Matko jak w ruskim cyrkuNo właśnie trochę z tyłu głowy mam że będą mnie tu trzymać i trzymać bo nikt decyzji nie będzie chciał podjąć i po 2 tygodniach sama się wypiszę takie tam czarne wizje po tym co zobaczyłam:
- 2 panie którym 2tygodnie temu odwołali operację ze względu na brak anestyzjologów była przyjęta wczoraj. Jedna poleżała 2h i powiedzieli jej że muszą odwołać bo profesor zachorował... zdarza się... pan dr 2h dzwonił po pacjentkach czy któraś z nich nie chce mieć jutro operacji. Znalazł. Tamta poszła do domu i wróci do 3podejścia za kolejne 2 tygodnie...
- znaleziona przyszła o 13. O 17 przyszła anestyzjolog z jej wynikami krwii czy ona przypadkiem nie ma infekcji. To tamta powiedziała że nie czuję się chora ale jakby to miało jakieś znaczenie to od 2 dni ma flegmę w gardle. Anestyzjolog powiedziała że powtórzy krew ale przy infekcji gardła może się później nie dać ekstubować i czy to aby nie jesf infekcja gardła. No to już pacjentka pobladła, od razu zaczęła odruchowo kaszleć, w ankiecie do znieczulenia napisała że być może ma infekcję gardła. Dzisiaj przy obchodzie powiedzieli że w takim razie nie operują chyba że ona rzeczywiście dobrze się czuje Nawet nie zobaczyli gardła.. nie była operowana. Nie ma nawet wyznaczonego kolejnego terminu(3 podejście..).
Także ja to widzę tak że jak stracę cierpliwość bo nie będzie decyzji to się mnie zapytają czy chcę leżeć w domu
reklama
Magdalenka16
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Grudzień 2019
- Postów
- 1 028
Spokojnie. Będą wyniki to albo przeleczą infekcję i później założą pessar albo jak czysto to od razu pessar i do domuNo właśnie trochę z tyłu głowy mam że będą mnie tu trzymać i trzymać bo nikt decyzji nie będzie chciał podjąć i po 2 tygodniach sama się wypiszę takie tam czarne wizje po tym co zobaczyłam:
- 2 panie którym 2tygodnie temu odwołali operację ze względu na brak anestyzjologów była przyjęta wczoraj. Jedna poleżała 2h i powiedzieli jej że muszą odwołać bo profesor zachorował... zdarza się... pan dr 2h dzwonił po pacjentkach czy któraś z nich nie chce mieć jutro operacji. Znalazł. Tamta poszła do domu i wróci do 3podejścia za kolejne 2 tygodnie...
- znaleziona przyszła o 13. O 17 przyszła anestyzjolog z jej wynikami krwii czy ona przypadkiem nie ma infekcji. To tamta powiedziała że nie czuję się chora ale jakby to miało jakieś znaczenie to od 2 dni ma flegmę w gardle. Anestyzjolog powiedziała że powtórzy krew ale przy infekcji gardła może się później nie dać ekstubować i czy to aby nie jesf infekcja gardła. No to już pacjentka pobladła, od razu zaczęła odruchowo kaszleć, w ankiecie do znieczulenia napisała że być może ma infekcję gardła. Dzisiaj przy obchodzie powiedzieli że w takim razie nie operują chyba że ona rzeczywiście dobrze się czuje Nawet nie zobaczyli gardła.. nie była operowana. Nie ma nawet wyznaczonego kolejnego terminu(3 podejście..).
Także ja to widzę tak że jak stracę cierpliwość bo nie będzie decyzji to się mnie zapytają czy chcę leżeć w domu
Ja dzisiaj też miałam ciężka noc, raz że nie mogłam spać, dwa że nie mogłam sobie znaleźć dobrej pozycji, to miałam jeszcze jakieś mocniejsze skurcze, że myślałam że mi ta szyjke rozerwą, aż bałam sie rano wstać, jakby miało mi coś polecieć. Nie wiem dlaczego tak się dzieje właśnie w nocy, w dzień o wiele lepiej, albo wcale nic się nie dzieje. Boję się że moja szyjka ledwo cipie, albo że jakieś rozwarcie się zrobiło. Te skurcze krotkie były ale jakby mocniejsze niż zwykle
Alleksandra20
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Grudzień 2019
- Postów
- 494
I to mnie właśnie dobija w szpitalu. Najpierw sama se podejmuj decyzję czy to czy tamto. A jak dziś prosiłam żeby jeszcze się wstrzymac parę godzin, dać pomyśleć,to mi kazali na własną odpowiedzialność podpisać że się nie zgadzam na zdejmowanie szwu. Jednocześnie strasząc, że on się wrzyna w szyjkę i że może mi ją uciąć, wtedy zostaje tylko cc, a szyjka i tak może wyjść z tego zniszczona. Jestem taka zagubiona... Zaczynam myśleć że trzeba było walczyć, że mogłam podpisać i się jeszcze upierać żeby go zostawili. Ale lekarz który mnie badał mówił, że tej szyjki prawie nie ma i że ten szew prawie nic tam już nie trzyma.Matko jak w ruskim cyrku
No to nieźle... Nie dość że człowiek zestresowany, to jeszcze takie sytuacje dodatkowo potęgują lęk. Zrobiłaś co uważałaś w danej chwili za słuszne, nie ma co się obwiniać i rozmyślać o tym, takie wybory nie są proste, tym bardziej, że na nic nie ma gwarancji a każdy niesie za sobą ryzyko.I to mnie właśnie dobija w szpitalu. Najpierw sama se podejmuj decyzję czy to czy tamto. A jak dziś prosiłam żeby jeszcze się wstrzymac parę godzin, dać pomyśleć,to mi kazali na własną odpowiedzialność podpisać że się nie zgadzam na zdejmowanie szwu. Jednocześnie strasząc, że on się wrzyna w szyjkę i że może mi ją uciąć, wtedy zostaje tylko cc, a szyjka i tak może wyjść z tego zniszczona. Jestem taka zagubiona... Zaczynam myśleć że trzeba było walczyć, że mogłam podpisać i się jeszcze upierać żeby go zostawili. Ale lekarz który mnie badał mówił, że tej szyjki prawie nie ma i że ten szew prawie nic tam już nie trzyma. Już n pewno o nic się nie obwiniaj i nie zadręczaj, to ostatnie co jest Tobie teraz potrzebne.
