Mam w domu od kilku miesiecy (od pierwszych dni ciazy) kotke rasy kartuskiej. Kuwete czysci moj maz, poza tym wszystko robie z kotem normalnie (nawet dajemy sobie buziaczki na przywitanie). Od dziecka bylam z kotami (mialam nawet dzikiego kota syberyskiego), lekarz powiedzial ze dzieki temu nic to ciazy nie przeszkadza.
reklama
forever_young
Niemłoda mama Młodej
Jak to rasa kartuska ? :-)
Kurcze, zaczyna ogarniać mnie przerażenie co będzie jeśli maluszek będzie uczulony na zwierzaki? Moje futra to pełnoprawni członkoweie rodziny, to takie moje dzieciaczki. I co w takiej sytucji? Może któraś z Was spotkała się z taką sytuacją?
my robilismy testy uczuleniowe na krew i moj na szczescie na nic nie jest uczulony... zobaczymy czy nowy czlonek rodziny bedzie, Mowia ze jak najpierw jest zwierzak pozniej dziecko to bedzie ok, ale jak najpierw jest dziecko a pozniej zwierzak to niby gorzej, nie wiem czy to prawda
Kot Kartuski (chartreux) jest bardzo podobny do kota brytyjskiego krotkowlosego (niektorzy mowia ze to odmiany jednej rasy). Maja piekne szare futro i miedziane oczy. Moja kotka ma 6 miesiecy ale jest juz calkiem sporym kociakiem.Jak to rasa kartuska ? :-)
forever_young
Niemłoda mama Młodej
Śliczny :-) Ja mam zwykłą kocie europejską ;-)
Madzioolka
Moja Maja 09.06.2011
My mamy labradorkę, prawie 2-letnią. Jest strasznie rozbrykana więc praktycznie od momentu jak dowiedzieliśmy się z mężem o bobasie to wyprowadza ją na dwór tylko mąż bo ja bym nie utrzymała tego postrzleńca .
Poza tym nic innego nie uległo zmianie więc pieszczoty przytulanki i całusy jak były, tak są i będą na porządku dziennym. Śmiejemy się z mężem że to takie nasze prawie dziecko i teraz bedziemy mieć już dwoje :-).
Co do kotów to jestem na nie uczulona i w ciąży objawy mi się nasiliły do tego stopnia, że podczas świąt wytrzymałam u rodzinki tylko godzinę bo zaczęłam się dusić tak mi napuchły drogi oddechowe, więc już ich nie odwiedzamy.
Poza tym nic innego nie uległo zmianie więc pieszczoty przytulanki i całusy jak były, tak są i będą na porządku dziennym. Śmiejemy się z mężem że to takie nasze prawie dziecko i teraz bedziemy mieć już dwoje :-).
Co do kotów to jestem na nie uczulona i w ciąży objawy mi się nasiliły do tego stopnia, że podczas świąt wytrzymałam u rodzinki tylko godzinę bo zaczęłam się dusić tak mi napuchły drogi oddechowe, więc już ich nie odwiedzamy.
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
My nie mamy zwierzaków, marzy mi sie swój piesek, bo obecnie mój został u rodziców jak sie przeprowadziliśmy i jest ich, a ja chciałabym mieć następnego..nie lubię kotów, a dla ciężarnych koty są niebezpieczne, przenoszą toksoplazmozę, nie powiedziane, ze muszą nia zarażać, ale zwiększa sie ryzyko o 70%
FutureMummy
Nieogarnięta mama dwójki!
