reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Dziewczyny🙂 dziś o 9.45 urodziłam dziewczynkę ♥️ DZIEWCZYNKĘ gdy byliśmy przekonani że to będzie Tadek😉 Jeszcze jestem w szoku nie tylko ze względu na płeć a też że względu na przebieg porodu - wczoraj po północy, gdy bolesne twardnienia uznałam za regularnie pojawiające się co 10 minut wyruszyliśmy. W aucie częstotliwość była co 6-7 minut. Były to bóle inne niż te z pierwszego porodu, to nie był ból menstruacyjny, to był taki ucisk schodzący w dół podobny do tego z twardnień z powiedzmy połowy ciąży tylko trochę silniejszy. Na porodówce okazało się że się w ogóle nie piszą te skurcze na ktg, rozwarcie 1,5cm, macica się stawia bo ćwiczy i kazali męża odesłać do domu i iść spać a rano najpewniej do domu. No to od 1 w nocy do 8mej pomimo regularnych (średnio co 10 minut) i bolesnych ćwiczeń macicy nastawiam sie ze wracam do domu, nie śpię bo boli.. . SMS do prowadzącego, że leżę u niego z falstartem😉 i że zgłupiałam z tymi odczuciami bólowymi...
Ok 8smej kolejne twardnienie i PYK w brzuchu - wody mi odeszły, wołam położną, antybiotyk na gbsa, skurcze co raz częściej, wizyta prowadzącego, badanie - 3cm rozwarcie, zamawiam znieczulenie i lewatywę, chwilę przed 9tą robią mi wlew z lewatywy, każą dzwonić po męża bo jeszcze będzie musiał czekać na wynik wymazu, zaczynam chodzić z kroplówka żeby do kibelka zdążyć, 9.10 wypróżnienie i chciałam sobie troszkę odpocząć na leżąco ale polożna mówi żeby chodzić bo mogę nie zdążyć na wypróżnienie no to chodzę w kółko z tą kroplowką, skurcze już właściwie permanentne - antybiotyk się kończy i ok 9.20 wołam położną, odpina kroplówkę a ja mówię że chyba mam już parte - kładę się, badanie, rozwarcie całkowite, dzwonią po prowadzącego, nie wiem ile miałam tych partych - 4 może 5 i mi mówią że już urodziłam.... A ja na tych partych totalnie oniemiała, nie rozumiem poleceń, nie odpowiadam na pytania... Do tej pory z resztą trochę ciężko się ze mną gada.
Mąż dociera do nas godzinę po wszystkim... Malutka 2h na suchych bubisiach bo podobno za szybko wszystko, ale ciumkała dzielnie🙂 Ja jeszcze w to wszystko nie wierzę... Dopiero do mnie dociera i ryczeć, a jakże, zaczynam ze szczęścia 🙂
Trochę popękałam, mam chyba że 3 kosmetyczne szwy.
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i towarzystwo przez ostatnie miesiące, życzę Wam równie ekspresowych rozwiązań tylko już w bezpiecznych tygodniach🙂 odpoczywajcie i spokojnie czekajcie na swoje donoszone dzidziusie😗
 
