reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ciąża a zwierzak

reklama
Silvia dokłądnie tak - wszystko zależy od rodziców. Myslę, ze fajnie jak jest zwierzątko w domu, dziecko od początku uczy się pewnej wrażliwości. Brat mojego męża (i jego żona) pobijają w kwestii podejścia do zwierząt wszelkie rekordy. WYobraźcie sobie, że brat M. kupił wiatrówkę (mieszkają na wsi) i razem z 6letnim synem strzelają do kotów!!!! Jestem z nimi tak pożarta i uczulona na ich towarzystwo, że wigilia jest dla mnie ciężką przeprawą. Mieli myszoskoczka, którym rzucali z dzieckiem w choinkę i patrzyli czy uda mu się złapać gałązek (biedne zwierzątko z wielkiego stresu najpierw zrzuciło ogon a potem zmarło w nocy ze stresu). Rodzice kupili dziecku nowego myszoskoczka. W wieku 5 lat ich syn pierwszy raz poszedł do przedszkola i miałm kontakt z innymi dziećmi a wcześniej od 3 roku życia tylko grał na playstation w gry dla dorosłych. Wyleciał z przedszkola za bicie dzieci patykami po głowie krzycząc że to miecz świetlny z gwiezdnych wojen a on przechodzi na kolejny level!!! Dostał skierowanie do psychologa a jego rodzice się za to obrazili. Ta rodzina to jest dramat, nie da się z nimi na ten temat dyskutować, patrzą na mnie jak na ufo. A teściowa przepłakała kilka lat widząc co się dzieje.
 
O matko kochana, Traschka, nie sądziłam, że można aż tak :baffled: Myślałam, że tak tylko straszą, że może tak byc,a tu się okazuje, że to rzeczywistośc... Masakra...
 
Zołza ja też nie sądziłam. Dla mnie to jest starszne, serce mnie boli jak się z nimi spotykam i staję się agresywna!!! Ale oni żyją tylko komputerem, playstation i horrorami, które oglądają z dzieckiem. Dobrze, że nie planują kolejnego...
 
Horrorów nie oglądam nawet ja, bo życie i tak jest dostatecznie strasznie :baffled:. To okropna rodzinka.
A co do mojej kici to jest po sterylizacji, ale potrafi być po prostu agresywna, łącznie z pazurami na twarzy - mojej czyli jej pani !!!! Będzie urządzać sceny zazdrości np. syczeć i drapać do drzwi sypialni - mam już parę rys.:wściekła/y: Obcięcie pazurów bez uśpienia kota niewykonalne. Gdyby to tylko chodziło o kocie ADHD....
 
traschka rodzinka niczym z horroru, jednym słowem brak słów.Jak to dorośli ludzie mogą być tacy niepoważni...w dodatku dają przykład swoim dzieciom!!Masakra naprawdę.Ale naważą sobie piwa a później będą je pić.
 
Ja o temperament moich futer jestem spokojna. Zwłaszcza moja sunia, która jest oazą spokoju, jest delikatna i bardzo uważa na dzieciaczki. Uwielbia dzieci ze wzajemnoscią i godzinami może oddawać się ich zabawom, kiedy zabawy są mało subtelne i delikatne to najzwyczajniej w świecie zabiera się i wciska w kąt z którego maluch nie jest jej w stanie wydobyć. Mój synciu z kolei to troche taki Shrek jak to facet, któremu za przeproszeniem wiecznie pali się w dupie... Też bardzo lubi dzieci ale szybko mu się nudzą ich zabawy i pieszczoty, jest trochę nieokiełznany i np. jak cos gdzieś stuknie to szybko musi pobiec zobaczyć co się dzieje. Wiec trochę trzeba na niego patrzeć, żeby niechcacy malucha nie przewrócił spiesząc się do swoich spraw. Nie boję się też, że będą wyjadały maluchowi jedzenie czy miały inne niechigieniczne zachowania, bo co jak co ale pod tym względem są idealne. Moje piesy nie wchodzą na kanapy, łózka itd. Jedyne czego się panicznie boję to własnie alergia... Nie wyobrażacie sobie co mieszka u mnie w domu kiedy moje psy się sypią, to nie sa "koty" pod szafami, to czyste "tygrysy". Odkurzacz jest wtedy w użyciu raz dziennie ale to syzyfowa praca a futro niunów potrafi być w najmniej oczekiwanych miejscach....
Ja nie mam alergii na nic, ale mój mąż jest alergikiem. Odczulał się jako dzieco, teraz też już 3-ci rok bierze szczepionki odczulające (pleśnie i trawy). Niby na sierść ( a właściwie to ślina uczula) nie jest uczulony ale kto wie jak to będzie z maluszkiem. Nie wobrażam sobie bym musiała znaleźć inny domek moim futrom, możecie sobie pomysleć, że nie jestem normalna ale nasze futra, to takie nasze dzieci...
 
Ostatnia edycja:
Jedyne czego się panicznie boję to własnie alergia... Nie wyobrażacie sobie co mieszka u mnie w domu kiedy moje psy się sypią, to nie sa "koty" pod szafami, to czyste tygrysy. Odkurzacz jest wtedy w użyciu raz dziennie ale to syzyfowa praca a futro niunów potrafi być w najmniej oczekiwanych miejscach....
Ja nie mam alergii na nic, ale mój mąz jest alergikiem. Odczulał się jako dzieco, teraz też już 3-ci rok bierze szczepionki odczulające (pleśnie i traw). Niby na sierść ( a właściwie to ślina uczula) nie jest uczulony ale kto wie jak to będzie z maluszkiem. Nie wobrażam sobie bym musiała znaleźć inny domek moim futrom, możecie sobie pomysleć, że nie jestem normalna ale nasze futra, to takie nasze dzieci...

Świetnie Cię rozumiem! Po pierwsze, mam podwójny dywan [wykładzina plus sierść :-p] i sprzątanie zaczynam od szczotkowania, kończę odkurzaczem, bo inaczej zapychałby się worek.Poza tym tak samo boję się alergii i nie wyobrażam sobie oddania komukolwiek naszych futrzatych pociech...
 
reklama
Do góry