witajcie dziewczyny, nie uniknie się alergii niestety w otaczającym nas świecie, zwlaszcza u maluszków, ale nie jest od razu powiedziane, ze bedzie mialo alergie na futrzaki. Ja jak mialam 4 latka, rodzic ekuili psa, po czym oddali, bo sie dusilam, aokazalo sie, ze dusilam sie kazdego roku o tej samej porze, jak zaczynała kwitnąć bylica. pozniej cale zycie mialam psy, chomiki i inne paskudztwa i dałam rade. teraz mieskm z dwoma piechurami i 3 kocurami, robiłam na toxo i wyszło, że nie jestem zarażona, ale nie mam tez odporności i w każdej chwili mogę zachorować, ale poprostu:
-myję ręcę po posiłku dla zwierząt i po myciu misek
_myję ręce po kazdym głaskaniu kotow, czesaniu i pielęgnacji
-jak sprzątam w kuwecie uzywam rękawiczek, łopatki, i myję jeszcze ręce...
no ale co poradzić jak kocio mi wskoczy w nocy na poduszkę?Przecież go nie zrzucę
oby było dobrze, nie martwcie się
pozdrowienia
-myję ręcę po posiłku dla zwierząt i po myciu misek
_myję ręce po kazdym głaskaniu kotow, czesaniu i pielęgnacji
-jak sprzątam w kuwecie uzywam rękawiczek, łopatki, i myję jeszcze ręce...
no ale co poradzić jak kocio mi wskoczy w nocy na poduszkę?Przecież go nie zrzucę
oby było dobrze, nie martwcie się
pozdrowienia
reklama
traschka
Mama Marysi
ech, widzę że temat wciąż na fali a mi już tak żal naszych futrzaków za te pomówienia...
Oglądałam kilka dni temu program, w którym kobieta tłumaczyła w jaki sposób człowiek zaraża się toxo od kota.
Kiedy kot zarazi się toksoplazmozą sam zaraża innych tylko przez kolejne 4 tygodnie (wielki mit - chory kot zaraża całe życie). Wiadomo, że zareżenie może nastąpić TYLKO poprzez kontakt z odchodami kota. I tu uwaga - aby się zarazić odchody kota muszą leżeć w kuwecie co najmniej 2 dni, wcześniej nie. Następnie należy dotknąć odchodów gołą ręką (lub inną częścią ciała - jak kto woli), potem oczywiście rąk nie umyć i wsadzić sobie do buzi. Gratuluję. Jeśli ktoś jest taką fleją aby tego dokonać to w międzyczasie zarazi się jeszcze setką innych chorób.
Chyba nie da się stwierdzić jaki procent ludzi chorych na toxo zaraziło się od kota. Gdybym miała strzelać byłaby to jedna na 1000. Cała reszta zaraża się od niedogotowanego mięsa, nieumytych owoców i warzyw itp.
Ja rąk po każdym przytuleniu kota nie myję bo musiałabym mieszkać w wannie. I czuję się całkowicie bezpiecznie.
Oglądałam kilka dni temu program, w którym kobieta tłumaczyła w jaki sposób człowiek zaraża się toxo od kota.
Kiedy kot zarazi się toksoplazmozą sam zaraża innych tylko przez kolejne 4 tygodnie (wielki mit - chory kot zaraża całe życie). Wiadomo, że zareżenie może nastąpić TYLKO poprzez kontakt z odchodami kota. I tu uwaga - aby się zarazić odchody kota muszą leżeć w kuwecie co najmniej 2 dni, wcześniej nie. Następnie należy dotknąć odchodów gołą ręką (lub inną częścią ciała - jak kto woli), potem oczywiście rąk nie umyć i wsadzić sobie do buzi. Gratuluję. Jeśli ktoś jest taką fleją aby tego dokonać to w międzyczasie zarazi się jeszcze setką innych chorób.
Chyba nie da się stwierdzić jaki procent ludzi chorych na toxo zaraziło się od kota. Gdybym miała strzelać byłaby to jedna na 1000. Cała reszta zaraża się od niedogotowanego mięsa, nieumytych owoców i warzyw itp.
Ja rąk po każdym przytuleniu kota nie myję bo musiałabym mieszkać w wannie. I czuję się całkowicie bezpiecznie.
Podobne tematy
Podziel się: