Ja mysle ze gdyby szpitale nie byly takie... przemiałowe to bylo by inaczej dla psychiki. Bo tu caly czas cos sie dzieje, ktos nowy, czesto sale kilkuosobowe, nie masz prywatnosci, traktuja Cie czesto jak na taśmie, dowiedziec sie cos o wlasnym stanie zdrowia tez trzeba pytac. Trzeba sie odnalezc i uwinac sobie gniazdko tymczasowe wsrod tego wszystkiego, a bedzie dobrze. A tesknota za bliskimi to rzecz normalna, do ktorej wracamy z ochota i dzieki temu doceniamy wszystko !
Pozniej rodzi sie dzidzius i wywala swiat do gory nogami :-))) i zapominamy o bozym swiecie stawiajac jego dobro nadal ponad wszystko! A pozniej takie dziecko w wieku 4 lat i tak Ci powie 'nie lubie Cie'