reklama
Dziewczyny🙂 dziś o 9.45 urodziłam dziewczynkę ♥️ DZIEWCZYNKĘ gdy byliśmy przekonani że to będzie Tadek😉 Jeszcze jestem w szoku nie tylko ze względu na płeć a też że względu na przebieg porodu - wczoraj po północy, gdy bolesne twardnienia uznałam za regularnie pojawiające się co 10 minut wyruszyliśmy. W aucie częstotliwość była co 6-7 minut. Były to bóle inne niż te z pierwszego porodu, to nie był ból menstruacyjny, to był taki ucisk schodzący w dół podobny do tego z twardnień z powiedzmy połowy ciąży tylko trochę silniejszy. Na porodówce okazało się że się w ogóle nie piszą te skurcze na ktg, rozwarcie 1,5cm, macica się stawia bo ćwiczy i kazali męża odesłać do domu i iść spać a rano najpewniej do domu. No to od 1 w nocy do 8mej pomimo regularnych (średnio co 10 minut) i bolesnych ćwiczeń macicy nastawiam sie ze wracam do domu, nie śpię bo boli.. . SMS do prowadzącego, że leżę u niego z falstartem😉 i że zgłupiałam z tymi odczuciami bólowymi...
Ok 8smej kolejne twardnienie i PYK w brzuchu - wody mi odeszły, wołam położną, antybiotyk na gbsa, skurcze co raz częściej, wizyta prowadzącego, badanie - 3cm rozwarcie, zamawiam znieczulenie i lewatywę, chwilę przed 9tą robią mi wlew z lewatywy, każą dzwonić po męża bo jeszcze będzie musiał czekać na wynik wymazu, zaczynam chodzić z kroplówka żeby do kibelka zdążyć, 9.10 wypróżnienie i chciałam sobie troszkę odpocząć na leżąco ale polożna mówi żeby chodzić bo mogę nie zdążyć na wypróżnienie no to chodzę w kółko z tą kroplowką, skurcze już właściwie permanentne - antybiotyk się kończy i ok 9.20 wołam położną, odpina kroplówkę a ja mówię że chyba mam już parte - kładę się, badanie, rozwarcie całkowite, dzwonią po prowadzącego, nie wiem ile miałam tych partych - 4 może 5 i mi mówią że już urodziłam.... A ja na tych partych totalnie oniemiała, nie rozumiem poleceń, nie odpowiadam na pytania... Do tej pory z resztą trochę ciężko się ze mną gada.
Mąż dociera do nas godzinę po wszystkim... Malutka 2h na suchych bubisiach bo podobno za szybko wszystko, ale ciumkała dzielnie🙂 Ja jeszcze w to wszystko nie wierzę... Dopiero do mnie dociera i ryczeć, a jakże, zaczynam ze szczęścia 🙂
Trochę popękałam, mam chyba że 3 kosmetyczne szwy.
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i towarzystwo przez ostatnie miesiące, życzę Wam równie ekspresowych rozwiązań tylko już w bezpiecznych tygodniach🙂 odpoczywajcie i spokojnie czekajcie na swoje donoszone dzidziusie😗
Gratulacje :) daj znać później jak się czujesz i jak maleństwo
 
Dziewczyny🙂 dziś o 9.45 urodziłam dziewczynkę ♥️ DZIEWCZYNKĘ gdy byliśmy przekonani że to będzie Tadek😉 Jeszcze jestem w szoku nie tylko ze względu na płeć a też że względu na przebieg porodu - wczoraj po północy, gdy bolesne twardnienia uznałam za regularnie pojawiające się co 10 minut wyruszyliśmy. W aucie częstotliwość była co 6-7 minut. Były to bóle inne niż te z pierwszego porodu, to nie był ból menstruacyjny, to był taki ucisk schodzący w dół podobny do tego z twardnień z powiedzmy połowy ciąży tylko trochę silniejszy. Na porodówce okazało się że się w ogóle nie piszą te skurcze na ktg, rozwarcie 1,5cm, macica się stawia bo ćwiczy i kazali męża odesłać do domu i iść spać a rano najpewniej do domu. No to od 1 w nocy do 8mej pomimo regularnych (średnio co 10 minut) i bolesnych ćwiczeń macicy nastawiam sie ze wracam do domu, nie śpię bo boli.. . SMS do prowadzącego, że leżę u niego z falstartem😉 i że zgłupiałam z tymi odczuciami bólowymi...
Ok 8smej kolejne twardnienie i PYK w brzuchu - wody mi odeszły, wołam położną, antybiotyk na gbsa, skurcze co raz częściej, wizyta prowadzącego, badanie - 3cm rozwarcie, zamawiam znieczulenie i lewatywę, chwilę przed 9tą robią mi wlew z lewatywy, każą dzwonić po męża bo jeszcze będzie musiał czekać na wynik wymazu, zaczynam chodzić z kroplówka żeby do kibelka zdążyć, 9.10 wypróżnienie i chciałam sobie troszkę odpocząć na leżąco ale polożna mówi żeby chodzić bo mogę nie zdążyć na wypróżnienie no to chodzę w kółko z tą kroplowką, skurcze już właściwie permanentne - antybiotyk się kończy i ok 9.20 wołam położną, odpina kroplówkę a ja mówię że chyba mam już parte - kładę się, badanie, rozwarcie całkowite, dzwonią po prowadzącego, nie wiem ile miałam tych partych - 4 może 5 i mi mówią że już urodziłam.... A ja na tych partych totalnie oniemiała, nie rozumiem poleceń, nie odpowiadam na pytania... Do tej pory z resztą trochę ciężko się ze mną gada.
Mąż dociera do nas godzinę po wszystkim... Malutka 2h na suchych bubisiach bo podobno za szybko wszystko, ale ciumkała dzielnie🙂 Ja jeszcze w to wszystko nie wierzę... Dopiero do mnie dociera i ryczeć, a jakże, zaczynam ze szczęścia 🙂
Trochę popękałam, mam chyba że 3 kosmetyczne szwy.
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i towarzystwo przez ostatnie miesiące, życzę Wam równie ekspresowych rozwiązań tylko już w bezpiecznych tygodniach🙂 odpoczywajcie i spokojnie czekajcie na swoje donoszone dzidziusie😗
Ojejku Gratulacje!!!!!
Wow ale szok z płcia!
Dużo dużo zdrówka!!!!!
 
Dziewczyny🙂 dziś o 9.45 urodziłam dziewczynkę ♥️ DZIEWCZYNKĘ gdy byliśmy przekonani że to będzie Tadek😉 Jeszcze jestem w szoku nie tylko ze względu na płeć a też że względu na przebieg porodu - wczoraj po północy, gdy bolesne twardnienia uznałam za regularnie pojawiające się co 10 minut wyruszyliśmy. W aucie częstotliwość była co 6-7 minut. Były to bóle inne niż te z pierwszego porodu, to nie był ból menstruacyjny, to był taki ucisk schodzący w dół podobny do tego z twardnień z powiedzmy połowy ciąży tylko trochę silniejszy. Na porodówce okazało się że się w ogóle nie piszą te skurcze na ktg, rozwarcie 1,5cm, macica się stawia bo ćwiczy i kazali męża odesłać do domu i iść spać a rano najpewniej do domu. No to od 1 w nocy do 8mej pomimo regularnych (średnio co 10 minut) i bolesnych ćwiczeń macicy nastawiam sie ze wracam do domu, nie śpię bo boli.. . SMS do prowadzącego, że leżę u niego z falstartem😉 i że zgłupiałam z tymi odczuciami bólowymi...
Ok 8smej kolejne twardnienie i PYK w brzuchu - wody mi odeszły, wołam położną, antybiotyk na gbsa, skurcze co raz częściej, wizyta prowadzącego, badanie - 3cm rozwarcie, zamawiam znieczulenie i lewatywę, chwilę przed 9tą robią mi wlew z lewatywy, każą dzwonić po męża bo jeszcze będzie musiał czekać na wynik wymazu, zaczynam chodzić z kroplówka żeby do kibelka zdążyć, 9.10 wypróżnienie i chciałam sobie troszkę odpocząć na leżąco ale polożna mówi żeby chodzić bo mogę nie zdążyć na wypróżnienie no to chodzę w kółko z tą kroplowką, skurcze już właściwie permanentne - antybiotyk się kończy i ok 9.20 wołam położną, odpina kroplówkę a ja mówię że chyba mam już parte - kładę się, badanie, rozwarcie całkowite, dzwonią po prowadzącego, nie wiem ile miałam tych partych - 4 może 5 i mi mówią że już urodziłam.... A ja na tych partych totalnie oniemiała, nie rozumiem poleceń, nie odpowiadam na pytania... Do tej pory z resztą trochę ciężko się ze mną gada.
Mąż dociera do nas godzinę po wszystkim... Malutka 2h na suchych bubisiach bo podobno za szybko wszystko, ale ciumkała dzielnie🙂 Ja jeszcze w to wszystko nie wierzę... Dopiero do mnie dociera i ryczeć, a jakże, zaczynam ze szczęścia 🙂
Trochę popękałam, mam chyba że 3 kosmetyczne szwy.
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i towarzystwo przez ostatnie miesiące, życzę Wam równie ekspresowych rozwiązań tylko już w bezpiecznych tygodniach🙂 odpoczywajcie i spokojnie czekajcie na swoje donoszone dzidziusie😗

