reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ból i twardnienie brzucha, skracanie się szyjki macicy, skurcze

Coś w tym wszystkim jest 😅
Ty to już masz bliziutko do donoszonej, ale trzymam kciuki, żebyś wytrzymała do terminu cc✊ U mnie mi się on wydaje mało realny skoro nie mam nic założonego. A to 7 września 😱chociaż moja koleżanka mówi, że to zawsze nic nie wiadomo. Mnie każde twardnienie/napinanie się brzucha nakręca...
Metodą małych kroków czekam na te 6 dni. Ja się faktycznie czuję pewniej z pessarem. Nie zmienia to faktu, że też przeżywam każdy skurcz (mi Pani Dr kazała nazywać wszystko skurczem, żeby było prościej 😉).
U Ciebie mały krok do 36+0 🙏.
Wiesz nad czym ja się teraz zastanawiam - a jak się znacznie wcześniej, to jak to będzie, czy zdążę? Wczoraj na IP do "mojego" szpitala przyjechały 2 panie: jedna miała skurcze porodowe, a drugiej wody odeszły i nikt ich nie obsłużył poza kolejnością...czekały sobie w giga kolejce...Ty w podobnej sytuacji... zastanawiam się wtedy wyciszą nam skurcze, żeby zrobić cc, zdążą podać znieczulenie czy wtedy to już raczej narkoza? Jak to wygląda jak się przyjeżdza do cc z rozpoczętą akcją? Przecież cała ta papierologia do przyjęcia trwa i trwa.
No przeżywam to niemiłosiernie 🙈🙈
 
reklama
Metodą małych kroków czekam na te 6 dni. Ja się faktycznie czuję pewniej z pessarem. Nie zmienia to faktu, że też przeżywam każdy skurcz (mi Pani Dr kazała nazywać wszystko skurczem, żeby było prościej 😉).
U Ciebie mały krok do 36+0 🙏.
Wiesz nad czym ja się teraz zastanawiam - a jak się znacznie wcześniej, to jak to będzie, czy zdążę? Wczoraj na IP do "mojego" szpitala przyjechały 2 panie: jedna miała skurcze porodowe, a drugiej wody odeszły i nikt ich nie obsłużył poza kolejnością...czekały sobie w giga kolejce...Ty w podobnej sytuacji... zastanawiam się wtedy wyciszą nam skurcze, żeby zrobić cc, zdążą podać znieczulenie czy wtedy to już raczej narkoza? Jak to wygląda jak się przyjeżdza do cc z rozpoczętą akcją? Przecież cała ta papierologia do przyjęcia trwa i trwa.
No przeżywam to niemiłosiernie 🙈🙈
To możemy sobie przybić piątki z tym🙈też ostatnio bardzo mnie to nurtuje. Wg powinni przyjmować wg stanu a nie kolejności przyjechania. Ale teoria teorią, a życie życiem ehh..
Jak rozmawiałam ze swoim dr, to mówił, że wszystko zależy jak szybko przyjadę i jakie będzie rozwarcie. Jeśli będzie taki początek, to szybko CC i przy czynnościach skurczowych podanie znieczulenia. Boje się że wtedy może być problem wbić się w te moje niezbyt proste kręgi w odcinku lędźwiowym... Natomiast jeśli będzie duże rozwarcie i synek będzie już w kanale, to sn( ważniejsze, żeby dziecko urodziło się zdrowe a czy coś stanie się z kręgosłupem, to już będzie loteria). Do porodu sn wgl nie jestem przygotowana ani psychicznie ani fizycznie (tyle tygodni leżenia 🙈😱)
Ten strach o ten dojazd mnie bardzo paraliżuje chwilami, niby to tylko 25 km, ale w dzień zanim dojedzie brat do mnie i korki w stronę Mokotowa to kupę czasu. Dr mnie ostatnio pocieszał, że na pewno zdążę na czas...ehh łatwo mówić. Także doskonale Ciebie rozumiem😘
 
U mnie zamknięta ginekologia do odwołania od wczoraj.. 3 położne z koronawirusem.. W poniedziałek będę dzwonić do przychodni, gdzie chodzę do mojego Gina prywatnie czy normalnie przyjmuje, czy go zamknęli na kwarantannie, bo on właśnie pracuje w tym szpitalu i mógł mieć dyżur.. Jakby mało było problemów na głowie.. nie wyobrażam sobie teraz szukać nowego lekarza, albo nie mieć kontroli w wyznaczonym terminie 🙄
 
Ostatnia edycja:
U mnie zamknięta ginekologia do odwołania od wczoraj.. 3 położne z koronawirusem.. W poniedziałek będę dzwonić do przychodni, gdzie chodzę do mojego Gina prywatnie czy normalnie przyjmuje, czy go zamknęli na kwarantannie, bo on właśnie pracuje w tym szpitalu i mógł mieć dyżur.. Jakby mało było problemów na głowie.. nie wyobrażam sobie teraz szukać nowego lekarza, albo nie mieć kontroli w wyznaczonym terminie 🙄
Mam nadzieję, że jednak Twój lekarz będzie nadal przyjmować. Ta obecna sytuacja z rosnąca liczba zarażonych jest przerażająca...
 
U nas to samo, 3 szpitale zamknięte... Aż, się boję gdzie w końcu wyląduje. Dziś nie, dam rady funkcjonować, brzuch jak skala, rano co 10-15 minuty, później przeszło, a jak chodzę to czuje jakby mialo mi dziecko zaraz wypaść
 
reklama
To możemy sobie przybić piątki z tym🙈też ostatnio bardzo mnie to nurtuje. Wg powinni przyjmować wg stanu a nie kolejności przyjechania. Ale teoria teorią, a życie życiem ehh..
Jak rozmawiałam ze swoim dr, to mówił, że wszystko zależy jak szybko przyjadę i jakie będzie rozwarcie. Jeśli będzie taki początek, to szybko CC i przy czynnościach skurczowych podanie znieczulenia. Boje się że wtedy może być problem wbić się w te moje niezbyt proste kręgi w odcinku lędźwiowym... Natomiast jeśli będzie duże rozwarcie i synek będzie już w kanale, to sn( ważniejsze, żeby dziecko urodziło się zdrowe a czy coś stanie się z kręgosłupem, to już będzie loteria). Do porodu sn wgl nie jestem przygotowana ani psychicznie ani fizycznie (tyle tygodni leżenia 🙈😱)
Ten strach o ten dojazd mnie bardzo paraliżuje chwilami, niby to tylko 25 km, ale w dzień zanim dojedzie brat do mnie i korki w stronę Mokotowa to kupę czasu. Dr mnie ostatnio pocieszał, że na pewno zdążę na czas...ehh łatwo mówić. Także doskonale Ciebie rozumiem😘
A ja mam do tego ułożenie miednicowe, sn nie wchodzi w grę 🙈🤷 nawet jakbym przyjechała z rozwarciem 😉
 
Do góry