reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ciąża na studiach

A ja dziś robiłam dalej porządki w ubrankach...wywaliłam z komody za małe ciuszki i już mam chętną, której je pożyczę:-). Sama tez miałam i mam dużo pożyczonych, ale te od razu po Pawełku wrócą do starych właścicieli. I muszę Wam powiedzieć, że normalnie mam do nich sentyment (znaczy się do tych za małych ciuszków, nie do właścicieli).

Jeden miesiąc a ubranek za malutkich masa. Niektórych nawet ani razu ubrać nie zdążył, bo od urodzenia były za malutkie:tak:. Tak, że moja dobra rada- przy zakupach darujcie sobie rozmiary 52 i 54...małe szanse, że szkrab to założy. Mój np. ani razu;-).

No i dziś prałam i prasowałam kolejną partię ciuszków Pawełkowych, teraz większych żeby luki w komodzie zapełnić:-). Tak, że pierwsza zmianę garderoby mamy za sobą:tak:. Szybko ten czas leci, a malutki szybciutko rośnie:-D:szok:.

Dziś bez zapowiedzi nawiedziła mnie położna środowiskowa... Miała szczęście bo pół godziny wcześniej by pocałowała klamkę. Mąż miał wolne to poszwendaliśmy się po urzędach pozałatwiać kilka spraw.
Obejrzała sobie znowu Pawła...akurat się awanturował po swojemu, za to , że na rączkach do w kółko nosić nie chcę;-). I ogólnie za ładnie w domu nie było...ale niech się buja, mogła nas uprzedzić, to jakiś orszak powitalny by czekał:-D:-D. A tak zastała męża w dresach, mnie w kuchni walczącą z mielonymi, małego na leżaczku, chyba w najlepszej formie z nas wszystkich:-D

A w sobotę na uczelnie jadę:-):-):-). Normalnie jak ja się lubię ostatnio edukować to nie pojęte. :-D:-D
 
reklama
Mam pytanie. Jak myslicie. Jak bym chciala bronic sie np w marcu / kwietniu zamiast w czerwcu / lipcu uczelnia poszlaby mi na reke? Dodam ze studiuje zaocznie.
 
hej, u mnie na seminarium chodzą takie osoby tzn dwie dziewczyny w ciazy i jedna broni sie w kwietniu i droga tez jakos tak, dokladnie nie wiem bo sie nie wsłuchiwalam. W kazdym razie bez problemu mogą, z tym ze musza najpierw zaliczyc egzaminy zanim sie obronią.
 
Cholercia, tylko 30. i 31. mam jeszcze po jednym zaliczeniu i nie wiem, co ja wtedy zrobię... Może na poprawkę po prostu przyjdę, musi być jakieś wyjście jak urodzę w czasie zaliczeń i mnie nie będzie - jak myślicie???
Myślę, że spokojnie możesz pójść na poprawkę, każdy zrozumie, a jak weźmiesz ze sobą jeszcze jakieś zaświadczenie ze szpitala, to już w ogóle nie będzie problemu. Mnie się udało urodzić przed sesją, ale opuściłam kilka zjazdów bo miałam "już" termin, mojej córci się nie spieszyło niestety i trochę zaliczeń mi się nazbierało przez 3 zjazdy... ale było sporo ludzi do poprawek i bez problemu mi się udało, sesję zaliczyłam wcześniej niż co poniektórzy. Wykładowcy nie robili z tego powodu żądnego problemu, ale kwitek ze szpitala miałam na podkładkę. Powodzenia życzę i pozdrawiam! :happy:
 
No ja też już przystępuje do pierwszych egzaminów w tej sesji. Nawet nie jest źle, coraz bardziej wydaje mi się, że zaliczę tą sesję:-).

Z jednym zaliczeniem będzie trochę ciężej, ale się da. Muszę po prostu wybrać się do szkoły specjalnej poobserwować zajęcia. Wymaga to zorganizowania kolejnego dnia "wolnego"- małego gdzieś dać pod opiekę itp. No ale jak trzeba to trzeba:-D.

