reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża Obumarła - Co Mnie Czeka Dalej???

W sobotę wróciłam ze szpitala... Proniłam w piątek.... najgorsze doświadczenie w moim życiu....;( Na czszęście obyło się bez zbiegu bo po Cytotecu poszło samoistnie...skurcze mam do dziś....;(


_________________________
Mama Aniołka 29.05.2009 (*)
 
reklama
Ewcik83 przykro mi że i Ty dołączyłas do grona Aniołkowych mam. Dla Twojego Aniołka (*). Lepiej jednak że macica oczyściła się samoistnie. Ale robili Ci usg by potwierdzić że jest macica czysta? Skurcze i ból przy poronieniu samoistnym mogą być jeszcze dość długo.. bo jednak macica się obkurcza i "wyrzuca" z siebie wszystkie pozostałości..
Ale ból fizyczny szybko minie.. ale ból w sercu na zawsze już pozostanie. Nigdy nie zapomnimy naszych Aniołków ale też nie możemy żyć "przeszłością" tylko umieć podnieść się i iść dalej do przodu. Daj sobie czas na żałobę a potem idź i walcz o swoj mały cud.
Życze powodzenia..
 
Witam was dziś mija dwa miesiące od kąd straciłam swoją kruszynke w 13 tyg. dziekuje ze mi pomogliście w trudnych chwilach troche łatwiej było mi pogodzić sie z tą stratą,ja juz doszłam do siebie tylko mój mąż chyba sie jeszcze nie pogodził bardzo oddalił sie ode mnie od zabiegu nasze życie seksualne legło w gruzach prawie wogóle ze sobą nie sypiamy :no:obawiam sie ze juz nigdy nie będzie między nami tak jak szybciej jesteśmy po ślubie 8 miesiecy i bardzo mi go brakuje.Prosze doradzcie coś:-(
 
Witam was dziś mija dwa miesiące od kąd straciłam swoją kruszynke w 13 tyg. dziekuje ze mi pomogliście w trudnych chwilach troche łatwiej było mi pogodzić sie z tą stratą,ja juz doszłam do siebie tylko mój mąż chyba sie jeszcze nie pogodził bardzo oddalił sie ode mnie od zabiegu nasze życie seksualne legło w gruzach prawie wogóle ze sobą nie sypiamy :no:obawiam sie ze juz nigdy nie będzie między nami tak jak szybciej jesteśmy po ślubie 8 miesiecy i bardzo mi go brakuje.Prosze doradzcie coś:-(

jooola witaj. Dla wojego Aniołka zapalam światełko (*)
Trudno jest coś doradzać nie wiedząc co może być przyczyną takiego zachowania męża. Ja jestem zwolenniczką rozmowy -jako że jesteśmy po ślubie niecały rok -to moje małżeństwo też jest jeszcze świeże. Co może być powodem? u mnie też były burze -ale bardzo szybko -od razu po zbiegu. Teraz -a minął miesiąc -już zamknęliśmy rozmowy o tym co się stało. Mój S na początku nie wiedział jak się zachować, jak może się zachować -czy uspokajac czy nie, czy być czy zostawić w ciszy, czy zrobi mi krzywdę podczas przytulanek czy wszystko się napewno zagoiło?raz mi powiedział ze gdyby on wiedział ze tak się stanie, że tak będę cierpiała -nie zgodziłby się na dziecko. Wtedy też duzo rozmawialiśmy -ze nie wolno tak mówić, że to nie jego wina, że mnie Kocha i nie moze zerobić mi krzywdy. Przez trzy tygodnie był ze mna dzień w dzień, nie chodził do pracy -może to też pomogło? Zawsze powtarzam -dla mężczyzny też jest to trudne -jego nikt nie pyta -jak nas -jak się czujesz, współczuję. On ma być silny -a nie jest.
 
Jooola ja tez jestem zwolenniczą rozmowy,tym bardziej ze jestescie modym małzenstwem.Jak z Mężem nie porozmawiasz to nie bedziesz wiedziała co On czuje i dlaczego tak sie zachowuje.Idzcie moze na spacer albo usiadzcie w domu i spróbuj z Nim porozmawiac na ten temat.Moze zacznij od tego co Ty czujesz wtedy mezowi bedzie łatwiej powiedzec co On czuje.
 
