W temacie skurczy - to co w trakcie ciąży nazywam i nazywałam skurczami/twardnieniami różniło się od tego co było już skurczami porodowymi. Tym twardnieniom w trakcie ciąży nie towarzyszył żaden konkretny ból, jedynie ucisk i dyskomfort, macica tak jakby zaciskała się na dziecku i było mega wyraźnie widać kształy i wybrzuszenia.
Porodowe u mnie to były typowe menstruacyjne bóle, chwytały i odpuszczały, z godziny na godzinę przybierały na sile i częstotliwości i nie pamiętam żeby mi przy nich twardniał brzuch
A teraz już (34tc) tych twardnień miewam niewiele ale jak pochodzę trochę lub postoję to brzuch mi twardnieje i trzyma taki twardy do momentu gdy się położę, po kilku chwilach leżenia się luzuje i relaksuje - tego nie interpretuję jako skurcze tylko bardziej jako "noszenie dziecka" po prostu, jako reakcję tkanek mojego ciała na ciężar dziecka. Takom mam filozofię
Wyprawki właściwie nie kompletuję bo wszystko mam po starszaku, co prawda nie znam płci mieszkańca mojej macicy ale czuję pindola więc właściwie niewiele się zmieni A jeśli jakimś dziwnym trafem będzie dziewczę to coś dorzucę na bieżąco, ja raczej unisex szmaty kupowałam dla niemowlaka więc nie będzie problemu. A kosmetyczno-aptecznie się już stopniowo zaopatruję. Teraz mnie czeka jeszcze upranie wszystkiego i poprasowanie, uwielbiam to więc zostawiam sobie smaczki na koniec
Porodowe u mnie to były typowe menstruacyjne bóle, chwytały i odpuszczały, z godziny na godzinę przybierały na sile i częstotliwości i nie pamiętam żeby mi przy nich twardniał brzuch
A teraz już (34tc) tych twardnień miewam niewiele ale jak pochodzę trochę lub postoję to brzuch mi twardnieje i trzyma taki twardy do momentu gdy się położę, po kilku chwilach leżenia się luzuje i relaksuje - tego nie interpretuję jako skurcze tylko bardziej jako "noszenie dziecka" po prostu, jako reakcję tkanek mojego ciała na ciężar dziecka. Takom mam filozofię
Wyprawki właściwie nie kompletuję bo wszystko mam po starszaku, co prawda nie znam płci mieszkańca mojej macicy ale czuję pindola więc właściwie niewiele się zmieni A jeśli jakimś dziwnym trafem będzie dziewczę to coś dorzucę na bieżąco, ja raczej unisex szmaty kupowałam dla niemowlaka więc nie będzie problemu. A kosmetyczno-aptecznie się już stopniowo zaopatruję. Teraz mnie czeka jeszcze upranie wszystkiego i poprasowanie, uwielbiam to więc zostawiam sobie smaczki na koniec