedy powiedziano nam ze ciaza jest martwa... Mam nadzieje ze z czasem pogodze sie z tym ale i tak bede myslec o moim nienarodzonym aniolku. Chce powiedziec dziewczyny ze wiem co czujecie i jestem z wami , nawet jesli mnie nie znacie trzymam za was i za siebie kciuki.
Pozdrawiam.
Staramy sie juz jakis czas o dzidziusia. Mam synka 8 lat z pierwszego malzenstwa. Zaszlam w ciaze i okazalo sie po kilku tyg ze jest obumarla. Powinnam byc w 9 tyg a usg wskazywalo 5 i po 1,5 tyg nie rosla i nie bilo serduszko. Zdecydowalam sie na wywolanie poronienia w szpitalu. Serduszko bolalo bardziej niz brzuszek.Poronilam poza szpitalem na nast dzien. Dzisiaj minal tydzien. To strasznie boli. Serce mi peka z bolu. Tak bardzo pragnelismy tego dzidziusia. Plakalismy kiedy test ciazowy byl pozytywny. Jeszcze bardziej kiedy powiedziano nam ze ciaza jest martwa... Mam nadzieje ze z czasem pogodze sie z tym ale i tak bede myslec o moim nienarodzonym aniolku. Chce powiedziec dziewczyny ze wiem co czujecie i jestem z wami , nawet jesli mnie nie znacie trzymam za was i za siebie kciuki.
Pozdrawiam.
akudo -witaj wśród Aniołkowych mam -dla Twojego maleństwa zapalam światełko (*).
Przykro mi z powodu twojej straty i zapraszam cię na wątek główny "ciąża po poronieniu". Są tam dziewczyny -takie jak ja -tuż po stracie i przed badaniami, są te które się starają i kibicujemy z całego serca, są dziewczyny już zafasolkowane i trzymamy kciuki za ich brzuszki i są już mamusie, które dają nadzieję że i nam się uda.
Ból jest wielki i wszystkie będziemy Cię wspierały -bo doskonale Cię rozumiemy.
Przykro mi z powodu twojej straty i zapraszam cię na wątek główny "ciąża po poronieniu". Są tam dziewczyny -takie jak ja -tuż po stracie i przed badaniami, są te które się starają i kibicujemy z całego serca, są dziewczyny już zafasolkowane i trzymamy kciuki za ich brzuszki i są już mamusie, które dają nadzieję że i nam się uda.
Ból jest wielki i wszystkie będziemy Cię wspierały -bo doskonale Cię rozumiemy.
Oszukał nas los, to podłożona zła karta
Dziecięca niewinność, tak łapczywie wydarta
Lodowaty dotyk śmierci, zabrał Twą dusze
I nie dał Tobie szansy, nam dał katusze
Nieopanowany ból przeszywa to rozstanie
I na zawsze w sercach bliskich pozostanie
To co serca rozłączyło, również je połączy
Spotkamy się tam, gdzie dzień się kończy...
Niestety z żalem i smutkiem mnie spotkało to co was
Mija tydzień odkąd trafiłam do szpitala z krwawieniem, pełna obaw ale za razem i nadziei na pomoc
Niestety nie było nam dane z mężem długo się cieszyć bo po pierwszym usg które miałam zrobione w szpitalu mój świat się zawalił
Dziecko nie żyje, serduszko nie bije te słowa usłyszałam z ust mojego lekarza prowadzącego
To był początek 12 tc, a moje dziecko nie rozwijało się od 8 tc, o czym poinformowano mnie od razu
nie wierzyłam w to co słyszę, kazałam sprawdzać już dwóm lekarzom jeszcze raz wszystko, niestety sad.gif
Najbardziej mnie rozp.... hasło lekarza, nie przejmuj się to często się zdarza przy pierwszej ciąży
wtedy nie rozumiałam w ogóle co on do mnie mówi, dopiero dziś jestem pełna złości i rozżalenia
kolejne dni spędzone w szpitalu były drogą przez mękę, bo nie dość że co dzień byłam badana przez 4 lekarzy, próbujących wymusić u mnie poród tabletkami, globulkami i ręcznie to na wsparcie personelu nie miałam co liczyć,
w efekcie, miałam zabieg i po nim wyszłam do domu
na szczęście cały czas był ze mną mąż bez którego do dziś dnia nie dałabym sobie rady
na razie dochodzę do siebie, ale nigdy nie będzie już tak samo
Dziecięca niewinność, tak łapczywie wydarta
Lodowaty dotyk śmierci, zabrał Twą dusze
I nie dał Tobie szansy, nam dał katusze
Nieopanowany ból przeszywa to rozstanie
I na zawsze w sercach bliskich pozostanie
To co serca rozłączyło, również je połączy
Spotkamy się tam, gdzie dzień się kończy...
