reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Mika No właśnie pamietam, że twój poród był obarczony mocno komplikacjami dlatego byłam ciekawa jak się zaopatrujesz na następny.
Mówi się, że każdy poród jest na swoj sposób traumatyczny dla każdej kobiety. Mi mój tez z niczym dobrym się nie kojarzy… jedynie z pikającym ktg gdzie słyszałam bicie serduszka, ból skurczy, ciszę ktg i później słowa „Przykro mi Pani Natalio ale synek nie oddycha” a na sam koniec łyżeczkowanie na żywca które było dla mnie bardzo bolesne. Dlatego ja choć wiem, że to się nie zdarza codziennie to jednak wolałbym ominąć wspomnień. Być może jest to tak jak z „tym tygodniem” u każdej z nas gdzie straciłyśmy poprzednie dzieci i wyczekujemy go w wielkim stresie a później tak szybko mija..
Wśród moich znajomych/rodziny statystycznie 90% kończy cesarka. Nie wiem skąd to się bierze ale naprawdę znam tylko kilka które rodziły naturalnie. Generalnie na nic się nie nastawiam bo nie wyłudzę cięcia na lekarzach aczkolwiek widzę tez po znajomych, że wywoływanie cewnikiem czy oxy nie działa jakoś super.. raczej są tak tylko żeby nie było, że lekarze nie spróbowali wszystkiego przed podjęciem decyzji o cc.

Wielomatka a jak u was? Jak Milenka i reszta dzieciaczków?
 
reklama
LadyLoka - szkoda, że również nie trafiłam tak dobrze, wtedy to i męża bym wysłała. Super, że masz taką osobę. Może też kwestia miasta, w Krakowie, czy np. Warszawie jednak tych specjalistów jest więcej od różnego rodzaju traum i przejść. U nas psycholog to psycholog i koniec :D.
Wielomatka - nie myślałam o tym i mój dr też nic nie wspominał. Bałabym się. Tak naprawdę od około 20 tygodnia czuję główkę pod żebrami w 90 % czasu, może tak ma być i jest jakiś powód takiego ułożenia.
Natka - rzeczywiście, jeśli nie ma wskazań, to nie wyłudzisz, chyba, że jakiś psychiatra by wystawił zaświadczenie, ale to chyba trzeba na terapię chodzić. A Ty jak się nastawiasz, wolałabyś CC gdybyś miała ten wybór ?
Wg mnie najgorsze co może być (nie liczę komplikacji), to męczyć się z rozwieraniem szyjki i bólem godzinami, a później coś się dzieje, albo poród nie postępuje i tak jest CC (chociaż ginekolodzy i neonatolodzy twierdzą, że to lepsze, niż cesarka na zimno planowa).
W sumie to u nas też same cesarki:
1. Koleżanka właśnie próbowała SN, skończyło się Cc, druga ciąża to samo.
2. Miała położenie miednicowe.
3. Też próbowała SN i coś tam się zaczęło dziać i CC.
4. Moja kuzynka też 1,5 miesiąca temu, stanęło na 3 cm rozwarcia i CC.
Wychodzi na to, że z bliższego grona rodziny, przyjaciół i znajomych to ja ostatnio rodziłam SN. Serio.
 
Ja się nigdy na nic nie nastawiam 😜 życie za bardzo lubi zaskakiwać.. wiem, że w szpitalu będę miała dobrą opiekę bo znam tam kilka osób a poza tym to 5 najlepszy szpital w Polsce do rodzenia więc jakoś mnie to pociesza. Gdybym miała pewność, że wszystko pójdzie ok to wolałabym sn ale tak to czuje ogromny strach przed komplikacjami i na chwile obecną gdyby decyzja należała do mnie to wybrałabym cc.
 
Natka - Twojego synka straciłaś wskutek porodu?

U nas dobrze. Milenka ogólnie nie sprawia wielu trudności. Dzieci się powoli przyzwyczajają do nowej konfiguracji. Ja fizycznie czuję się całkiem nieźle, ale u mnie zawsze połogi są bezproblemowe. Z wagi spadam stopniowo, brzucha w zasadzie nie mam. Gorzej za to z moim brakiem cierpliwości do dzieci. Połóg tu nie pomaga.
 
