Dzięki za słowa pocieszenia. Dla mnie ten okres noworodkowy, później wczesno niemowlęcy zawsze był najgorszy, z 1 córka było podobnie. Po prostu marzę i odliczam dni kiedy chłopaki będę mieli ten upragniony roczek. Wiem że pojawia się inne, nowe problemy wychowawcze, ale zdecydowanie bardziej wolę jak dziecko jest już w miarę komunikatywne, a nie taka fasola jak teraz.
Oczywiście używamy całej gamy "gadżetów", typu spacery, bujaczki, leżaczki. To znaczy na razie spacery mamy zakazane, był 2 tyg pobyt w szpitalu (zapalenie płuc) i doktorka nie kazała przez 2-3 tyg nigdzie wychodzić.
Na szczęście pojawiają się dni spokojne, wcześniej 100% to były dni wrzasków i płaczu. Po prostu chłopaki czasami wpadają w taki stan wycia, że nie ma szans żeby ich uspokoić. Pomaga w takich sytuacjach włączenie odkurzacza, to ich "wybija" z płaczliwego amoku, no ale ile można taszczyć za sobą odkurzacz. Do tego mimo że całe dnie poza łóżkiem i zbliża się godzina spania, to momo że sekundę temu byli bardzo senni to chwila dotknięcia łóżka to jak dotknięcie ognia, od razu wybudzenie, duże oczy i ryk przeraźliwy, często kończący się zanoszeniem (tulenie i rączki nawet nie pomagają).
Dlatego my należymy do rodziców którzy każdy jeden poranek witają z utęsknieniem bo to oznacza że kolejny dzień zaliczony i o ten dzień chłopcy starsi....
1.12.2018 będzie skończone 4 miesiące....jeszcze 8 i musi być lepiej
Mam jeszcze pytanie o wiek korygowany, wiadomo że liczony jest do rozwoju dziecka, ale jak z takimi aspektami jak szczepienia? wprowadzanie nowych pokarmów? Jaki w tym wypadku bierzecie wiek? data urodzenia? czy wiek korygowany?