reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Nie zazdroszczę z hemoroidami... Sama mam i narazie nie doskwieraja, ale kiedy się uaktywnią to nie można normalnie usiąść ani położyć .. Podobno hemoroidy to częsta przypadłość 3 trymestru niestety. Stosujesz jakieś maście łagodzące??

Ja miałam wczoraj prenatalne, wszystko dobrze. Jak na tą chwilę moje dziecko ma wielki brzuch😅 Jednak dziś miałam załamanie, te zolte uplawy o konsystencji ropy z brązowa krwią mnie tak martwiły ze płakałam cały poranek. Mąż zadzwonił,umówił mnie do mojej lekarki i zrobiła mi posiew, więc jestem stałą bywalczynią kliniki. Pewnie myślą,że mam coś z głową. Czekamy na wynik tydzien, z szyjką nic się nie dzieje. Poprosiłam o relanium bo to nie na moją głowę. Jak już urodzę, nie zdecyduje się na kolejne dziecko ...
Bidna. Ale myślę, że ten posiew w tej sytuacji to nie taki głupi pomysł. Może coś wyłapiesz, a jeśli nie - to się uspokoisz. Z bakteriami w ciąży nie ma żartow. A to relanium można tak normalnie brać, czy jednak jakieś ograniczenia występują?

Odnośnie hemoroidów, to okłady z rumianku, zimne okłady, polewanie letnią wodą, czopki procto-glyvenol, maść posterisan, tabletki z diosminą (działa wzmacniająco na żyły). Piję po 2-3 l dziennie napojów, czekolady zero (ew. 2 kostki- teraz już nic od wielu tygodni), dużo warzyw - nic to nie daje, a stosuje nie od dziś, tylko od wielu miesiecy. Nawet ten chirurg przepisał maść z lidokaina (taka znieczulajaca) i żeby wprowadzać spowrotem te hemoroidy masując- jak dla mnie to ona nie działa, już nie wspomnę, że przy tej czynności cała jestem mokra z bólu. Także u mnie gucio, ale może coś u Ciebie zadziała, jak będzie potrzeba (oby nie aż tak).
 
reklama
Bidna. Ale myślę, że ten posiew w tej sytuacji to nie taki głupi pomysł. Może coś wyłapiesz, a jeśli nie - to się uspokoisz. Z bakteriami w ciąży nie ma żartow. A to relanium można tak normalnie brać, czy jednak jakieś ograniczenia występują?

Odnośnie hemoroidów, to okłady z rumianku, zimne okłady, polewanie letnią wodą, czopki procto-glyvenol, maść posterisan, tabletki z diosminą (działa wzmacniająco na żyły). Piję po 2-3 l dziennie napojów, czekolady zero (ew. 2 kostki- teraz już nic od wielu tygodni), dużo warzyw - nic to nie daje, a stosuje nie od dziś, tylko od wielu miesiecy. Nawet ten chirurg przepisał maść z lidokaina (taka znieczulajaca) i żeby wprowadzać spowrotem te hemoroidy masując- jak dla mnie to ona nie działa, już nie wspomnę, że przy tej czynności cała jestem mokra z bólu. Także u mnie gucio, ale może coś u Ciebie zadziała, jak będzie potrzeba (oby nie aż tak).
Powiem Ci, że masz całą wieloetapową terapię... Myślę, że tu jednak ciąża jest głównym czynnikiem... Ja kiedyś słyszałam jeszcze o takiej tańszej maści Tormentiol, która ma " wciągać" stany zapalne i bakteryjne. Stosowałam kiedyś i pamiętam, że pomagało.

Niestety panika w ciazy to moje drugie imię. Jestem 10 dni od założenia szwu i boję się że wdala się infekcja w ranę, infekcje wewnątrzmaciczne, sepsy i te sprawy.... Za dużo się o tym słyszy w telewizji, ponieważ to teraz przy zaostrzeniach aborcyjnych temat popularny..
 
Mika odnośnie hemoroidów to do okładów możesz spróbować korę dębu ma o wiele mocniejsze działanie ściągające niż rumianek, mi bardzo pomogły nasiadówki po porodzie. Możesz nawet zmieszać jedno z drugim. Są tez czopki apirectal z propolisem i kwasem hialuronowym tez świetnie działają.

