reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Spoko w poprzedniej ciąży czytałam wątek od samego początku haha :)

Później jak natrafiłam na jakąś dziewczynę, która zawitała tylko na chwilę z problemem i już później nic nie pisałam to wchodziłam na jej profil żeby zobaczyć czy aby na pewno wszystko dobrze się skończyło.

Wariatka.
Toć to nawet nie wariactwo, toć to sado-maso to szukanie tych dziewczyn😋
 
reklama
A mnie się śmiać chce z siebie, bo mam 35 tydzień, a jestem bardziej zestresowana niż na początku leżenia w 23 tygodniu :D raz, że już jestem tak blisko bezpiecznego terminu, a dwa, że sobie skręciłam ucinający szyjkę szew w czasie skurczu 🤪🤪 w dzień się nie martwię, ale noc to koszmar. Śni mi się odejście wód, nagły poród, mój lekarz, skurcze i inne cuda. W nocy często budzi mnie ból brzucha - ja myślę, że rodzę, a to że stresu. Rano jestem wymęczona, psychicznie zmaltretowana. I wstyd mi, bo wiem, że mi powiecie, że jestem w dobrej sytuacji w takim tygodniu.I ja to podświadomie naprawdę wiem. A psychika niestety swoje 😒 jeszcze drażni mnie rodzina, która mówi "taki tydzień, 32,33,34 to już bardzo dobrze, nie ma się co przejmować". A dla mnie nadal jest czym się przejmować, nadal chce walczyć o donoszoną ciążę. Nie podoba mi się to ich przyzwolenie na ewentualny poród 🤬 bo przestają mnie wspierać. Nie pomagają teksty "a teraz to już...." No i hit, kiedy wszyscy wiedzą, że leżę od listopada, a dzwonią z tekstem "i co robisz? Leżysz?" Albo lepiej "chodzisz na jakiś spacer chociaż?" No litości. Już najbardziej mnie rozwaliła osoba z rodziny będąca na kwarantannie, też wiedząca o tym, że wstaje tylko do wc. Dzwoni do mnie i pyta czy ja wiem jak to ciężko ten tydzień w domu wysiedzieć. Bo jej jest tak ciężko. No nie, nie mam pojęcia, bo skąd 🤦🤦🤦
 
A mnie się śmiać chce z siebie, bo mam 35 tydzień, a jestem bardziej zestresowana niż na początku leżenia w 23 tygodniu :D raz, że już jestem tak blisko bezpiecznego terminu, a dwa, że sobie skręciłam ucinający szyjkę szew w czasie skurczu 🤪🤪 w dzień się nie martwię, ale noc to koszmar. Śni mi się odejście wód, nagły poród, mój lekarz, skurcze i inne cuda. W nocy często budzi mnie ból brzucha - ja myślę, że rodzę, a to że stresu. Rano jestem wymęczona, psychicznie zmaltretowana. I wstyd mi, bo wiem, że mi powiecie, że jestem w dobrej sytuacji w takim tygodniu.I ja to podświadomie naprawdę wiem. A psychika niestety swoje 😒 jeszcze drażni mnie rodzina, która mówi "taki tydzień, 32,33,34 to już bardzo dobrze, nie ma się co przejmować". A dla mnie nadal jest czym się przejmować, nadal chce walczyć o donoszoną ciążę. Nie podoba mi się to ich przyzwolenie na ewentualny poród 🤬 bo przestają mnie wspierać. Nie pomagają teksty "a teraz to już...." No i hit, kiedy wszyscy wiedzą, że leżę od listopada, a dzwonią z tekstem "i co robisz? Leżysz?" Albo lepiej "chodzisz na jakiś spacer chociaż?" No litości. Już najbardziej mnie rozwaliła osoba z rodziny będąca na kwarantannie, też wiedząca o tym, że wstaje tylko do wc. Dzwoni do mnie i pyta czy ja wiem jak to ciężko ten tydzień w domu wysiedzieć. Bo jej jest tak ciężko. No nie, nie mam pojęcia, bo skąd 🤦🤦🤦
Ja Cię doskonale rozumiem, bo jak leżałam to też czasem na innym forum czytałam wpisy osób, które narzekały, że z domu przez tydzień- dwa wyjść nie mogą i że to jakaś masakra jest. U mnie rodzina nic nie wie o ciąży (poza mamą i siostrą), więc nikt mi głupich pytań nie zadaje i nie dobija mnie! Zobaczysz jak fajnie będzie jak donosisz ciążę i dostaniesz pozwolenie na krótkie spacery... ja teraz korzystam z tego przywileju codziennie, nawet wczoraj... deszcz lał, a ja chociaż do apteki sobie poszłam, jakieś 100m od domu😁😄😃.
 