KundaKunda
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2020
- Postów
- 1 609
To dobre wieści w takim razie. Oby skurczy nie było przez dłuższy czas a najlepiej 7/8 tygodni jeszcze? Trzymam kciukiZastrzyki za mną robią ktg 2 razy dziennie z których nie wychodzą żadne skurcze i tak mam leżeć. czekam na wyniki posiewu i w zależności od nich może założą pesar. Tylko taki sens widzę w leżeniu tutaj...
O matko Trzymam kciuk o każdy kolejny dzień w dwupakuA u mnie zła noc, dużo krwi i jestem znów w szpitalu. Właśnie zdjeto mi szew i zostanę aż urodzę.
akacjova89
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Grudzień 2019
- Postów
- 196
Ehh każda decyzja niesie za sobą jakieś konsekwencje i weź bądź to mądry, która jest słuszna... Ja bym chyba mimo wszystko szła za tym, co mówią lekarze. Trzymajcie się :*I to mnie właśnie dobija w szpitalu. Najpierw sama se podejmuj decyzję czy to czy tamto. A jak dziś prosiłam żeby jeszcze się wstrzymac parę godzin, dać pomyśleć,to mi kazali na własną odpowiedzialność podpisać że się nie zgadzam na zdejmowanie szwu. Jednocześnie strasząc, że on się wrzyna w szyjkę i że może mi ją uciąć, wtedy zostaje tylko cc, a szyjka i tak może wyjść z tego zniszczona. Jestem taka zagubiona... Zaczynam myśleć że trzeba było walczyć, że mogłam podpisać i się jeszcze upierać żeby go zostawili. Ale lekarz który mnie badał mówił, że tej szyjki prawie nie ma i że ten szew prawie nic tam już nie trzyma.
Magdalenka16
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 24 Grudzień 2019
- Postów
- 1 028
Teraz nie wolno myśleć co by było gdyby... lekarze zadecydowali a tobie pozostaje leżeć. Więcej nie można zrobić. Sama wiesz i przezyłas na wlasniej skórze ze się da i nam też to wielokrotnie mówiłaś. Oby historia się powtórzyła i żeby coś wytrwała do 36 tc . Życzę Ci tego z całego serca teraz masz lezec plackiem czy do wc chociaż wolno?I to mnie właśnie dobija w szpitalu. Najpierw sama se podejmuj decyzję czy to czy tamto. A jak dziś prosiłam żeby jeszcze się wstrzymac parę godzin, dać pomyśleć,to mi kazali na własną odpowiedzialność podpisać że się nie zgadzam na zdejmowanie szwu. Jednocześnie strasząc, że on się wrzyna w szyjkę i że może mi ją uciąć, wtedy zostaje tylko cc, a szyjka i tak może wyjść z tego zniszczona. Jestem taka zagubiona... Zaczynam myśleć że trzeba było walczyć, że mogłam podpisać i się jeszcze upierać żeby go zostawili. Ale lekarz który mnie badał mówił, że tej szyjki prawie nie ma i że ten szew prawie nic tam już nie trzyma.
Alleksandra20
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Grudzień 2019
- Postów
- 494
Mogę do wc. Jeden dr uważa że poród lada dzień. Inny że mogę dolezec z 3 tygodnie. Obaj oczywiście utrzymują, że są lekarzami a nie wróżkami..
reklama
No to trzymajmy się te drugiej wersji, możesz ich jeszcze zaskoczyć i dotrwać jeszcze dłużej. Masz w tym wprawę, tym bardziej że masz jeszcze szyjke a wcześniej chyba już jej nie było... Wiem że pewnie trudno jest myśleć tak optymistycznie ale co innego zostaje, mam nadzieję, że lekarze dadzą Ci odpowiednie wsparcie w tym oczekiwaniu aby trwało jak najdłużej.Mogę do wc. Jeden dr uważa że poród lada dzień. Inny że mogę dolezec z 3 tygodnie. Obaj oczywiście utrzymują, że są lekarzami a nie wróżkami..
Podziel się: