reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Haha, jak zaszłam w ciąże z pierwszym synem, to mój ginekolog ( który jest baaaardzo pro kobieta i ta kobieta u Niego jest najważniejsza i to się czuje) podsumował, ze teraz poznam czym jest prawdziwe pasożytnictwo i ze on nie rozumie, dlaczego symbioza matka-dziecko nie jest w szkole podawane jako 100%przyklad pasożytnictwa 🤪 stała się to moja prawda objawiona od momentu jak walczyłam z żylakami w ciąży i trwa już 4lata 🤪🤪🤪
Ja się śmiałam ostatnio do mojej mamy, że takie dziecko podłączone do matki łożyskiem to trochę podchodzi pod definicję pasożyta 😂 ciągnie z organizmu „żywiciela” wszystko co dobre i potrzebne do przetrwania. W sumie jakaś część prawdy w tym jest 🙈
 
reklama
Powiem Wam kobietki, że postanowiłam się umówić na poniedziałek do mojego ginekologa z tymi bólami spojenia. Boli na pewno mniej niż parę dni temu, ale niech dla mojego świętego spokoju sprawdzi czy wszystko jest oki. Zerknie też pewnie przy okazji na szyjkę. Jak uzna, że coś jest nie tak to spakujemy graty do auta i pojedziemy na izbę. Wolę iść do niego niż się pchać przez tych wszystkich ludzi na izbie.
Zakładam, że poza potencjalnym paracetamolem i tak nic więcej mi nie będzie w stanie zaproponować 🙈

A Wy jak się czujecie?
 
Alexis a nospy Ci nie mozna?

Ja dzis troche lepiej, ale czwartki cos mam zawsze nie teges. Mnie np strasznie boli wzgorek lonowy i wczoraj mialam takie napieranie ze juz sie pakowalam na IP ale zasnelam i przeszlo. Nie wiem tez na ile to polaczone z jelitami, bo mialam wczoraj jakies rewolucje bez efektu koncowego 🤷‍♀️ ja mam w pn wizyte i tak sie jej boje.... bo od tego zalezy co dalej.
 
Oooo!! Tego porownania nigdy nie slyszalam 😎 ale.... pasuje idealnie 😂 mimo wszystko to nasz maly szkodnik ktory zeruje na emocjach, czynach i wspolistnieniu poki sam nie potrafi sie ubrac, zjesc, ogarnac:-))) a my -mamy- jestesmy od tego aby dawac sie wykorzystywac🙈
oj tak! Mały pasożyt który doskonale wie, że co by nie zrobił i jak bardzo by mama nie była zła to wystarczy jedno ‚kocham Cię mamo’ i uśmiech od ucha do ucha i serce mięknie a mamnezja wchodzi jak złoto 😁
 
@Alexis124 dobrze ze idziesz ale nie denerwuj się - to ten czas kiedy brzdac rośnie jak na drożdżach wiec spojenie bardzo często boli na tym etapie. Ale zawsze warto sprawdzić tym bardziej jak wcześniej nie miałaś takich bóli :)
@gooskaw to przybijam piątkę z tymi felernymi czwartkami, tez wczoraj się czułam źle, podobnie jak w poprzedni i jeszcze poprzedni czwartek.
U mnie wizyta we wtorek, cykam się straszliwie ale i tez nie mogę doczekać, bo przynajmniej będę wiedzieć na czym stoję.
 
oj tak! Mały pasożyt który doskonale wie, że co by nie zrobił i jak bardzo by mama nie była zła to wystarczy jedno ‚kocham Cię mamo’ i uśmiech od ucha do ucha i serce mięknie a mamnezja wchodzi jak złoto 😁

Mamnezja brzmi cudownie 🥰😎🤣 nie wiedzialam, czy sie smiac, czy rozczulic jak to przeczytalam.

Macierzynstwo to ciezki kawalek chleba, ale jakze cudowny:-) i dla takich nawet momentow warto to wszystko przetrwac :-)




.... ale warto tez wiedziec gdzie w okolicy jest najblizsze okno zycia 🤪🤪🤪🤪🤪
 
Alexis a nospy Ci nie mozna?