Ale historia!!! 😍😄 Gratulacje!!! ❤️❤️❤️
 
Dziewczyny🙂 dziś o 9.45 urodziłam dziewczynkę ♥️ DZIEWCZYNKĘ gdy byliśmy przekonani że to będzie Tadek😉 Jeszcze jestem w szoku nie tylko ze względu na płeć a też że względu na przebieg porodu - wczoraj po północy, gdy bolesne twardnienia uznałam za regularnie pojawiające się co 10 minut wyruszyliśmy. W aucie częstotliwość była co 6-7 minut. Były to bóle inne niż te z pierwszego porodu, to nie był ból menstruacyjny, to był taki ucisk schodzący w dół podobny do tego z twardnień z powiedzmy połowy ciąży tylko trochę silniejszy. Na porodówce okazało się że się w ogóle nie piszą te skurcze na ktg, rozwarcie 1,5cm, macica się stawia bo ćwiczy i kazali męża odesłać do domu i iść spać a rano najpewniej do domu. No to od 1 w nocy do 8mej pomimo regularnych (średnio co 10 minut) i bolesnych ćwiczeń macicy nastawiam sie ze wracam do domu, nie śpię bo boli.. . SMS do prowadzącego, że leżę u niego z falstartem😉 i że zgłupiałam z tymi odczuciami bólowymi...
Ok 8smej kolejne twardnienie i PYK w brzuchu - wody mi odeszły, wołam położną, antybiotyk na gbsa, skurcze co raz częściej, wizyta prowadzącego, badanie - 3cm rozwarcie, zamawiam znieczulenie i lewatywę, chwilę przed 9tą robią mi wlew z lewatywy, każą dzwonić po męża bo jeszcze będzie musiał czekać na wynik wymazu, zaczynam chodzić z kroplówka żeby do kibelka zdążyć, 9.10 wypróżnienie i chciałam sobie troszkę odpocząć na leżąco ale polożna mówi żeby chodzić bo mogę nie zdążyć na wypróżnienie no to chodzę w kółko z tą kroplowką, skurcze już właściwie permanentne - antybiotyk się kończy i ok 9.20 wołam położną, odpina kroplówkę a ja mówię że chyba mam już parte - kładę się, badanie, rozwarcie całkowite, dzwonią po prowadzącego, nie wiem ile miałam tych partych - 4 może 5 i mi mówią że już urodziłam.... A ja na tych partych totalnie oniemiała, nie rozumiem poleceń, nie odpowiadam na pytania... Do tej pory z resztą trochę ciężko się ze mną gada.
Mąż dociera do nas godzinę po wszystkim... Malutka 2h na suchych bubisiach bo podobno za szybko wszystko, ale ciumkała dzielnie🙂 Ja jeszcze w to wszystko nie wierzę... Dopiero do mnie dociera i ryczeć, a jakże, zaczynam ze szczęścia 🙂
Trochę popękałam, mam chyba że 3 kosmetyczne szwy.
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i towarzystwo przez ostatnie miesiące, życzę Wam równie ekspresowych rozwiązań tylko już w bezpiecznych tygodniach🙂 odpoczywajcie i spokojnie czekajcie na swoje donoszone dzidziusie😗
Gratulacje !!!!! Super wiadomości , dużo zdrówka ❤️Ze w dzisiejszych czasach mogą się mylić co do płci to dziwne 😱
 
