To ja Ci odpowiem, że u mnie okazało się, że nigdy raczej bo od miesiąca wiem, że syn jest chory genetycznie i choć ma 13 lat i mógłby w teorii zostać sam nawet na miesiąc bo sobie zakupy zrobi, bo ugotuje, bo ogarnie jako tako dom, to jeżeli zasłabnie i będzie sam to umrze
Nie sadzę, aby jakakolwiek pasja, zainteresowania, książka, film czy cokolwiek sprawiło że dopóki nie umrę ja lub On przestałabym się o niego martwić.
I w żadnym wypadku nie życzę tego ani Tobie, ani dziewczynie od której tu się zaczęło. Chcę pokazać, że nasze wyobrażenie o macierzyństwie w ciąży jest dalekie od tego co może się wydarzyć i jak będzie. Bo dostajesz nowego człowieka, nie zabawkę, lalkę którą możesz wyłączyć. Dostajesz kogoś kto ma swoje odrębne myślenie i swoje emocje. I musisz się do tego jakoś dostosować w zależności o waszej sytuacji i płynąć z prądem.
I ocenianie kogoś przez pryzmat swojej osoby, swoich doświadczeń jest po prostu żenujące. Bo nie wiesz co kieruje daną matką. Po moim dziecku nie widać, że jest chore. A na bank w przestrzeni publicznej oceniłabyś nas tak, jak na forum - typowo nikt Cię nie ocenić "lepiej" niż inna matka