P86 a próbowałaś coś słabszego na uspokojenie? Relanium to już psychotrop i raczej bez konsultacji z psychologiem/psychiatra nie powinien być tak o przepisywany przez ginekologa a zwłaszcza z powodu obawy przed infekcją. Swoją drogą trzymam kciuki żeby posiew nie ujawnił nic niepokojącego 🤞🏻

Ja od jakiegoś czasu z kolei męczę się z potworna zgagą która uderza najczęściej w nocy jak przewracam się z boku na bok to czuje jakby ktoś rozpalił mi ognisko w gardle 🔥 Cukry tez bardzo mi zaczęły skakać mimo zwiększenia dawki insuliny także zawsze jakieś zmartwienia muszą być co by nie było zbyt pięknie i radośnie..
Próbuje się trochę więcej ruszać ale czuje jakby lędźwia miały mi się połamać a w pachwinach ciągnie tak, ze chodzę jak kaczka.. 🫤 takie uroki dotrwania do bezpiecznego 35tc i możności wstania z łóżka po 19 tygodniach leżenia plackiem.. 😅
A z dobrych wieści to dostałam dziś wyniki posiewu z szyjki i gbs wszystko czyste i ujemne co bardzo mnie cieszy :) Teraz tylko wizyty kontrolne raz na tydzień i wyczekiwanie na młodego :)
 
P86 - wcale Ci się nie dziwię. Dostęp do wszystkich wiadomości I informacji ma dwie strony medalu. Jesteśmy bardziej świadomi wszystkiego, ale z tym się też wiąże wiedza o zagrożeniach. Jakiś reset mózgu by się przydał.

Natka- u nas chyba wstępnie bedzie CC koło 20.03 z tego co zrozumiałam. Kora dębu - kupiona, jeszcze nie używana, także z samego rana działam. A dzidzia jest większa niż statystycznie ze względu na cukrzycę?
 
Mika odnośnie hemoroidów to do okładów możesz spróbować korę dębu ma o wiele mocniejsze działanie ściągające niż rumianek, mi bardzo pomogły nasiadówki po porodzie. Możesz nawet zmieszać jedno z drugim. Są tez czopki apirectal z propolisem i kwasem hialuronowym tez świetnie działają.

P86 a próbowałaś coś słabszego na uspokojenie? Relanium to już psychotrop i raczej bez konsultacji z psychologiem/psychiatra nie powinien być tak o przepisywany przez ginekologa a zwłaszcza z powodu obawy przed infekcją. Swoją drogą trzymam kciuki żeby posiew nie ujawnił nic niepokojącego 🤞🏻

Ja od jakiegoś czasu z kolei męczę się z potworna zgagą która uderza najczęściej w nocy jak przewracam się z boku na bok to czuje jakby ktoś rozpalił mi ognisko w gardle 🔥 Cukry tez bardzo mi zaczęły skakać mimo zwiększenia dawki insuliny także zawsze jakieś zmartwienia muszą być co by nie było zbyt pięknie i radośnie..
Próbuje się trochę więcej ruszać ale czuje jakby lędźwia miały mi się połamać a w pachwinach ciągnie tak, ze chodzę jak kaczka.. 🫤 takie uroki dotrwania do bezpiecznego 35tc i możności wstania z łóżka po 19 tygodniach leżenia plackiem.. 😅
A z dobrych wieści to dostałam dziś wyniki posiewu z szyjki i gbs wszystko czyste i ujemne co bardzo mnie cieszy :) Teraz tylko wizyty kontrolne raz na tydzień i wyczekiwanie na młodego :)
No i super. Ile ci jeszcze zostało? :)

Co do leków, u mnie to nie tylko lęki przed infekcją, tylko liczne straty, starania, zasniad... Dużo by gadać. Teraz szyjka, bakterie to już taki dodatek ekstra. Ogólnie nie chciała mi przepisać, ale w końcu dala najsłabszą moc. Działa i na tą chwilę mnie to cieszy. Przynajmniej nie mam natłoku natrętnych myśli. Można stosować, ale zdania są różne. Myślę, że u mnie stres chyba jest gorszy niż te leki.
 
Ostatnia edycja:
Natka- u nas chyba wstępnie bedzie CC koło 20.03 z tego co zrozumiałam. Kora dębu - kupiona, jeszcze nie używana, także z samego rana działam. A dzidzia jest większa niż statystycznie ze względu na cukrzycę?
I jak twoje nastawienie na cc? Ja choć nie boje się bólu porodu sn jako takiego tak mam lęki z powodu właśnie osłabienia organizmu i tego, że najzwyczajniej nie będę miała sił urodzić.. boje się komplikacji, niedotlenienia, rozcinania krocza i wszystkiego co może się wydarzyć i powiem Ci szczerze, że chyba nawet wolałabym usłyszeć, że będę miała cc.. czuje, że i tak dużo się już poświęciłam. Dzisiaj specjalnie mierzyłam kroki, zrobiłam ich 1500 a czuje się jak po 16km wędrówki w górach..
Mały póki co wagę ma w normie choć bliżej górnej granicy. Lekarz oceniał wstępnie, że będzie „z tych większych” w okolicach 3800g następne mierzenie w środę i zobaczymy jak tam waga :)

No i super. Ile ci jeszcze zostało? :)

Co do leków, u mnie to nie tylko lęki przed infekcją, tylko liczne straty, starania, zasniad... Dużo by gadać. Teraz szyjka, bakterie to już taki dodatek ekstra. Ogólnie nie chciała mi przepisać, ale w końcu dala najsłabszą moc. Działa i na tą chwilę mnie to cieszy. Przynajmniej nie mam natłoku natrętnych myśli. Można stosować, ale zdania są różne. Myślę, że u mnie stres chyba jest gorszy niż te leki.
Termin na 2.04 ale wstępnie skierowanie na 20.03 na wywołanie z powodu cukrzycy.

