Emilek - ja ostatnio mało czasu miałam bo przez dom choroby przechodzą. Starszak miał zapalenia ucha i cały tydzień siedział w domu, małe zakatarzone i pokasłujące cały czas. Pomaga inhalowanie nabulizatorem.
Z nowości to u Ani dolne jedynki wyszły, u Adasia jedna się wybija właśnie.
Co najlepsze, mimo niesprzyjających okoliczności maluchy zostały w ub. tygodniu zaszczepione. Nie wiem, jak to się dzieje, ale czasem pediatrzy przy najmniejszym katarku odsyłają dzieci bez szczepienia, a u nas nie było dyskusji żadnej. W sumie się cieszę, bo już mamy to za sobą a problemów żadnych po szczepieniu nie zauważyłam.
Muszę się jeszcze pochwalić, że Ania pomału raczkuje, trochę trudniej jej na śliskiej podłodze, wtedy rozjeżdżają jej się nogi i pełza. No i wczoraj pierwszy raz stanęła w swoim łóżeczku. Dzisiaj rano znowu tak zrobiła i nawet dlużej postała.
Adaś trochę w tyle za nią, bo dopiero kiwa się na czworakach, do przodu nie może ruszyć.
Najśmieszniej wyglądają teraz walki o zabawki, to znaczy Ania jak tylko zauważy u Adasia coś atrakcyjnego to od razu rusza i zabiera mu, a ta mała oferma (jak to mianowała go moja teściowa) leży i ryczy
Jeśli chodzi o gabaryty moich, to oczywiście granice siatek centylowych: 9200 Ania, 9400 Adaś i 70 cm Ania i 71 Adaś
ciasta dyniowego jeszcze nie robiłam, więc dzięki
Emilek za przypomnienie