Kkopeczko i e_milciu co z Wami się dzieje?? Odzywać się panie drogie:-D
 
He he Viktoria jestem, jestem, jakoś tak ostatnio zabiegana byłam:-) Jeżdżę na szkołę rodzenia, a do spzitala mam ponad 25 km i długo mi schodzi tam i z powrotem, a tu jeszcze badanka doszły, no i byłam u kardiologa zbadać się i sprawdzić czy z moim serduchem wszystko ok - bo jak byłam młodsza to chorowałam, tzn. mam dalej lekką wadę serca, ale dawniej była cięższa - teraz już jest super i nie mam przeciwwskazań do takiego wysiłku jakim jest poród SN:-) Także się cieszę bardzo:-) I tyyyle miałam prac do napisania zaliczeniowych, że masakra. Jeszcze jedna mi została. Udało mi się z dwoma wykładowcami załatwić zaliczenia na poczatku stycznia!:-):-):-) Na koniec zostanie mi tylko angielski, ale już wiem, że na poprawkę będzie kilka osób jeszcze z pierwszego kolosa (który napisałam najlepiej z gr. nie chwaląc się:-p), bo poprawka z obu będzie w jednym terminie, więc pewnie dopiero na nią przyjdę, no i rachunkowość - gdzies tam w sesji pojadę na ten jeden egzamin. A tak do połowy stycznia wszystko będę mieć z głowy - jupiii:-D
No faktycznie ten czas leci, pamiętam jak niedawno pisałaś, że jeszcze nie urodziłaś, a tu Pawełek już taaaki duży :) A położną co się przejmujesz, phi! Skoro chodzi bez zapowiedzi to pewnie gorsze widoki widywała u ludzi:-D
Ty też zaliczysz wszystko, zobaczysz :) Mi się coraz bardziej rozjaśnia i widzę, że każemu im bliżej sesji tym mniej paniki, bo jednak wyjście z sytuacji zawsze jest :)

Mam pytanie. Jak myslicie. Jak bym chciala bronic sie np w marcu / kwietniu zamiast w czerwcu / lipcu uczelnia poszlaby mi na reke? Dodam ze studiuje zaocznie.
oj nie mam pojęcia:-( tu Ci nie doradzę:-(
Myślę, że spokojnie możesz pójść na poprawkę, każdy zrozumie, a jak weźmiesz ze sobą jeszcze jakieś zaświadczenie ze szpitala, to już w ogóle nie będzie problemu. Mnie się udało urodzić przed sesją, ale opuściłam kilka zjazdów bo miałam "już" termin, mojej córci się nie spieszyło niestety i trochę zaliczeń mi się nazbierało przez 3 zjazdy... ale było sporo ludzi do poprawek i bez problemu mi się udało, sesję zaliczyłam wcześniej niż co poniektórzy. Wykładowcy nie robili z tego powodu żądnego problemu, ale kwitek ze szpitala miałam na podkładkę. Powodzenia życzę i pozdrawiam! :happy:
No to super, dziękuję za odpowiedź:tak: Nie było Ci ciężko zdawać tak szybko po urodzeniu dziecka? Nie miałaś trudności w skupieniu się itp.? Bo ja się tego trochę obawiam:sorry:
 
Witajcie!!
I ja się melduję!!:tak:

Byłam w piątek u tego lekarza i taki niedosyt czuję, że jej! :no: Nie było USG i jak zwykle jestem niezadowolona, chyba to rozumiecie:-p Dzidzia ułożona do porodu, szyjka jeszcze w miarę... Kolejna wizyta 29, lekarz mówi, że ma nadzieję, że się zobaczymy na wizycie, a jak nie, to na pewno w szpitalu :tak:Kazał zrobić badania ostatnie i zacząć myśleć o torbie do szpitala ' w razie w ' !! Więc w niedzielę pojechałam kupić nową koszulę i piżamkę do szpitala, kapcie, klapki pod prysznic... Wczoraj byłam na takich większych ostatnich zakupach!! Mam już wszystko poza kosmetykami i pampersami (chyba :-p), ale to pójdę do apteki kupić :tak:
Viktoria zrób mi ściągę do tej apteki, co? :tak: Jeśli możesz oczywiście!! :-D

