No właśnie trochę z tyłu głowy mam że będą mnie tu trzymać i trzymać bo nikt decyzji nie będzie chciał podjąć i po 2 tygodniach sama się wypiszę

takie tam czarne wizje po tym co zobaczyłam:
- 2 panie którym 2tygodnie temu odwołali operację ze względu na brak anestyzjologów była przyjęta wczoraj. Jedna poleżała 2h i powiedzieli jej że muszą odwołać bo profesor zachorował... zdarza się... pan dr 2h dzwonił po pacjentkach czy któraś z nich nie chce mieć jutro operacji. Znalazł. Tamta poszła do domu i wróci do 3podejścia za kolejne 2 tygodnie...
- znaleziona przyszła o 13. O 17 przyszła anestyzjolog z jej wynikami krwii czy ona przypadkiem nie ma infekcji. To tamta powiedziała że nie czuję się chora ale jakby to miało jakieś znaczenie to od 2 dni ma flegmę w gardle. Anestyzjolog powiedziała że powtórzy krew ale przy infekcji gardła może się później nie dać ekstubować i czy to aby nie jesf infekcja gardła. No to już pacjentka pobladła, od razu zaczęła odruchowo kaszleć, w ankiecie do znieczulenia napisała że być może ma infekcję gardła. Dzisiaj przy obchodzie powiedzieli że w takim razie nie operują chyba że ona rzeczywiście dobrze się czuje

Nawet nie zobaczyli gardła.. nie była operowana. Nie ma nawet wyznaczonego kolejnego terminu(3 podejście..).
Także ja to widzę tak że jak stracę cierpliwość bo nie będzie decyzji to się mnie zapytają czy chcę leżeć w domu