Niestety z żalem i smutkiem mnie spotkało to co was
Mija tydzień odkąd trafiłam do szpitala z krwawieniem, pełna obaw ale za razem i nadziei na pomoc
Niestety nie było nam dane z mężem długo się cieszyć bo po pierwszym usg które miałam zrobione w szpitalu mój świat się zawalił
Dziecko nie żyje, serduszko nie bije te słowa usłyszałam z ust mojego lekarza prowadzącego
To był początek 12 tc, a moje dziecko nie rozwijało się od 8 tc, o czym poinformowano mnie od razu
nie wierzyłam w to co słyszę, kazałam sprawdzać już dwóm lekarzom jeszcze raz wszystko, niestety sad.gif
Najbardziej mnie rozp.... hasło lekarza, nie przejmuj się to często się zdarza przy pierwszej ciąży
wtedy nie rozumiałam w ogóle co on do mnie mówi, dopiero dziś jestem pełna złości i rozżalenia
kolejne dni spędzone w szpitalu były drogą przez mękę, bo nie dość że co dzień byłam badana przez 4 lekarzy, próbujących wymusić u mnie poród tabletkami, globulkami i ręcznie to na wsparcie personelu nie miałam co liczyć,
w efekcie, miałam zabieg i po nim wyszłam do domu
na szczęście cały czas był ze mną mąż bez którego do dziś dnia nie dałabym sobie rady
na razie dochodzę do siebie, ale nigdy nie będzie już tak samo
Agnieszka_AJ2811
[*] 21.05.08 [*]12.05.09
Ilonka....witaj,przykro mi ze poznajemy się w takich okolicznosciach...przytulam Cię bardzo mocno...wiem kochana co teraz przezywasz....ja własnie jestem po drugim poronieniu....tak bardzo mi przykro....niektórzy lekarze poprostu nie mają serca...brak mi na to słów....dobrze ze masz wspaniałego męza,który jest przy Tobie...nie powiem Ci ze czas leczy rany...bo tak nie jest...z czasem poprostu uczymy się z Tym zyc...pamiętamy kazdego dnia o naszych Aniołkach.....
zapraszam Cię na wątek "ciąza po poronieniu"...sa tam wspaniałe dziewczynki które rok temu i mnie przyjęły do swego grona....znajdziesz tam wsparcie...zawsze dobre słowo....to miejsce gdzie kazdy Cię zrozumie....bo nikt inny tak bardzo nas Aniołych Mam nie rozumie jak ktos kto sam To przezył....
Przytulam Cie raz jeszcze.....dla Twojego Aniołka zapalam światełko.....
[*]
[*]
[*]....
zapraszam Cię na wątek "ciąza po poronieniu"...sa tam wspaniałe dziewczynki które rok temu i mnie przyjęły do swego grona....znajdziesz tam wsparcie...zawsze dobre słowo....to miejsce gdzie kazdy Cię zrozumie....bo nikt inny tak bardzo nas Aniołych Mam nie rozumie jak ktos kto sam To przezył....
Przytulam Cie raz jeszcze.....dla Twojego Aniołka zapalam światełko.....
[*]
[*]
[*]....
Ilonka, strasznie mi przykro, że Twoje Maleństwo odeszło, pozwól sobie na łzy i żałobę, ale nie poddaj się w walce o dziecko. A lekarze mi też nie pomogli, tylko jeszcze psychicznie dobijali, niestety u nich nie znajdzie się zrozumienia. Przytulam Cię mocno!
Ilonko witaj. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty. Jesteśmy tutaj żeby sobie pomagać -nie zapomnieć -bo żadna z nas nie zapomni a smutek gości w naszych sercach codziennie. Ja znalazłam tu pomoc nieocenioną -i Tobie tez tego życzę. Tutaj zrozumiałam -że zawsze jest nadzieja...
Ilonko dla Twojego Aniołka (*)....
Oj masz swieze rany ale zobaczysz los sie do Ciebie jeszcze usmiechnie, choc nie bedzie tak samo, zawsze moze byc lepiej..... Czas leczy rany, to zloty srodek.
Ciaza obumarła - co dalej ????
Odpowiedz prosta - nie poddawac sie, zrobic badanka, wierzyc i starac sie jesli bedzie to mozliwe , bo ZYCIE MOZE BYC DLA NAS JESZCZE PIEKNE
Oj masz swieze rany ale zobaczysz los sie do Ciebie jeszcze usmiechnie, choc nie bedzie tak samo, zawsze moze byc lepiej..... Czas leczy rany, to zloty srodek.
Ciaza obumarła - co dalej ????
Odpowiedz prosta - nie poddawac sie, zrobic badanka, wierzyc i starac sie jesli bedzie to mozliwe , bo ZYCIE MOZE BYC DLA NAS JESZCZE PIEKNE
reklama
zaczyna mi powoli wiara kiełkować Najgorzej było dziś przed egzaminem, jak większość ludzi pytało się jak tam brzuszek, trochę się rozkleiłam, ale już mi troche lepiej, bo widzę ze ludziska dają mi wsparcie i dopingująIlonko dla Twojego Aniołka (*)....
Oj masz swieze rany ale zobaczysz los sie do Ciebie jeszcze usmiechnie, choc nie bedzie tak samo, zawsze moze byc lepiej..... Czas leczy rany, to zloty srodek.
Ciaza obumarła - co dalej ????
Odpowiedz prosta - nie poddawac sie, zrobic badanka, wierzyc i starac sie jesli bedzie to mozliwe , bo ZYCIE MOZE BYC DLA NAS JESZCZE PIEKNE
Podobne tematy
Podziel się: