reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Cześć dziewczyny czytałam do niedawna forum ciążowe dotyczące bliźniaków. Trzymałam mocno kciuki za każdą z was. Teraz od 19 września jestem mamą dwóch dziewczynek urodzonych w 39 tygodniu. Do najbliższej niedzieli jest jeszcze ze mną mąż, ale od poniedziałku zostaje sama na polu bitwy :-) :). Jestem przerażona. Dziewczyny nie dają się rozsynchronizowac, a ja nie mam pomysłu jak je karmić jednocześnie butla. Próbowałam na leżaczkach, ale każda zabiera buzię w inną stronę i mleko leje się wszędzie. Są jeszcze za małe na trzymanie butli. Proszę o rady doświadczone mamy. Proszę również o wszelkie rady jak przetrwać :)
 
reklama
Jjka, tak moi chodzą do przedszkola i odpukać poza 4 dniami w domu na razie nie chorują, w porównaniu to tego co było rok temu to miodzio jest. Co do wierszyków to jeszcze na nich za wcześnie, ale jak słuchają piosenek to potrafią już "zaśpiewać" 1 zwrotkę. Ulubione to Dorotka, Wlazł kotek na płotek, Przedszkolaczek - tego uczą się teraz w przedszkolu bo za tydzień pasowanie na przedszkolaka mają.
Wracając jeszcze do słodyczy to moje otoczenie, rodzina i znajomi wiedzą, ze jest zakaz kupowania i dawania słodyczy i się stosują, tylko teściu chce być "dobrym dziadkiem" i daje coś za moimi plecami. Ja wiem, że wszystkiego nie można zabronić, zwłaszcza jak dzieci widzą, że inne dzieci coś ciekawego jedzą, więc ciasteczek czy owocowych jogurtów im nie zabraniam, lepsze to niż cukierki. Poza tym moi chłopcy chętnie jedzą owoce, warzywka i w zasadzie co tam ugotuję.
AmMaWi gratulacje! Pięknie donosiłaś ciążę, to się rzadko zdarza. Co do synchronizacji to jeszcze są za małe żeby robiły wszystko w tym samym czasie, ale trzeba być konsekwentnym, do 3-go miesiąca powinno się udać. Co do jednoczesnego karmienia, to na własnym przykładzie mogę powiedzieć, ze tylko karmienie piersią dało się na raz (ja karmiłam chłopców spod pachy) na dużym rogalu do karmienia. Przy mm karmiłam po kolei, próbowałam w nosidełkach, albo opierać ich o poduszki i w pozycji półleżącej trzymałam obie butelki, ale jak główki lecą to jest ciężko i dałam sobie spokój. Trzeba tylko trochę się znieczulić na płacz jeśli dwoje naraz wyje bo chce jeść i karmić po kolei.
 
AmMaWi serdeczne gratulacje :)
Spokojnie, jestem pewna, że dasz sobie radę. Też przerażała mnie myśl jak ja sobie poradzę, jak mąż wróci do pracy i zostanę sama z moimi chłopakami (a był z nami prawie 6 tygodni), a później okazało się, że jest ok i w niektórych sytuacjach nawet zorganizowałam się lepiej sama, niż jak byliśmy we dwójkę. Bywało ciężko, najbardziej jak płakali jednocześnie, a ja nie wiedziałam za którego się złapać. Ale to kwestia psychiki, bo na poczatku mnie to przerażało, myślałam że serce mi pęknie, a teraz już się trochę uodpornilam i też z kazdym dniem lepiej ich poznaję i wiem jak ich uspokoić albo jak unikać takich sytuacji.
Ja moich chłopaków karmię butlą najczęściej jednocześnie i minęło trochę czasu zanim doszłam do w miarę wygodnego sposobu. Siadam wygodnie na kanapie, jednego synka kładę sobie na kolanach na rogalu do karmienia, albo na zwyklej duzej poduszce, a drugiego obok siebie na drugiej poduszce, nóżkami do oparcia kanapy, na boku (z tyłu podpieram go drugą poduchą, żeby się nie przemieszczał) i trochę na ukos. Najwazniejsze, żeby obie ręce miały podparcie, bo np moi synalkowie czasem i pół godziny potrafią jeść, więc w mało wygodnej pozycji, jak ręce masz w powietrzu jest masakra. No i opatulam ich szczelnie pieluchami dookoła buziek, żeby się nie pozalewali przypadkiem. Powodzenia!:)
 
Dzięki dziewczyny. Napierajka ja gdyby nie planowa cesarka to bym była gotowa urodzić po terminie :-D, bo nie było żadnych objawów ze poród blisko. Ja i moje maluchy dopiero się siebie uczymy :). Dziewczyny są takie ze budzą się jednocześnie i odrazu jest głośny płacz domagający się jedzenia. Nie ma fazy przejściowej ze się wzbudzają. Kalinka_77 nie będę miała wyjścia trzeba sobie poradzić, na razie jestem w fazie uodporniania się na dzikie placze i staram się najpierw dokończyć karmienie jednej a potem wziąć się druga a nie nerwowo odkładać je na zmianę :). Musze opatentowac coś żeby razem dostawały butle, podbudowalas mnie ze to kwestia do wypracowania, tylko muszą już pewniej główki trzymać.
 