Dziewczyny jestem wściekła, od środy normalnie nie śpię w nocy przez „ryk” (bo inaczej tego nie nazwę) tej sąsiadki. To jest nie do wytrzymania. Położnej oddziałowej nie ma w weekend, więc każdy inny ma to w dupie, nic z tym nie robi.
Dzisiaj rano po takiej nocy wywaliło mi cukier na 98… jeżeli przez nia dostane insulinę to mnie krew zaleje. Pomijając to wszystko - ze zmęczenia i tych nerwów czuję częstsze napinanie się brzucha, rwą mnie nogi i boli kręgosłup… moje samopoczucie osiągnęło dno. Ona wyłazi stąd dopiero w poniedziałek. Dzisiaj miałam ochotę tłuc pustą butelką w parapet, albo szafkę żeby ją obudzić… chyba dziś w nocy wyjedziemy z jej łóżkiem na korytarz, bo druga dziewczyna jest przed cesarką i też chciałaby w końcu odpocząć… żeby dało się tu załączyć dźwięk, to bym Wam pokazała co słyszę przez większość nocy… nie dziwię się, że ktoś tak daje w nocy skoro leżąc na łóżku i normalnie oddychając sapie jak lokomotywa. 😒
 
Ostatnia edycja:
Natka - Twojego synka straciłaś wskutek porodu?

U nas dobrze. Milenka ogólnie nie sprawia wielu trudności. Dzieci się powoli przyzwyczajają do nowej konfiguracji. Ja fizycznie czuję się całkiem nieźle, ale u mnie zawsze połogi są bezproblemowe. Z wagi spadam stopniowo, brzucha w zasadzie nie mam. Gorzej za to z moim brakiem cierpliwości do dzieci. Połóg tu nie pomaga.
Ja straciłam ciąże w 22tc więc raczej przyczyną było skrajne wcześniactwo i niegotowość do życia synka no ale gdyby nie poszła szyjka i nie zaczął się przedwczesny poród to by żył..

A mąż pomaga? Wziął jakieś wolne czy zostałaś sama z gromadką?
 
Alexis- współczuję, widać że jesteś na skraju wytrzymałości. Te stopery to rzeczywiście nie byłby głupi pomysł :(

Natka - mój mąż jest na umowie o dzieło, więc te wszystkie ojcowskie itp. go omijają. Teraz ma przez dwa tygodnie nie pracować. Starszaki chodzą do przedszkola, ale mamy pełno dodatkowych zajęć i wizyt lekarskich, więc dobrze, że to ogarnie.
 
Alexis - stopery super sprawa, tak jak wielomatka pisze. Mąż używa, jak sąsiad robi imprezy, tylko te takie a'la ciastolina do ulepienia. Najtańsze i najlepsze. Boże, co za baba. To ta 33-latka, co się nie myje? Niech ją dadzą na izolatkę jakąś.

Ja dziś znowu nie przespana noc przez hemoroidy. Zaczynam się zastanawiać, czy aż taki ból przeszywający i wybudzający, jest normalny i takie podkrwawianie na okrągło (już nie wiem, czy to krew, czy to ropa). No ale byłam u chirurga, dwa dni później u swojego gina to gdzie ja mam jeszcze iść. Kora dębu zadziałała przez pół dnia, później znowu ból. Siedzieć nie mogę.
 
Alexis - stopery super sprawa, tak jak wielomatka pisze. Mąż używa, jak sąsiad robi imprezy, tylko te takie a'la ciastolina do ulepienia. Najtańsze i najlepsze. Boże, co za baba. To ta 33-latka, co się nie myje? Niech ją dadzą na izolatkę jakąś.

Ja dziś znowu nie przespana noc przez hemoroidy. Zaczynam się zastanawiać, czy aż taki ból przeszywający i wybudzający, jest normalny i takie podkrwawianie na okrągło (już nie wiem, czy to krew, czy to ropa). No ale byłam u chirurga, dwa dni później u swojego gina to gdzie ja mam jeszcze iść. Kora dębu zadziałała przez pół dnia, później znowu ból. Siedzieć nie mogę.
Tak to ta, ale już zaczęła się myć, bo chyba zobaczyła, że my chodzimy. Chociaż o tyle dobrze. Pytałyśmy położne o stopery, ale niestety nie mają, a mówiły, że w nocy jak chodzą po korytarzu to słyszą wszystko i domyślają się, że jesteśmy na skraju wytrzymałości. Dramat. 😅
Najgorsze jest to, że nie mają u niej wyniku posiewu - jeżeli ten pobyt się przedłuży to wyjdę z siebie i stanę obok…
 
reklama
Tak to ta, ale już zaczęła się myć, bo chyba zobaczyła, że my chodzimy. Chociaż o tyle dobrze. Pytałyśmy położne o stopery, ale niestety nie mają, a mówiły, że w nocy jak chodzą po korytarzu to słyszą wszystko i domyślają się, że jesteśmy na skraju wytrzymałości. Dramat. 😅
Najgorsze jest to, że nie mają u niej wyniku posiewu - jeżeli ten pobyt się przedłuży to wyjdę z siebie i stanę obok…
Leż tam grzecznie, żebyś nie miała takich emocji, jak ja :p
 
Do góry