reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Być Mamą po raz drugi (i trzeci...i czwarty)

Hej dziewczyny. Ucichło tu ostatnio trochę. Ja mam skoki samopoczucia i fizycznego i psychicznego. Mam znowu dni z napadami mdłości a dzis znów bolą mnie wszystkie mięśnie. Dobrze, ze szyjka chociaz stanęła i nie maleje.
My zaczynamy urzadzac pokoik Emisi. Mielismy to robić w czerwcu ale Pol ma szkołe co weekend a do tego to sesja no i praca. W maju trochę lżej więc robimy teraz. Myslę, ze i tak zajmie nam to z miesiąc. Z wyprawki mamy juz wszystko prócz ręczników, wanienki i kosmetyków ale te mamy dostac w SR. Moja torba oczywiscie nie spakowana. Nie mam jeszcze koszuli do karmienia, kupiłam jedna taką dośc krótką i szeroka do porodu za 13 zł, skoro i tak ja wyrzuce pewnie nie bedzie szkoda.
Co CC to dowiedziałąm się, ze w szpitalu w którym mam rodzic po pierwszym cc mam wybór czy chce SN czy CC. I teraz wam powiem, ze jestem zła, ze o tym wiem bo cholera wie co mnie poeta w razie porodu, może zechcę CC.
 
reklama
Wisienka, to trudna sprawa, ja chyba wolałabym nie mieć takiego wyboru, bo wiadomo, jak boli to człowiek trzeźwo nie myśli i można sobie chcieć ułatwić hehe..
Super, że urządzacie juz pokoik, też bym tak chciała, ale niestety wolnego pokoju na razie brak:)
 
wisienko
no niestety zawsze jest takie ryzyko że kolejna tez będzie cc
w czasie porodu jak akcja będzie przechodziła dobrze nikt już nie zrobi ci cc:-Draczej jak będą jakieś komplikacje (oby nie ) no chyba że zdecydujesz się wcześniej
ja jestem z tych co po pierwszym bardzo skomplikowanym trudnym, ciężkim porodzie zakończonym i tak cc po 29 godzinach lekarz nie chce ryzykowac po raz drugi więc sprawa jest jasna ....wyjścia nie ma . nawet nie ubolewam zbytnio nad tym faktem. nie jestem nawet psychicznie przygotowana na naturany poród i szybko pogodziłam się z faktem kolejnej cesarki. - nie czuje się gorsza
bardzo grubą kreską oddzielam kobiety które nigdy nie rodziły i ,,zamawiają sobie cc za kasę " a te które porostu boją si e ryzyka. Wiem jedno za każdym razem musi to być decyzja lekarza

dodi głowa do góry u na stez pokoi brak. starsza ma własny a my we troje w salono - sypialnio - jadalni :-):-):-):-)
 
nie ma co się martwić.. ja mam dwie siostry starsze, razem mieszkałyśmy w jednym pokoju przez jakieś 14 lat, rodzice w drugim i daliśmy radę! taki maluszek tym bardziej cieszy się z obecności rodziców :)
 
dodi my na razie kupilismy materac i spimy u małej w pokoju.Mielismy kupować łózko ale przeciez szkoda trochę bo jak zacznie przesypiac noce pójdziemy do salonu. My mamy 3 pokoje jeden Maćka, jedn małej i wspólny salon z łóżkiem dla nas. Standard polskich rodzin. Kupilismy to m niedawno i w pokoiku małej nic nie robilismy żeby go urzadzic specjalnie dla niej. Teraz trochę radości mam.
Madzia no mnie też CC za kasę to fanaberia. I też nie czuję , ze kobieta rodząca SN jest lepsza. Jesli gin powie mi , że jest jakieś zagrożenie to sama pobiegnę na stół.
 
wisienko jak urządzisz to szybciutko wklej fotki chociaż z dodi popatrzymy:rofl2:
 
Madzia wkleje oczywiście. Jak tylko Pol pomaluje jeszcze 2 ściany i przyjdzie kołyska. :-)
Ja dziś zdycham. Mdłości, zgaga, ból żołądka i osłabienie okropne. Ręce mi latają i lezę ciągle. Mój biedny syn musiał przejać dziś domowe obowiązki. Jak ja się cieszę, ze jest taki bezproblemowy nastolatek z niego
 
Wisienko, mi gin powiedział ze każda wcześniejsza cesarka jest wskazaniem do kolejnej. Tylko jak po cc rodzilam naturalnie i nic się nie stało. Teraz chce cc bo będę rodzic w klinice gdzie gdyby coś działo się z maluchem to przewozach go do innego szpitala a niestety wiem jak bardzo liczy się każda minuta w tym momencie. Wiec wole żeby mnie pocieli i żeby mała wyszła na świat spokojnie :)
 
reklama
Cześć :-)

Ja też w końcu zaczęłam przeglądać rzeczy po córci i stwierdzam, że ciuszków nie muszę kupować. To fajnie, mniej kaski wydam, ale ile radości ucieka :-D;-) Pozwolę sobie jednak na jakieś małe zakupy, coś co mi się bardzo bardzo spodoba :-):-)

Wisieńka - oj bidulko...to się nacierpisz....A teraz przed nami dosłownie najcięższy etap ciąży, ja to mówię, że teraz przekręcanie się na bok w nocy to cała operacja ;-) Współczuję dolegliwości żołądkowych, mnie 'tylko' zgaga męczy....

Corin - oj...jakie czarne myśli....Ja tam nie dam się pokroić ;-)

Maleństwo w brzuszku mi się odwróciło, jeszcze we wtorek, tydzień temu ułożenie miałam miednicowe. W środę rano miałam wypadek samochodowy, facet wyjechał mi z drogi podporządkowanej. Miałam ...nie wiem co...szczęście? farta? 6 zmysł? Opatrzność nad nami czuwała? Chyba wszystko razem. Nie hamowałam, odbiłam w lewo (on wyjechał z prawej) i całe uderzenie przyjęło koło, maska, nadkole. Nam nic się nie stało, przyjechała karetka, zawiozła mnie do mojego szpitala, akurat mój lekarz miał całodzienny dyżur i zostawił mnie na obserwacji. Ktg i usg w porządku, no i wtedy się okazało, że dzieciątko z tych stresów ustawiło się głową w dół. Kazali mi leżeć, nie wstawać z łóżka wcale przez cały dzień, bo bolał mnie brzuch. Pod wieczór dopiero się okazało, że mam siniaka na brzuchu - nie wiem czy to od pasów, czy uderzyłam w kierownicę. Lekarze ocenili, że to pasy i chwalili, że zapinam, ale gdyby uderzenie było z przodu, skończyłoby się to dużo gorzej. Bo po 2 dniach wyszłam, czuję się dobrze, skutków wypadku nie odczuwam.
Zaczęły mi się skurcze przepowiadające, niebolesne napinanie brzucha. Ale tylko w domu, w szpitalu nie miałam ani jednego, a tam cały czas leżałam, teraz chodzę, sprzątam - włączył mi się instynkt wicia gniazda, szykuję się, nas, na nowego członka rodziny.
A we wtorek, na wizycie, lekarz mi powiedział, że musi się teraz troszkę bardziej o mnie troszczyć, bo to już końcówka. Trochę mi się szyjka skróciła, ale wszystko jest OK. No.....to się zatroszczył - w szpitalu....Eh, najadłam się strachu, nerwów, ale dziękuję Bogu, że wyszłyśmy z tego zupełnie bez szwanku.
 
Do góry