AmMaWi gratulacje! I jak długo wytrzymałyście wszystkie trzy, dziewczyny w środku, a Ty z nimi ;)
Zgadzam się, że na płacz trzeba się uodpornić. Póki masz świadomość, że dziecku się nie dzieje krzywda i nie grozi mu nic strasznego, a musi tylko poczekać na swoją kolej, to próbuj skupić się na tym, które akurat karmisz, czy przewijasz. Choć pamiętam sama jak mi się trzęsły ręce w takich momentach kiedy moi chłopcy mieli miesiąc i każdy powrót ze spacru był traumą, bo tuż po przebudzeniu jeszcze w wózku zaczynali się wydzierać. Mogę Cię pocieszyć, że nie minęło wiele czasu, bo mają 3,5 miesiąca, ale w tym względzie jest dużo lepiej i nie pamiętam kiedy ostatnio była taka większa histeria z powodu jedzenia.

A ja mam pytanie do mam starszych bliźniaków - jak jest z tą synchronizacją? Ja staram się kłaść dzieci o podobnych porach (rzadko karmię jednocześnie, więc rzadko jest tak, że co do minuty tak samo idą spać w dzień), jedzą też zazwyczaj jedno po drugim, ale bardzo często jest tak, że jeden śpi dłużej (dużo dłużej, np, 1,5h), albo nie może zasnąć, więc idzie jeszcze na chwilę się pobawić i zmęczyć na macie i po 40minutach już spokojnie zasypia. Robiłyście tak, czy raczej wybudzałyście na siłę i trzymałyście na siłę w łóżeczku aż zaśnie, żeby mieć ich faktycznie równo śpiących? Co dziwne, w nocy synchronizują się sami i prawie zawsze jak jeden je, to drugi się już budzi i czeka w kolejce.
 
papagena jeśli chodzi o synchronizację dzieci to chodzi głównie o to żeby mama miała choć trochę czasu dla siebie :-)
Dużo łatwiej jest robić podwójne rzeczy w tym samym czasie lub w przybliżonym niż robić przy dzieciach cały czas na zmianę raz przy jednym potem przy drugim. Wiadomo, że dzieci nie są identyczne i jedno śpi trochę dłużej lub krócej, ale chodzi o to żeby spały, bawiły się i jadły w podobnym czasie. Wtedy kiedy dzieci śpią można coś zrobić w domu, albo po prostu odpocząć. Warto przeciągać dzieci lub skracać np. sen lub aktywność nawet o 5-10 min, żeby pory karmienia zbliżały się do siebie.Z czasem dzieci robią prawie wszystko w tym samym czasie i łatwiej wszystko ogarnąć. Poza tym dzieciaki jak już w miarę dobrze widzą to patrzą na siebie i zaczynają się do siebie przywiązywać, bawić się itp.
U nas jak dzieci miały 3 m-ce to kupiłam leżaczki-bujaczki i karmiłam jednocześnie w tych leżaczkach, usypiałam też kołysząc ich razem. Ale na początek trzeba bardzo uważać na pozycję i żeby w leżaczkach dzieci były jak najkrócej ze względu na kręgosłupy. Leżaczki były z nami naprawdę długo i ułatwiały życie. Najważniejsze żeby miały regulację stopnia nachylenia, wibracje mogą być ale niekoniecznie.
 