Kurde wiem, że maksymalna dawka to 6x40 na dobę więc w przypadku jak bierzesz po 1 to co 4h w dobie, a jak mi dawali po 2 w szpitalu to miałam w cyklu 12h, czyli też co 4h, a później przez 12h nic
Ja wzielam druga po ponad 2 h bo brzuch nie odpuszczal ale może będzie ok
Ja zażywałam 3 x 2 tabl teraz jak zazywam
3x 1 tabl to czasem jak zażyje 1 tabletkę to jeżeli nie pomaga to w przeciągu 1 czy 2 godz biorę druga
Właśnie ja też tak teraz zażyłam po ponad 2h bo nie pomogła za bardzo jedna

Ale teraz od jutra zaczynam normalne dawkowanie 3x1 bo widzę że mi ze skurczami coraz gorzej, a mowil zeby brać 3x1 jeśli będzie potrzeba lub jeśli nie będzie to 1x1 więc znow zacznę 3x1
 
reklama
Super, jak dasz na imię córci ? [emoji16]
Dziewczyny[emoji846] dziś o 9.45 urodziłam dziewczynkę [emoji3531] DZIEWCZYNKĘ gdy byliśmy przekonani że to będzie Tadek[emoji6] Jeszcze jestem w szoku nie tylko ze względu na płeć a też że względu na przebieg porodu - wczoraj po północy, gdy bolesne twardnienia uznałam za regularnie pojawiające się co 10 minut wyruszyliśmy. W aucie częstotliwość była co 6-7 minut. Były to bóle inne niż te z pierwszego porodu, to nie był ból menstruacyjny, to był taki ucisk schodzący w dół podobny do tego z twardnień z powiedzmy połowy ciąży tylko trochę silniejszy. Na porodówce okazało się że się w ogóle nie piszą te skurcze na ktg, rozwarcie 1,5cm, macica się stawia bo ćwiczy i kazali męża odesłać do domu i iść spać a rano najpewniej do domu. No to od 1 w nocy do 8mej pomimo regularnych (średnio co 10 minut) i bolesnych ćwiczeń macicy nastawiam sie ze wracam do domu, nie śpię bo boli.. . SMS do prowadzącego, że leżę u niego z falstartem[emoji6] i że zgłupiałam z tymi odczuciami bólowymi...
Ok 8smej kolejne twardnienie i PYK w brzuchu - wody mi odeszły, wołam położną, antybiotyk na gbsa, skurcze co raz częściej, wizyta prowadzącego, badanie - 3cm rozwarcie, zamawiam znieczulenie i lewatywę, chwilę przed 9tą robią mi wlew z lewatywy, każą dzwonić po męża bo jeszcze będzie musiał czekać na wynik wymazu, zaczynam chodzić z kroplówka żeby do kibelka zdążyć, 9.10 wypróżnienie i chciałam sobie troszkę odpocząć na leżąco ale polożna mówi żeby chodzić bo mogę nie zdążyć na wypróżnienie no to chodzę w kółko z tą kroplowką, skurcze już właściwie permanentne - antybiotyk się kończy i ok 9.20 wołam położną, odpina kroplówkę a ja mówię że chyba mam już parte - kładę się, badanie, rozwarcie całkowite, dzwonią po prowadzącego, nie wiem ile miałam tych partych - 4 może 5 i mi mówią że już urodziłam.... A ja na tych partych totalnie oniemiała, nie rozumiem poleceń, nie odpowiadam na pytania... Do tej pory z resztą trochę ciężko się ze mną gada.
Mąż dociera do nas godzinę po wszystkim... Malutka 2h na suchych bubisiach bo podobno za szybko wszystko, ale ciumkała dzielnie[emoji846] Ja jeszcze w to wszystko nie wierzę... Dopiero do mnie dociera i ryczeć, a jakże, zaczynam ze szczęścia [emoji846]
Trochę popękałam, mam chyba że 3 kosmetyczne szwy.
Dziękuję Wam bardzo za wsparcie i towarzystwo przez ostatnie miesiące, życzę Wam równie ekspresowych rozwiązań tylko już w bezpiecznych tygodniach[emoji846] odpoczywajcie i spokojnie czekajcie na swoje donoszone dzidziusie[emoji10]
 
Do góry