W piątek miałam tę wizytę, a w sobotę umierałam z bólu brzucha!! Takie skurcze dostałam, że lepiej nie mówić, ale minęło... Nastraszyło mnie tylko :tak:
Dziś byłam na forum Grudniówek i poczytałam sobie relacje z porodówek i przerażona jestem... Normalnie boję się... :-( Mam nadzieję, że jakoś dam radę... :tak:

KrolowaFal myślę, że jak w porządku prowadzących i ok dziekana od spraw studenckich, to problemu nie będzie :tak:

Teraz Wam coś napiszę :-D
Ja już nie mam zajęć w tym roku, na uczelnie wracamy 11 stycznia, (czyt. wracają) egzaminów żadnych nie mam, kolokwia wszystkie pozaliczane, zostały 2 projekty, ale już je kończę :tak: I prace do napisania!! Wszyscy wykładowcy życzyli mi wesołych świąt i prosili, żebym odwiedziła ich jak tylko znajdę czas jak już Adaś się urodzi :tak: Tak więc mój projekt odda kolega, a ja już mam labę :-D:-D:-D

Dziewczyny nie stresujcie się egzaminami!! Będzie dobrze!! :tak:


=> Cały czas czuję jak coś ze mnie cieknie, ale to nie są wody... Kurczę... Z jednej strony chciałabym już mieć wszystko za sobą... :eek:<=
 
No nareszcie babeczki:-D

e_milciu ściągę do apteki chcesz... no więc tak. Kup na pewno te pampersy (możesz kupić kilka takich wycięciem na pępek, bo na sztuki w wielu aptekach sprzedają). Na pewno przydadzą Ci się podkłady poporodowe, tak z dwie/ trzy paczki kup, najwyżej jak zabraknie to Ci rodzina przywiezie, bo mi poszły tylko dwie paczki i teraz oddałam koleżance trzy paczki, które mi zostały. Może po cesarce jakoś mniej się krwawi, albo nie wiem, w każdym razie dwa dni ostro ciekło, a potem już normalnie cieniutkie podpaski mi wystarczały. Podpaski też sobie kup. Kup jeszcze wkładki laktacyjne, one się mogą przydać jak nie w szpitalu to zaraz po wyjściu, jak chcesz karmić piersią to też jakąś maść na brodawki, doradzą Ci w aptece jaka jest dobra. To chyba tyle, jak coś sobie przypomnę to napiszę:-D:-D:-D


A jeśli o gości chodzi, to rodzinka zwalała się jakoś tydzień po urodzeniu, z wyjątkiem dziadków. Znaczy ja urodziłam w poniedziałek, w piątek wyszłam ze szpitala, w sobotę dziadki przyszły zobaczyć wnusia. A reszta rodziny to tak około poniedziałku się pojawiła i później;-).


Dobra, spadam kąpać synka:-D
 
Ostatnia edycja:
reklama
No to super, dziękuję za odpowiedź:tak: Nie było Ci ciężko zdawać tak szybko po urodzeniu dziecka? Nie miałaś trudności w skupieniu się itp.? Bo ja się tego trochę obawiam:sorry:
Zapomniałam jeszcze napisać, że na ostatnim zjeździe, na który byłam w stanie pojechać po zajęciach podchodziłam do każdego z wykładowców, przedstawiałam sprawę i pytałam, czy w razie czego mogę zaliczyć później.

Po porodzie pierwszy raz pojechałam po 2 miesiącach, ale przez ten czas miałam nawet ochotę rzucić to wszystko :sorry: tyle mi się nazbierało, że nie wiedziałam w co ręce włożyć, aż w końcu odpuściłam, zrobiłam tyle, ile byłam w stanie i podeszłam do tego na luzie i dało radę. Trudności w skupieniu się nie miałam, bo moja córcia prawie całe dnie spała, także miałam sporo czasu... z tym, że miałam anemię po porodzie, byłam długo bez sił i wychowuję moją córcię sama, w sumie jesteśmy same od początków ciąży, więc myślę, że nie masz się czego obawiać i spokojnie dasz radę ;-)
pozdrawiam
 

Podobne tematy

Do góry