Gosia903488
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Lipiec 2020
- Postów
- 1 007
Metodą małych kroków czekam na te 6 dni. Ja się faktycznie czuję pewniej z pessarem. Nie zmienia to faktu, że też przeżywam każdy skurcz (mi Pani Dr kazała nazywać wszystko skurczem, żeby było prościej ).Coś w tym wszystkim jest
Ty to już masz bliziutko do donoszonej, ale trzymam kciuki, żebyś wytrzymała do terminu cc U mnie mi się on wydaje mało realny skoro nie mam nic założonego. A to 7 września chociaż moja koleżanka mówi, że to zawsze nic nie wiadomo. Mnie każde twardnienie/napinanie się brzucha nakręca...
U Ciebie mały krok do 36+0 .
Wiesz nad czym ja się teraz zastanawiam - a jak się znacznie wcześniej, to jak to będzie, czy zdążę? Wczoraj na IP do "mojego" szpitala przyjechały 2 panie: jedna miała skurcze porodowe, a drugiej wody odeszły i nikt ich nie obsłużył poza kolejnością...czekały sobie w giga kolejce...Ty w podobnej sytuacji... zastanawiam się wtedy wyciszą nam skurcze, żeby zrobić cc, zdążą podać znieczulenie czy wtedy to już raczej narkoza? Jak to wygląda jak się przyjeżdza do cc z rozpoczętą akcją? Przecież cała ta papierologia do przyjęcia trwa i trwa.
No przeżywam to niemiłosiernie