reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból po stracie a starania .

Do porodu bylibyśmy już po remoncie i ślubie ,Narzeczony ma swoją firmę a ja tez pracuje w domu będziemy w stanie Utrzymać dwoje dzieci bez problemu.
W Przeciągu tych trzech miesięcy mamy po prostu dużo wydatków. Gdyby nie było mnie stać na drugie dziecko nie starałabym się o nie . Zresztą terapia to jest też jkwestia na którą potrzebny jest czas a ja zwyczajnie nie mam kiedy na nią pójść. Partner pracuje do ok 17 , wraca zajmuje się synkiem a ja siadam do komputera i tez pracuje.
gdybym zaszła w ciążę będę na zwolnieniu lekarskim więc dużo łatwiej mi będzie pójść wtedy na terapię , gdybym nadal czuła taką potrzebę.
no to poczekaj 3 miesiące i wtedy idź na terapię.
Sorry, ale w dalszym ciągu dziecko nie jest lekarstwem na stratę poprzedniej ciąży.
 
reklama
Wiesz jakby nie było jest to tańsze niż ciąża i utrzymanie dziecka, a teraz naprawdę powinnaś zadbać o siebie. Twoje dziecko potrzebuje zdrowej mamy, obecnej w jego życiu. Te chwile już się nie powtórzą, każdy dzień masz do złapania. Głupio by było przegapić te piękne chwilę w gonitwie za kolejny dzieckiem. To też zasługuje na mamę
myślę że mój synek ma naprawdę dobrą mamę , zawsze stawiam go na pierwszym miejscu tak samo jak stawiałabym drugie dziecko,Nigdy nie przelewam na niego swoich smutków , zawsze jestem dla niego taka sama .Nie ważne co się dzieje nigdy przy nim nie płacze. Nigdy nie zaniedbam go przez swoje zmartwienia.
 
myślę że mój synek ma naprawdę dobrą mamę , zawsze stawiam go na pierwszym miejscu tak samo jak stawiałabym drugie dziecko,Nigdy nie przelewam na niego swoich smutków , zawsze jestem dla niego taka sama .Nie ważne co się dzieje nigdy przy nim nie płacze. Nigdy nie zaniedbam go przez swoje zmartwienia.

To co dzieje się z Twoja psychiką, jakich słów i argumentów używasz, to, że natychmiast po porodzie wskoczyłaś w kolejny wir starań nie dając sobie nawet chwili na radość z tego co masz bez gonitwy za czymś więcej, to że w ciąży upatrujesz rozwiązania wszystkich problemów, to wszystko razem pokazuje że prawdopodobnie wielu rzeczy nie widzisz.
Rozumiem chęć posiadania dziecka. Sama ją noszę od wielu lat. Wiem też jak taka gonitwa niszczy życie i związki. A Ty jesteś krok od przepaścią, a wmawiasz sobie ze to tylko skok prze kałuże. Żadna kolejna ciąża nie podziała jak plasterek. Każda kolejna to też może być strata. Co wtedy z Twoja rodziną? Jeśli już teraz po dwóch latach walki nie potrafisz się cieszyć tym co masz to skąd myśl, że po kolejnym dziecku coś się zmieni? Może będzie potrzeba jeszcze 5 ciąż, a może 15 i nigdy nie będziesz w stanie zapełnić tej pustki. To żałoba, daj ją sobie przeżyć. I przede wszystkim doceniaj to co udało Ci się osiągnąć po latach starań zamiast upatrywać większej radości gdzieś indziej.
 
A ja myślę, że jak komuś jest bardzo ciężko to najpierw powinien iść na terapię, a nie traktować ją jako plan B jeśli ciąża nie wypali
Chyba nie zrozumiałaś. Pisałam wyłącznie o swoim doświadczeniu i momencie życia, w którym byłam. Nie napisałam przecież, że autorka ma iść na terapię, dopiero jeśli nie zajdzie w ciążę przez dłuższy czas 😒 u mnie ułożyło się tak, a nie inaczej, ale nie jest to żadna reguła ogólna.
 
Chyba nie zrozumiałaś. Pisałam wyłącznie o swoim doświadczeniu i momencie życia, w którym byłam. Nie napisałam przecież, że autorka ma iść na terapię, dopiero jeśli nie zajdzie w ciążę przez dłuższy czas 😒 u mnie ułożyło się tak, a nie inaczej, ale nie jest to żadna reguła ogólna.
wspaniale, że Tobie udało się bez terapii bo to pokrzepiające. Natomiast jestem bardzo wrażliwa na sugestie, że ciąża może zastąpić terapię. Nie może. To oczywiście nie znaczy, że każdy terapii potrzebuje, Ty prawdopodobnie po prostu poradziłaś sobie na tyle dobrze, że była Ci zbędna. Ale terapia nigdy nie powinna być traktowana jako coś zamiast. A autorka ewidentnie terapii potrzebuje
 