Co to synchronizacji - ja nie karmilam moich nigdy razem, bo sie nie dalo. Ani piersia ani pozniej butelka. Kazdy jadl godine albo i dluzej, krzusilisie, kiwali glowami, te glowki im opadaly. Na szczescie mialam pomc jak juz przeszlam na mm to jednego karmila babcia drugiego ja potem na odwrot. Synchronizacja to podstawa. Ja zawsze ich staram sie klasc w podobnych porach. Ale ze jeden to spioch a drugi wrecz przeciwnie to oczywiscie bywalo czesto tak ze M. zasypial a A. dopeiro po 40 min zasnal. Wtedy budzil się M. i nim trzeba bylo sie zajac a Adam spal. FAjnie to sie wszystyko ulozylo w jeden plan dnia tak ok 6msc. Wtedy razem mniej wiecje sie budzili. JEsli budzil sie pierwszt A. to wybudzalam delikatnie M. jedli o tej samej porze, spacer razem na spacrach ladnie zawsze spali dlatego wychodzilam z nimi w lato 3x dziennie - po sniadaniu, po obiedzie i po podwieczorku. Wspaniale chwile to bylo jak oni spali w wozku a ja moglam przez 30min poczytac gazete na lawce w parku. Bylo minelo, teraz musze miec oczy z kazdej strony glowy i kolowrotek w d... hehehehe:)

nietupska - a jak ci dzieci zaczna siedziec w 9msc to tez tak dlugo bedziesz czekala z wprowadzeniem jedzenia? Ja rozumiem6msc skoro sa takei rekomentacje. ale pamietaj - dzieci nie beda pic mleczka do niewiadomo keidy. Kiedys musza nauczyc sie jesc stale pokarmy:)

napierajka - w piatek pisalalm o tych wierszykach a woczoraj M. wyrecytowal "slimak, slimak pokaz rogi dam ci sera na pierogi, jak nie sera to kapusty, od kapusty bedziesz tlusty"/ Oczywiscie troche pozmienial szyk ale ladnie mu poszlo. Adas nie chce powatarzac, tylko pojedyncze slowa.

A tak w ogole to sa teraz takie slodziaki. MAm wrazenie ze taki 3latek to najslodszy babel na swiecie, ze to jset najpiekniejszy okres macierzynstwa. Macie tez tak? Moi sie przytulaja, mowia ze mnie kochaja, na uroziny mi sto lat zaspiewali. W sobote zawsze sie pytaja czy nie ide do pracy i czy bede caly dizen w domu. Jak mowie ze tak, to az kalaszcza z radosci. GAdaja do siebie, czasami to sie posikac ze smiechu moza jakimi tekstami do siebie rzucaja np. M. mowi do A - ty jestes moj kochany braciszek blizniak, ja mam blizniaka a ty nie:)
 
Napierajka, JJka dzięki za rady. U mnie jest podobnie jak jjka opisuje - jedzą zazwyczaj jeden po drugim, chyba, że wracamy ze spaceru i jest tak wielki głód, że trzeba nakarmić natychmiast :) odkładam na drzemkę jak widzę, że są zmęczeni, ale od jakichś trzech tygodni wykształcają się stałe pory. Mamy schematy typu pobudka-przewijanie-jedzenie-zabawa. Jeśli nie ma spaceru przed południem, to kładę na drzemkę. Jeśli jest, to zasypiają trochę później w wózku. Z popołudniami gorzej, bo czasem śpią dwa razy po 40 minut, a czasem zdarza się, że w jednym rzucie przesypiają 2,5h. Z tym, że dziecko nie maszyna - jak nie chce zasnąć, to nie zmuszam, prędzej czy później się zmęczy, jak chce dokładkę jedzenia, to dostaje, z kp trochę ciężej trzymać się stałych pór karmienia. Czyli wnioskuję, że muszę mniej więcej dalej robić to, co robię i delikatnie próbować ustawiać coraz bardziej stały schemat dnia i liczyć, że dzieci za tym pójdą.
 
Dziewczyny podczytuje i będę korzystać z waszych rad. Ja karmie jedno po drugim bo są jeszcze małe. Wydaje mi się ze jedzą strasznie dużo. Ale dziś nawet dały mi pospać ciągiem 2 razy po 2,5 godziny także luksus :
) powoli mają już momenty przytomne ale one nie następują razem :/

Napisane na GT-I9305 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
A u mnie pierwszy raz zdarzyło się przedpołudnie, kiedy spali i budzili się dokładnie na zakładkę, jeden zasypiał, drugi się budził. Na szczęście wyszliśmy w pewnym momencie na spacer i się wyrównało.
Dla mnie karmienie jednoczesne nie jest wygodne. Jak trzeba, to tak robię, ale tak naprawdę szybciej i mniej stresująco jest mi karmić ich po kolei. Oni też się mniej denerwują jak mają mnie tylko dla siebie przy jedzeniu. Jak jedzą jednocześnie to zaraz jeden drugiego szturchnie, drugi wsadzi pierwszemu palec do ucha, albo jeden już zjadł i chce żeby go odłożyć, a drugi jeszcze je, jak ten pierwszy się wkurza, to drugi też się denerwuje i przestaje być miło.
 
Do góry