Cześć dziewczyny. Mogę do Was dołączyć ? Jestem po dwutygodniowym pobycie w szpitalu (wróciłam w poniedziałek) z powodu krótkiej szyjki. W dniu przyjęcia miała 2, 85, tydzień później 2,7 a w dniu wypisu 2,9. Ale usłyszałam że te rozbieżności to błąd pomiaru i że niby jest na tym samym poziomie. Generalnie cały czas leżę, wstaje do WC, umyć się czy zrobić coś do jedzenia. Chociaż czasem przejdę się po domu bo jestem cała obolala, zcierpnieta. Na dodatek mam straszne wzdęcia i bóle brzucha.... Zawsze miałam z tym problem, dodatkowo zaparcia
a teraz kiedy się nie ruszam wydaje mi się że jest jeszcze gorzej, czasem wieczorami po prostu nie mogę wytrzymać tak boli
a najgorsze w tym wszystkim jest to że każdy mój ból brzucha łącze z wzdęciami i boję się że że może to jednak nie wzdęcia tylko coś nie tak z dzieckiem.... Ehh było tak pięknie, dobrze się czułam, do pracy chodziłam, miałam dużo energii, aż jednego dnia zauważyłam minimalne plamienie więc pojechałam na sor... I już zostałam z powodu szyjki, mam milion obaw i różnych schiz
powiedzcie mi np kochane jak lezycie? Bo ja się boję że nawet to źle robię.... Nie leżę jak deska, staram się więcej leżeć na lewym boku ale ostatnio częściej zmieniam pozycje bo raz ze nie bolą mnie aż tak plecy a dwa, czytałam że jedna pozycja może przyczynić się do asymetrii u dziecka. Pod głową mam zawsze poduszkę, i często zginam nogi w kolanach (również leżąc na plecach). A może powinnam mieć proste nogi? Wychodzicie czasem na dwór? Taka piękna pogoda, mąż mówi że mam przejść się chociaż wokół domu ale nie wiem sama. W poniedziałek idę do lekarza, innego niż do tej pory, bo moja poprzednia była beznadziejna i mam nadzieję że się trochę uspokoje. Lekarze w szpitalu nie są zbyt wylewni....chociaż liczę też na dobre rady doświadczonych koleżanek
we wtorek zaczynam 30 Tc a mała w poniedziałek ważyła ok 1300g.