Nie wiem jakim cudem ktoś nie ma 400-800-1200 zł na psychoterapię (zależnie od nurtu) a ma hajs na prowadzenie ciąży i jest zabezpieczony na fakt, że dziecko może wymagać specjalistycznej opieki po porodzie. Głupi zbieg okoliczności i już mogą być problemy z napięciem i kasa na fizjoterapeutę, innych problemów żadnej kobiecie nie życzę ale też się mogą pojawic.
Powiedz po prostu ze tej psychoterapii nie chcesz i każdy zrozumie, masz prawo do swojego stanowiska.
Co do NFZ zdarza się bardzo często ze zatrudnia się nowa osoba w poradni i z miejsca ma otwarta listę, wiec nie czekasz w ogóle.
Powodzenia :)
 
wspaniale, że Tobie udało się bez terapii bo to pokrzepiające. Natomiast jestem bardzo wrażliwa na sugestie, że ciąża może zastąpić terapię. Nie może. To oczywiście nie znaczy, że każdy terapii potrzebuje, Ty prawdopodobnie po prostu poradziłaś sobie na tyle dobrze, że była Ci zbędna. Ale terapia nigdy nie powinna być traktowana jako coś zamiast. A autorka ewidentnie terapii potrzebuje
Jest bardzo prawdopodobne, że potrzebuje, ale może jeszcze musi się z tą myślą oswoić. Jak już pisałam, nie sugerowałam, że ciąża zastąpi autorce terapię, tylko podzieliłam się tym, co mi się przydarzyło.
 
To co dzieje się z Twoja psychiką, jakich słów i argumentów używasz, to, że natychmiast po porodzie wskoczyłaś w kolejny wir starań nie dając sobie nawet chwili na radość z tego co masz bez gonitwy za czymś więcej, to że w ciąży upatrujesz rozwiązania wszystkich problemów, to wszystko razem pokazuje że prawdopodobnie wielu rzeczy nie widzisz.
Rozumiem chęć posiadania dziecka. Sama ją noszę od wielu lat. Wiem też jak taka gonitwa niszczy życie i związki. A Ty jesteś krok od przepaścią, a wmawiasz sobie ze to tylko skok prze kałuże. Żadna kolejna ciąża nie podziała jak plasterek. Każda kolejna to też może być strata. Co wtedy z Twoja rodziną? Jeśli już teraz po dwóch latach walki nie potrafisz się cieszyć tym co masz to skąd myśl, że po kolejnym dziecku coś się zmieni? Może będzie potrzeba jeszcze 5 ciąż, a może 15 i nigdy nie będziesz w stanie zapełnić tej pustki. To żałoba, daj ją sobie przeżyć. I przede wszystkim doceniaj to co udało Ci się osiągnąć po latach starań zamiast upatrywać większej radości gdzieś indziej.
Tak zaczęłam się starać od razu po połogu ,
Dlatego że i ja i mój narzeczony zawsze pragnęliśmy i mieć dwójkę dzieci w podobnym wieku, bardzo chciałabym mu dać przyjaciela do końca życia.
A nigdy nie wiadomo ile zajmą starania ,nie myślę w tym momencie tylko o sobie a i o moim dziecku i partnerze .
Sama mam brata pomiędzy nami jest 10 lat różnicy, I nasz kontakt nie jest taki jaki bym chciała,i myśle ze już nie będzie bo przechodziliśmy w tym samym czasie różne etapy w życiu. Co nas od siebie oddaliło ,nie twierdze że jest tak we wszystkich rodzeństwach w których jest duża różnica wieku, ale ja chciałabym dla mojego syna czegoś innego .
 
Tak zaczęłam się starać od razu po połogu ,
Dlatego że i ja i mój narzeczony zawsze pragnęliśmy i mieć dwójkę dzieci w podobnym wieku, bardzo chciałabym mu dać przyjaciela do końca życia.
A nigdy nie wiadomo ile zajmą starania ,nie myślę w tym momencie tylko o sobie a i o moim dziecku i partnerze .
Sama mam brata pomiędzy nami jest 10 lat różnicy, I nasz kontakt nie jest taki jaki bym chciała,i myśle ze już nie będzie bo przechodziliśmy w tym samym czasie różne etapy w życiu. Co nas od siebie oddaliło ,nie twierdze że jest tak we wszystkich rodzeństwach w których jest duża różnica wieku, ale ja chciałabym dla mojego syna czegoś innego .

Można też być jedynakiem i mieć super rodzinę. A usprawiedliwianie Twojej krzywdzącej dla Ciebie gonitwy dobrem dziecka jest po prostu przykre w odbiorze.
 
reklama
Tak zaczęłam się starać od razu po połogu ,
Dlatego że i ja i mój narzeczony zawsze pragnęliśmy i mieć dwójkę dzieci w podobnym wieku, bardzo chciałabym mu dać przyjaciela do końca życia.
A nigdy nie wiadomo ile zajmą starania ,nie myślę w tym momencie tylko o sobie a i o moim dziecku i partnerze .
Sama mam brata pomiędzy nami jest 10 lat różnicy, I nasz kontakt nie jest taki jaki bym chciała,i myśle ze już nie będzie bo przechodziliśmy w tym samym czasie różne etapy w życiu. Co nas od siebie oddaliło ,nie twierdze że jest tak we wszystkich rodzeństwach w których jest duża różnica wieku, ale ja chciałabym dla mojego syna czegoś innego .
A lubisz swoją macicę? Poważnie pytam. Masz ochotę, żeby Ci ją wycięli, bo nie dasz jej się zregenerować między porodami?
 
Do góry