Hej. Jestem w szpitalu. Przez cała noc nie mogę spać bo męczą mnie skurcze co 5 min. Poprosiłam o zbadanie sprawy ktg a tam skurcz 1… nic się nie pisało a naprawdę mnie boli boje się co to będzie później skoro te tak bola miałyście podobna sytuacje ? Dodam ze o 19 rozwarcie na palec
reklama
Z tymi skurczami to różnie bywa. Miałam 2 cc w 38 tygodniu ciąży. W pierwszej ciąży zero skurczów, a podczas przyjęcia okazało się, że mam rozwarcie na 4 cm. W drugiej ciąży od połowy dokuczały mi skurcze, gdy przyszłam do szpitala na ktg pisały się skurcze, a rozwarcie ledwo na palec.
malinowelove
Fanka BB :)
Mnie podczas pierwszego porodu podobnie zdemotywowala położna.. Ogólnie uważałam, że jestem dość mocno odporna na ból. Pierwsze skurcze macicy zaczęłam czuć koło 19 w domu, zaczęłam je liczyć w aplikacji, były tak średnio co 5 min,ale poszłam jeszcze na spacer, wykąpałam się, nie minely, więc pojechaliśmy do szpitala. W szpitalu byłam koło północy, leżałam godzinę podczas ktg, a mi podczas tego zaczęły wchodzić skurcze krzyżowe. Zajrzała do mnie jakaś starsza położna i ja podczas skurczu i tego bólu starałam się głośniej oddychać, a ona do mnie co ja tak głośno oddycham, powiedziałam, że mnie boli momentami i czuje skurcze, a ona rzuciła okiem na ktg i z tekstem, że nic tu nie widać. Wtedy moja cala wiara w siebie spadła, bo jak to się nic nie dzieje, a ja czuję skurcze paraliżujące nogi? To chyba nie urodzę. Rozwarcie miałam 4 cm, a że byłam pierworodka to kazali jechać mojemu do domu, bo na ktg nic się nie dzieje, pewnie za szybko nic się nie będzie dziać. Na salę przedporodową po tych wszystkich badaniach przyszłam o 3 40, no i miałam się przespać itp, krzyżowe były już wtedy tak mocne, że nie byłam w stanie siedzieć, leżeć, ani nic. Przestałam do przed 5 na korytarzu opierając się o stolik, bo przecież nic się nie dzieje, to pewnie problem tkwi we mnie, nie jestem jednak wytrzymała na ból, nie będę zawracać głowy położnej. Poszłam w końcu, bo już nie mogłam wystać, okazało się że z 4 cm rozwarcia zrobiło się 10 i rodzę, biegiem na porodówkę, skurcze parte i urodziłam 5:45. Powodzenia za Ciebie w nas kobietach siła.
MartaMarkry
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 23 Październik 2021
- Postów
- 8 690
Miałam dokładnie tak samo. Skurcze wogole się nie zapisywały na ktg, a ja miałam je już okropne. Zaczęły się ok. 9 rano, dp 20 rozwarcie tylko 3 cm. O 20 zabrali mnie na porodówkę, tam oxy i wszystko ruszyło, urodziłam p 2.40.
Dasz rade’
Dasz rade’
Ja leżałam pod ktg i też mi położna powiedziała, że „ledwo co się pisze”. Pytali czy chcę znieczulenie, więc stwierdziłam, że skoro te skurcze to są „ledwo” to ja poproszę, bo co to przyjdzie. Odłączyli mnie i zbadali i się okazało, że jest jakieś 5-6 cm rozwarcia. Wzięli mnie od razu na salę porodową, ale znieczulenia już podać nie zdążyli, bo tam już miałam 10 cm.
Więc nie każde skurcze się piszą. A krzyżowe to chyba w ogóle (chociaż ja krzyżowych nie miałam).
Powodzenia!
Więc nie każde skurcze się piszą. A krzyżowe to chyba w ogóle (chociaż ja krzyżowych nie miałam).
Powodzenia!
ZielonaMamma
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2020
- Postów
- 1 723
Przy drugim porodzie w ogóle skurczy na ktg nie było widać. I "spokojnie, spokojnie, szybko pani nie urodzi". Dla spokoku wzięli mnie na salę porodową, bo marudziłam, że czuję skurcze. Pierwszy party był jak na piłce siedziałam i krzyczę do położnych, że już. Położna: "pani mówi, że już? A ja myślę, że jeszcze nie". Położyły mnie na tym łóżku do rodzenia i "o Boże, pani rodzi!". Dwa skurcze później miałam już córkę na brzuchu.
Aguara
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Lipiec 2019
- Postów
- 6 889
To ja się pochwalę inna historią. Skurcze pisały się mocne a rozwarcie na palec.
Okazało się, że takie mocne mam przepowiadające - z mniejszymi kobiety rodziły przede mną. Przyjechałam do szpitala w sylwestra, urodziłam 22 stycznia.
Także co historia to inna.
Powodzenia!!!
Okazało się, że takie mocne mam przepowiadające - z mniejszymi kobiety rodziły przede mną. Przyjechałam do szpitala w sylwestra, urodziłam 22 stycznia.
Także co historia to inna.
Powodzenia!!!
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Miałam identycznie w drugiej ciąży - mnie już zwija z bólu, a położna "eee, no co pani, tu ledwo co się pisze".
Z furią w oczach powiedziałam, że to nie mój pierwszy raz i wiem, jak ma boleć, pani stuknęła w urządzenie i za chwilę "ooo, zaczynamy!"
Z furią w oczach powiedziałam, że to nie mój pierwszy raz i wiem, jak ma boleć, pani stuknęła w urządzenie i za chwilę "ooo, zaczynamy!"
reklama
Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Nie pierwsza taka historia jaka slysze. Ja nie mialam "przyjemności" doświadczysz skurczy, natomiast bratowa rodząc drugie dziecko też zwijała się z bólu, a położne że nic się nie pisze. Sama poprawiła sobie to coś na brzuchu (nie wiem jak to się nazywa, nie mialam nigdy ktg) I okazało się że piszą się bardzo mocne skurcze, a pół h później dziecko było już na świecie.
One nie potrafią sprzętu podpinac, czy na odpie*dol to robią?
U mnie to była kwestia starego sprzętu, położna walnęła w monitor i nagle skurcze jak ta lala
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 103
- Wyświetleń
- 19 tys
Podziel się: