Wcale Ci się nie dziwię, że tak zareagowałaś
jeżeli jutro powiedzą, że dalej zostanie to ja wyślę męża na pogadankę do położnych żeby mnie gdzieś przeniosły, bo nie dam rady dłużej… Ja jestem nerwowa, mały też przez to jest mniej spokojny i tym samym moja nieszczęsna macica…
Tutaj relanium nie chcą dawać, bo w ciąży podobno za bardzo nie można tego stosować. Jedna kobieta z zespołem niespokojnych nóg dwa razy chyba po pół tabletki dostała przez dwa dni (jakąś minimalną dawkę), bo aż płakała ze zmęczenia. Potem piła meliskę i też jakoś dała radę zasypiać na trochę.
Próbuję zasypiać w słuchawkach, ale boję się że się wokół szyi zakręcą i przy spaniu na bokach gniotą w uszy
i tak jak je wyjmę i słyszę ten ryk to się rozbudzam. Jak ich nie mam i zasnę to wybudzam się kiedy zaczyna ten nieszczęsny koncert. Rozmawiałam z dziewczyną z sali, że już lepszy był ten smród, bo nos się przyzwyczai, albo można okno otworzyć a od tego ryczenia bawołów ucieczki nie ma…
I ja naprawdę jestem tolerancyjna, wiem że ludzie są różni, mam dużo empatii i wyrozumiałości, ale jak widzę stosunkowo młodą dziewczynę, która doprowadza się do takiego stanu i z tego co słychać nie ma chorób jakichś towarzyszących to masakra… tutaj empatia nie ma nic do rzeczy, bo słychać ewidentnie, że to chrapanie wynika z nadmiernej masy ciała. Ciężko nie chrapać jak przy samym leżeniu się sapie jakby się półmaraton przebiegło…