reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża bliźniacza

reklama
A jednak nie zatrzymali mnie do 40 tyg, ani nawet 36. W poniedzialek -15 .09, po badaniu i stwierdzeniu, ze rozwarcie mimo braku skurczy się powiększyło do prawie 6cm( w co nie chce mi się wierzyć), p. ordynator stwierdziła, że trzeba ciąże rozwiązać, bo albo dostanę zakażenia wewnątrzmacicznego albo mi dzieci "wypadną na szpitalnym łóżku". Mimo moich protestów siłą dosłownie zaprowadzili mnie w 5 s na sale operacyjną i o 9.30 przyszła na świat malutka Natalka 44cm i 1750g, a o 9.32 Karolinka 47cm i 1790g. Natalka ma się świetnie, ale jest karmiona moim mleczkiem przez sonde, Karolinka zaś, leży w inkubatorze, wspomagana respiratorem i antybiotykami, bo dostała wewnątrzmacicznego zapalenia płuc.. Jej stan jest stabilny, też je przez sondę. Dziewczynki urodziły się mniejsze niz wskazywało USG, ale jak widać waga nie zawsze ma znaczenie, bo mniejsza jest silniejsza. to był 34 tydz, a dokladnie 33 i 4 dni.
Jestem w fatalnym stanie psychicznym i staram sie wierzyć ze tak szybkie zakończenie ciąży było konieczne. lekarze twierdza, ze rozwarcie miałam zbyt długo i później mogło być z Karolinka jeszcze gorzej.
 
Nojo po pierwsze gratulacje. Po drugie myślę że lekarze jednak wiedzą co robią i tak musiało być, napewno Karolinka szybciutko wydobrzeje i będziesz miała przy sercu 2 piękne i zdrowe dziewczynki, ściskam Cię mocno i przesyłam dużo pozytywnej energii. Poprosimy za jakiś czas zdjęcia maluszków.
 
Nojo nie martw sie ułoży sie pewnie wszystko szybciej niz myslisz :)

gratuluje wam dziewczyny udanych wizyt!

Ja mimo leżenia i nospy miałam od wczoraj bóle podbrzusza, pojechalam na izbe jak mi zalecila ginka i wylądowalam na patologi ciazy :-(
Szyjka 1cm, 2 cm rozwarcia zewn. nie wiem na ile bede, lekarka mowila ze jak sie uda wyciszyc te skurcze to z 3 dni i wyjde ale moze tez wyjde dopiero z dziećmi... masakra. Czekam na poprawe.
Wczoraj dostalam 1.dawke sterydu dziś 2. bedzie, ktg 3xdzienn ale zmnieszyl dzisiejszy lekarz do 2x, kroplowki z elektrolitami, nospa, magnez..
Dzieci podobno dobrze sobie radzą jak na ten tydzien, wczoraj z USG wyszlo ze maja 1500 i 1600 wiec juz coraz wieksze..jutro koncze 30 tydz..
Trzymajcie kciuki:tak:
 
Nojo gratulacje dla ciebie i zdrówka dla dziewczynek :-) Staraj się myśleć pozytywnie w końcu i tak niczego się nie cofnie a twój stan psychiczny jest teraz b.ważny dla córeczek:tak: czekamy na fotki księżniczek ;-)
 
Nojo, gratulacje. Lepiej że tak się skończyło niż miałoby być gorzej. A będzie wszystko dobrze.
Marta mocne kciuki! !! Oby szyjka jeszcze wytrzymała! !! Ja dziś zaczynam 30 t.c. we wtorek wizyta.
 
Nojo gratulacje. Skoro lekarze tak mówią to wierzę że wiedzą co robią i z dziewczynjaki będzie wsio ok. Trzymam bardzo za to kciuki.
Marta trzymam kciuki też za twoją szyjke. Widzę ze Nasze dzieciaczki podobnie z wagą.
Asia zobaczę w czwartek jak zrobię wyniki czy tylko nieznacznie. W pierwszej ciąży miałam przekroczone bardzo dużo bo jeden z wyników =300. Tylko wtedy dieta nie pomogła a ja byłam już w 9 m-cu i miałam cc w terminie. Teraz trochę się boję bo to 30 tydzień.
 
