NOJO - gratuluje coreczek!
Bardzo dobrze wiem przez co przechodzisz, bo sama to przezywalam 2.5 miesiąca temu. Bezpieczna, choć bardzo ciężka ciaza, a potem jak w kalejdoskopie - pessar, podważone wyniki prób watrobowych, ale opanowane, nakaz lezenia od 3 tyg, w czwartek byłam na kontroli u lekarki, miałam znowu przyjść w poniedziałek, a w niedziele nagle bez ostrzeżenia chlusnely wody. Pol godziny pozniej pełna akcja porodowa, cc przygotowywane w mega pośpiechu, 2h od odejścia wod dziewczyn były na świecie. Nic nie dało sie zrobic, gdyby nie pessar to jedna by chyba wypadła tak sie pchała. Zdjeli go dopiero po cc. Prawie urodziłam sn.
To był 33t6d. Dla lekarzy to wcześniaki z 33 tygodnia. Choć do 34 zabrakło nam niecałe 6h.
Podobno większość blizniat rodzi sie ok 33-34tc.
Moje miały 1920 i 1940g i 48 cm, długie i chude okrutnie. Nie miałam podanych sterydow. Inkubatory, u jednej najniższy poziom wspomagania oddechu, karmienie sonda, pompy z kroplowkami. Ale po tygodniu były juz praktycznie samodzielnie. Spędziły w szpitalu 12 dni, dodatkowe 4 na moje życzenie, bo bałam sie, ze je zagłodze, tak wolno jadły.
Żadna z nas tego nie planuje. Każda mq nadzieje, ze bedzie ta ktora donosi. Ale ciaza blizniacza to istna loteria, z godziny na godzinę wszystko sie moze zmienic. 33 tydzien to i tak dar losu, dziewczyny sa samodzielne.
Ja byłam mocno rozbita. Trzy dni plakalam, czułam sie winna i rozżalona, ze nie tak miało byc. Proponowano mi konsultacje z psychologiem. Bolało serce jak patrzyłam na malenstwa w inkubatorze, a położne noworodkowe mówiły, ze one przecież duze sa. Na najgorszym momencie spadku wagi miały 1700.
Zobaczysz, bedzie lepiej, jak zobaczysz jak sobie swietnie radzą, jak zaczynaja odrabiać wagę, Jak juz bedą miały 2kg to bedą sliczne i przesłodkie i juz nie bedą wyglądać na take bidne
Jest inaczej niz chciałas, ale teraz z rozrzewnieniem wspominam tamte chwile - pierwsze kangurowanie, nauka jedzenia z piersi, takie kruszynki słodkie przytulone do mnie. To było cudowne, nie trzeba było płakać nad nimi tylko sie poprati cieszyc tym co sie ma.
Wszystko bedzie dobrze, a jak zabierzesz je wreszcie do domu to wszystko wroci do normy i juz nie bedą wczesniakami tylko Twoimi coreczkami
Dołączaj do forum blizniakow - niemowlakow. Tak mnóstwo mam z różnymi doświadczeniami. Ja słusznie dostałam od nich kopa na pozbycie sie smutków.
Najwazniejsze, ze dzieciaki zdrowe
))
Oczywiscie swoje musisz wypłakać, nikt nie jest psychicznie przygotowany na cos takiego. Ale zobaczysz - bedzie dobrze i pięknej
Moje maja 2,5 miesiąca, prawie 5kg każda i maja sie, dzięki Bogu, superancko
Trzymaj sie!