reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Chrzciny, roczek i inne uroczystości naszych pociech

Mysz- kurcze ja też nie wiem na czym ten przesąd polega....:happy2: dziewczyny, która wie? bo sama jestem ciekawa!:nerd:
 
reklama
Dziewczyny Ja w takie rzeczy nie wierzę :no:
Mówi się, że kobieta, która jest w ciąży nie może byc matką chrzestną bo dziecko podawane do chrztu odbierze zdrowie i szczęście jej dziecku.
Jakby zdrowie i szczęście dzieci mialo zależeć od takch rzeczy.
Ja osobiście miałam być matką chrzestną właśnie jak byłam w ciąży z Oliwką i wszystko było już ustalone, niestety trafiłam do szpitala a było już za późno aby wszysto odwoływać dlatego wzięli inną osobe na chrzestną. Gdyby nie ten szpital to na pewno zostałabym matką chrzestną :tak::happy:
 
welonka - dzieki za wyjasnienie... Oczywiscie mojej przyjaciolce tego nie powiem bo obawiam sie ze jednak stchorzy... A ja nie mam zupelnie kogo innego wziac, a przesuwac chrzest po raz n-ty to juz nie na moje nerwy...:dull::dull::dull:
 
Oj a ja w to akurat wierze i przy wyborze chrzestnych dla Kubali pokierowałam się intuicją i dobrze wyszło, bo miałam do wyboru dwie opcje, ale bardziej leżała mi opcja mój brat i męża bratowa i tak w końcu zostało. A druga opcja to była moja bratowa i jego brat, no i sie parę dni później okazało że bratowa jest w ciąży.

Nie wierze we wszystkie przesądy ale, ap ropo tego to unikam ciężarnych przy wyborze chrzestnej

U mnie już po chrzcinach. Zrobiliśmy w męża imieniny 29.09. Wszystko było świetnie i w ogóle, ale jest jeden fenomen, którego zrozumie nie potrafię i może, któraś z Was mi to wytłumaczy :confused2:

Chodzi o moją teściową. Kobitka tak to jest spoko, pomoże jak trzeba i nie wtrąca sie absolutnie do niczego, ale po raz drugi mnie boleśnie zawiodła.
Chrzciny robimy w sobotę, bo mieszkamy 60 km od Warszawy i chcemy żeby rodzina do nas przyjechała bez stresu pójścia do pracy następnego dnia. Tak robiliśmy gdy chrzczona była Zuzia i tak zrobiliśmy teraz.
Mieszkamy na jednym podwórku z teściami (jak na razie). Moja teściowa jest fryzjerka i ma zakład przy domu, ale teraz jest na emeryturze i ma o wiele mniej klientów. W soboty miewa czesania do Ślubu.
No i po raz drugi teściowej nie było na chrzcinach. Jak była Zula to miała nawał pracy i twierdziła że nie może tego odwołać i to bez sensu jechać tylko do kościoła na 30 min i potem znowu wraca do domu 60 km. Teraz chociaż wiedziała o imprezie duuużo wcześniej umówiła się z jakąś babą na trwałą dwa dni przed chrztem właśnie na sobotę i oczywiście nie przyjechała, potem był obiad w barze u teścia na tym samym podwórku zaznaczam, to tylko wpadła powiedziała o witam wszystkich i poleciała do zakładu, jakby co najmniej 100 osób czekało. Przyszła dopiero wieczorem jak już chrzcin nie było tylko imieniny męża.Nie wspomnę o prezencie bo szkoda gada
Teść też miał nie jechać tak samo jak 5 lat temu ale mój mąż powiedział im co o tym sądzi i w końcu przyjechał.
Dodam tylko że moja teściowa to osoba bardzo wierząca, która co niedziela o 7 rano biega do kościoła.
I naprawdę nie potrafię zrozumie jak można nie by na chrzcie własnych wnuków, a taka impreza jest raptem raz w życiu. Jak by to było wesele, albo pogrzeb to rzuciła by wszystko i by poszła.
A moja mama która jest bardzo ciężko chora i na dodatek chodzi nie może przyjechała i do kościoła i na obiad

Sorki za wynurzenie, ale ta sprawa mnie po prostu boli i nie mam komu o tym powiedzieć, poza tym Wy popatrzycie na to chłodnym okiem.
 
aludek - faktycznie niemila sprawa z ta tesciowa... Wspolczuje, ale nie ma co sie przejmowac - widocznie nie bylo to dla niej takie wazne i tyle. Dziwne skoro jest taka wierzaca... :no::no::no:
 
Powiem Ci że jak były chrzciny Zuzi to się bardzo przejmowałam, teraz już się nie przejmuje ale po prostu tego nie rozumiem
 
reklama
no ciekawe, aludek. Moim zdaniem teściówka sie przeciw czemuś buntowała, ale przeciw czemu to pojecia nie mam :no:
 
Do góry