Rozumiem. A korzystasz z jakiejś pomocy specjalistów? Jakaś terapia? Może konkretna pomoc i przepracowanie problemów i zmartwień dałoby lepszy efekt niż chwilowe otumanienie lekami? Nie potępiam leków bo sama po stracie byłam na relanium ale to tylko chwilowo. Jednak takie silne leki zawsze działają tez na dzidzie.
 
P86 - Grunt, że pomaga. A w którym jesteś tygodniu? Tak naprawdę najlepiej by było znaleźć psychologa itp., który ma doświadczenie w sprawach okołoporodowych/ stratach itp. , a teraz rozumiem, że może być to ciężkie. Sama kiedyś postanowiłam spróbować po śmierci synka, żeby się przygotować psychicznie na następną ciążę, no ale pani była odjechana nieźle. To będzie takie trochę smutne, trochę śmieszne, ale pani psycholog twierdziła, że ona sama w sumie miała ciężki poród i przez to też się już nie zdecyduje na dziecko, że wierzy w reinkarnację i tak zrozumiałam, że teraz mamy z mężem karę za swoje poprzednie życie i tego typu pierdulety. No raczej mi nie pomogła, na szczęście tylko kilka wizyt byłam.

Natka - może będziemy mieć tego samego dnia poród- kto wie. Jeśli chodzi o CC, to ja ogólnie antycesarka byłam, a teraz już mi się odmieniło. Nasz synek w sumie miał komplikacje okołoporodowe, niedotlenienie, zespół aspiracji smółki (co prawda, jak już zaznaczałam, bo nie chcę nikogo straszyć, niestety trafiłam bardzo źle, jeśli chodzi o położną i lekarza zajmujących się mną w dniu porodu) itp. więc mi to siedzi w głowie. Jeśli poród SN przebiega spoko, no to też bym chciała SN, tylko do tego jest potrzebna mądra położna, i ew. szybka reakcja lekarza. Boję się tego wszystkiego co wymieniłaś (może po za tym nacinaniem). A przy CC, no to myślę, że bardziej jakieś komplikacje u mnie, niż u dziecka (swoją drogą po SN miałam zakażenie silne, którego nie mogli zaleczyć 10 dni, więc jak widać, to że po SN jest mniej komplikacji się nie sprawdziło).
 
Ja mam super terapeutkę. Poszłam do niej po śmierci córki i chodzę do tej pory. Babka pracuje na oddziale położniczym i naprawdę wiele mi dała. Wiadomo, że trzeba w głowie przepracowywać samodzielnie, ale mnie dużo dało samo to, że szłam tam, mogłam się wygadać i nikt mnie nie oceniał. Teraz czekam na wizytę, bo akurat wpasowałam się porodem w jej urlop, gdyby nie to, to już dzień po wyjściu bym pewnie u niej siedziała.
 
P86 - nigdy nie mów nigdy ;) Współczuję Twoich zmartwień. Dobrze, że zrobiłaś posiew. Oby wyszedł czysty. Może warto przestać czytać wiadomości itp. żeby oczyścić głowę?
Mika1990 - a oborocie myślałaś? Czy wizja cc Ci nie przeszkadza?
 
reklama
Mika No właśnie pamietam, że twój poród był obarczony mocno komplikacjami dlatego byłam ciekawa jak się zaopatrujesz na następny.
Mówi się, że każdy poród jest na swoj sposób traumatyczny dla każdej kobiety. Mi mój tez z niczym dobrym się nie kojarzy… jedynie z pikającym ktg gdzie słyszałam bicie serduszka, ból skurczy, ciszę ktg i później słowa „Przykro mi Pani Natalio ale synek nie oddycha” a na sam koniec łyżeczkowanie na żywca które było dla mnie bardzo bolesne. Dlatego ja choć wiem, że to się nie zdarza codziennie to jednak wolałbym ominąć wspomnień. Być może jest to tak jak z „tym tygodniem” u każdej z nas gdzie straciłyśmy poprzednie dzieci i wyczekujemy go w wielkim stresie a później tak szybko mija..
Wśród moich znajomych/rodziny statystycznie 90% kończy cesarka. Nie wiem skąd to się bierze ale naprawdę znam tylko kilka które rodziły naturalnie. Generalnie na nic się nie nastawiam bo nie wyłudzę cięcia na lekarzach aczkolwiek widzę tez po znajomych, że wywoływanie cewnikiem czy oxy nie działa jakoś super.. raczej są tak tylko żeby nie było, że lekarze nie spróbowali wszystkiego przed podjęciem decyzji o cc.

Wielomatka a jak u was? Jak Milenka i reszta dzieciaczków?
 
Do góry