Ja dzis troche lepiej, ale czwartki cos mam zawsze nie teges. Mnie np strasznie boli wzgorek lonowy i wczoraj mialam takie napieranie ze juz sie pakowalam na IP ale zasnelam i przeszlo. Nie wiem tez na ile to polaczone z jelitami, bo mialam wczoraj jakies rewolucje bez efektu koncowego 🤷‍♀️ ja mam w pn wizyte i tak sie jej boje.... bo od tego zalezy co dalej.
Gooskaw nospa w tym przypadku za bardzo nie pomoże, bo to jest raczej gdzieś ciągnięcie w kości, boję się, że rozejście spojenia łonowego. W więzadłach i macicy nie czuję żadnego bólu tylko tam w tym wzgórku łonowym/ przy spojeniu. Boję się tej wizyty jak ognia żeby znów się nie dowiedzieć, że coś jest nie tak, jestem zmęczona złymi wiadomościami i wolę żyć w tym przeświadczeniu z dni wypisu - że jest lepiej niż było…
Z drugiej strony lepiej wiedzieć i móc jeszcze coś zdziałać. Tak na dobrą sprawę jakby mi się coś zaczęło (odpukać) w następnym tygodniu, to i tak by porodu już nie powstrzymywali raczej.

@Pomarańczowa mnie bardziej martwiło to, że nie chodzę a i tak zaczęło boleć. Fakt, że mięśnie są osłabione, w brzuszku ciężar większy niż był to może tak się dzieje. Nawet jakby coś zaczynało się dziać z tym spojeniem to może jeszcze da się coś zaradzić na tym etapie żeby się nie pogarszało.
 
Mamnezja brzmi cudownie 🥰😎🤣 nie wiedzialam, czy sie smiac, czy rozczulic jak to przeczytalam.

Macierzynstwo to ciezki kawalek chleba, ale jakze cudowny:-) i dla takich nawet momentow warto to wszystko przetrwac :-)




.... ale warto tez wiedziec gdzie w okolicy jest najblizsze okno zycia 🤪🤪🤪🤪🤪
Odnośnie okien życia to mój kolega z pracy w tamtym roku, jak mu się syn urodził to się śmiał, że są tak zmęczeni, mały płacze na okrągło, że wiedzą już gdzie są wszystkie okna życia w mieście 😂
 
Gooskaw nospa w tym przypadku za bardzo nie pomoże, bo to jest raczej gdzieś ciągnięcie w kości, boję się, że rozejście spojenia łonowego. W więzadłach i macicy nie czuję żadnego bólu tylko tam w tym wzgórku łonowym/ przy spojeniu. Boję się tej wizyty jak ognia żeby znów się nie dowiedzieć, że coś jest nie tak, jestem zmęczona złymi wiadomościami i wolę żyć w tym przeświadczeniu z dni wypisu - że jest lepiej niż było…
Z drugiej strony lepiej wiedzieć i móc jeszcze coś zdziałać. Tak na dobrą sprawę jakby mi się coś zaczęło (odpukać) w następnym tygodniu, to i tak by porodu już nie powstrzymywali raczej.
W poprzedniej ciąży lekarka mi mówiła że jakby to było takie poważniejsze rozejście to ból byłby serio nie do wytrzymania. Pamiętam, bo też panikowałam, a okazało się że żadnego rozejścia nie było tylko zwykle rozciąganie i rozpieranie. I tego też Ci życzę. Stan błogosławiony no :D
 
reklama
Odnośnie okien życia to mój kolega z pracy w tamtym roku, jak mu się syn urodził to się śmiał, że są tak zmęczeni, mały płacze na okrągło, że wiedzą już gdzie są wszystkie okna życia w mieście 😂
Ja tam od okna życia wolę lokalne centrum rozpieszczania wśród numerów alarmowych. Czyli spakowana torba i w razie kryzysu hop do dziadków 😁 wtedy w pakiecie do opieki nad brzdącem dochodzi ciepła (!) kawa.
 
Do góry