NOJO - gratuluje coreczek!

Bardzo dobrze wiem przez co przechodzisz, bo sama to przezywalam 2.5 miesiąca temu. Bezpieczna, choć bardzo ciężka ciaza, a potem jak w kalejdoskopie - pessar, podważone wyniki prób watrobowych, ale opanowane, nakaz lezenia od 3 tyg, w czwartek byłam na kontroli u lekarki, miałam znowu przyjść w poniedziałek, a w niedziele nagle bez ostrzeżenia chlusnely wody. Pol godziny pozniej pełna akcja porodowa, cc przygotowywane w mega pośpiechu, 2h od odejścia wod dziewczyn były na świecie. Nic nie dało sie zrobic, gdyby nie pessar to jedna by chyba wypadła tak sie pchała. Zdjeli go dopiero po cc. Prawie urodziłam sn.
To był 33t6d. Dla lekarzy to wcześniaki z 33 tygodnia. Choć do 34 zabrakło nam niecałe 6h.
Podobno większość blizniat rodzi sie ok 33-34tc.

Moje miały 1920 i 1940g i 48 cm, długie i chude okrutnie. Nie miałam podanych sterydow. Inkubatory, u jednej najniższy poziom wspomagania oddechu, karmienie sonda, pompy z kroplowkami. Ale po tygodniu były juz praktycznie samodzielnie. Spędziły w szpitalu 12 dni, dodatkowe 4 na moje życzenie, bo bałam sie, ze je zagłodze, tak wolno jadły.

Żadna z nas tego nie planuje. Każda mq nadzieje, ze bedzie ta ktora donosi. Ale ciaza blizniacza to istna loteria, z godziny na godzinę wszystko sie moze zmienic. 33 tydzien to i tak dar losu, dziewczyny sa samodzielne.

Ja byłam mocno rozbita. Trzy dni plakalam, czułam sie winna i rozżalona, ze nie tak miało byc. Proponowano mi konsultacje z psychologiem. Bolało serce jak patrzyłam na malenstwa w inkubatorze, a położne noworodkowe mówiły, ze one przecież duze sa. Na najgorszym momencie spadku wagi miały 1700.

Zobaczysz, bedzie lepiej, jak zobaczysz jak sobie swietnie radzą, jak zaczynaja odrabiać wagę, Jak juz bedą miały 2kg to bedą sliczne i przesłodkie i juz nie bedą wyglądać na take bidne :)

Jest inaczej niz chciałas, ale teraz z rozrzewnieniem wspominam tamte chwile - pierwsze kangurowanie, nauka jedzenia z piersi, takie kruszynki słodkie przytulone do mnie. To było cudowne, nie trzeba było płakać nad nimi tylko sie poprati cieszyc tym co sie ma.

Wszystko bedzie dobrze, a jak zabierzesz je wreszcie do domu to wszystko wroci do normy i juz nie bedą wczesniakami tylko Twoimi coreczkami :)

Dołączaj do forum blizniakow - niemowlakow. Tak mnóstwo mam z różnymi doświadczeniami. Ja słusznie dostałam od nich kopa na pozbycie sie smutków.
Najwazniejsze, ze dzieciaki zdrowe :)))

Oczywiscie swoje musisz wypłakać, nikt nie jest psychicznie przygotowany na cos takiego. Ale zobaczysz - bedzie dobrze i pięknej :)

Moje maja 2,5 miesiąca, prawie 5kg każda i maja sie, dzięki Bogu, superancko :)

Trzymaj sie!
 
reklama
Madison, po Twoim poscie się przerazilam. Ale jestem świadoma wszystkich zagrozeń. Trzeba zacząć się ogarniać i szykować wszystko dla dzieci.
Twoje dziewczynki i tak krótko były w szpitalu.
 
Do góry