Nie myślimy o tym, nawet nam przez myśl nie przechodzi że nasze upragnione maleństwo odejdzie...A przecież wszystko było jak w bajce! para, ślub, czekanie na dzidzię -i to jest właśnie to złe... Przyrzekamy sobie być ze sobą "na dobre i na złe" ale nie spodziewamy się, że aż tak źle będzie. Myślimy, ze źle to brak pieniędzy, kłopoty z mieszkaniem, czasem kłótnie... a okazuje się że straciliśmy coś naprawdę Naszego. Czujemy się zagubieni i w tym momencie jesteśmy na huśtawce -kiedy ja plącze On jest przy mnie, kiedy mi jest lepiej On potrzebuje pocieszenia....
Porozmawiaj z mężem, nie straćcie jeszcze siebie
 
Ostatnia edycja:
Nie myślimy o tym, nawet nam przez myśl nie przechodzi że nasze upragnione maleństwo odejdzie...A przecież wszystko było jak w bajce! para, ślub, czekanie na dzidzię -i to jest właśnie to złe... Przyrzekamy sobie być ze sobą "na dobre i na złe" ale nie spodziewamy się, że aż tak źle będzie. Myślimy, ze źle to brak pieniędzy, kłopoty z mieszkaniem, czasem kłótnie... a okazuje się że straciliśmy coś naprawdę Naszego. Czujemy się zagubieni i w tym momencie jesteśmy na huśtawce -kiedy ja plącze On jest przy mnie, kiedy mi jest lepiej On potrzebuje pocieszenia....
Porozmawiaj z mężem, nie jeszcze straćcie siebie


13X13 pięknie to ujęłaś ...
 
U nas wszystko się już układało, już było ładnie, pięknie... potem dwie straty... myślałam, że tak jak po pierwszej będę mogła odliczać dni do staranek, bo to mi dawało nadzieję:zawstydzona/y::zawstydzona/y: Ale wszystko zaczęło się psuć :-( Teraz oboje bez pracy, kasy na porobienie wszystkich badanek wciąż brakuje, zęby do leczenia, poza tym teraz kończę studia lic. i wypadało gdzieś mgr dokończyć. I tak staranka się odwlekają... A ja tak bardzo chciałabym juz odliczać dni... Chociażby miało by ich byc bardzo dużo...:zawstydzona/y::zawstydzona/y::zawstydzona/y:

Co do seksu po poronieniu, to za pierwszym razem wszystko szybko wróciło do normy... Za drugim razem było gorzej... Jakoś nie mogliśmy zgrac sie z M. Kiedy ja chciałam, to on był padnięty, a kiedy on ja przewaznie łapałam doła. Na poczatku był tez bół fizyczny... chociaż teraz wiem, że spowodowany był tym, że byłam spięta i psychicznie wykończona:zawstydzona/y::zawstydzona/y: Teraz wszystko powoli wraca do normy.

Zgadzam się z Motylem, że rozmowa jest potrzebna - bardzo bardzo pomaga.
Ale lekarstwem jest tez czas - czasami trzeba go mniej, czasami więcej.
 
Prawdą jest że każdy w swoim bólu jest na początku egoistą. Zdaje sobie sprawę, że jest ktoś koło niego... Ja długo mówiłam -mam wsparcie w mężu, On mnie wspiera... ale dopiero po jakimś czasie dodawałam do tego słowa -mąż ma wsparcie we mnie ... To była -wbrew pozorom -wielka zmiana. Uświadomiłam sobie że byłam samolubna -chciałam wsparcia, chciałam żeby mnie przytulał, żeby ze mną rozmawiał albo żeby milczał -najlepiej żeby czytał mi w myślach. W mojej głowie byłam "ja i mój ból, moja tęsknota i moja strata" -a powinny być tam słowa "my i nasz ból, nasza tęsknota i nasza strata"...nasze trudne dni.
 
reklama
Do góry