A mnie się śmiać chce z siebie, bo mam 35 tydzień, a jestem bardziej zestresowana niż na początku leżenia w 23 tygodniu :D raz, że już jestem tak blisko bezpiecznego terminu, a dwa, że sobie skręciłam ucinający szyjkę szew w czasie skurczu 🤪🤪 w dzień się nie martwię, ale noc to koszmar. Śni mi się odejście wód, nagły poród, mój lekarz, skurcze i inne cuda. W nocy często budzi mnie ból brzucha - ja myślę, że rodzę, a to że stresu. Rano jestem wymęczona, psychicznie zmaltretowana. I wstyd mi, bo wiem, że mi powiecie, że jestem w dobrej sytuacji w takim tygodniu.I ja to podświadomie naprawdę wiem. A psychika niestety swoje 😒 jeszcze drażni mnie rodzina, która mówi "taki tydzień, 32,33,34 to już bardzo dobrze, nie ma się co przejmować". A dla mnie nadal jest czym się przejmować, nadal chce walczyć o donoszoną ciążę. Nie podoba mi się to ich przyzwolenie na ewentualny poród 🤬 bo przestają mnie wspierać. Nie pomagają teksty "a teraz to już...." No i hit, kiedy wszyscy wiedzą, że leżę od listopada, a dzwonią z tekstem "i co robisz? Leżysz?" Albo lepiej "chodzisz na jakiś spacer chociaż?" No litości. Już najbardziej mnie rozwaliła osoba z rodziny będąca na kwarantannie, też wiedząca o tym, że wstaje tylko do wc. Dzwoni do mnie i pyta czy ja wiem jak to ciężko ten tydzień w domu wysiedzieć. Bo jej jest tak ciężko. No nie, nie mam pojęcia, bo skąd 🤦🤦🤦
A ja nie uważam tego za glupie:) bo jak wcześniej pisałam im bliżej wyczekanego 30tyg tym jestem bardziej zestresowana... I ja Cie rozumiem, myślę że później będę jeszcze gorzej zestresowana po 32 czy 34 tygodniu bo to już tak blisko donoszonej ciąży... Może odetchnę w 37 tyg tak myślę :) wtedy juz bede wiedzieć że donoszona i osiągnęłam cel, aktualnie stawiam sobie male kroczki ale zamiast być spokojniejsza to wręcz odwrotnie:)
Nawet leze więcej niż wcześniej, właściwie tak sobie myslalam ze w ciągu dnia na 12h powiedzmy dnia leze 11h i z 40min hehhe dosłownie wstawanie u mnie łączne to z 20min dziennie, a wcześniej w 28 tyg pozwalałam sobie więcej wstac
Tak mam ze jak mam jakiś cel to muszę go zrealizować a aktualnie walczę o zamknięcie szyjki od wewnątrz :) we wtorek się okaże czy mi się udało :)
Życzę Ci żebyś te 2 tygodnie wytrwała na spokojnie ❤️
 
Ostatnia edycja:
Zaczęłyśmy 29 tydzień 🥰 Trójka z przodu coraz bliżej 😊 Mała kopie coraz mocniej, a ja przez pół dnia potrafię się tak gapić na brzuchol 🙈 O dziwo lepiej dziś spałam. Myślę, że to za sprawą małej poduszeczki, którą miałam pod tyłkiem - nie odczuwałam tak rączek maleństwa na dole i nie sprawiało mi to takiego dyskomfortu dziś.
 
Zaczęłyśmy 29 tydzień 🥰 Trójka z przodu coraz bliżej 😊 Mała kopie coraz mocniej, a ja przez pół dnia potrafię się tak gapić na brzuchol 🙈 O dziwo lepiej dziś spałam. Myślę, że to za sprawą małej poduszeczki, którą miałam pod tyłkiem - nie odczuwałam tak rączek maleństwa na dole i nie sprawiało mi to takiego dyskomfortu dziś.
Tak trzymaj!!! Brawo🤩
 
reklama
Do góry