Wszystkiego co najlepsze oraz żelaznego zdrowia dla Was, dzieciątek i Waszych najbliższych!!
Wróciliśmy z wojaży świąteczno-noworocznych i właśnie próbuję ogarnąć całe "Alpy" prania.... Wyjazd udał nam się wspaniale, dzieci świetnie zniosły 3 dość długie podróże (12, 8 i 9 godzin) i zachowywały się jak aniołki w zupełnie nowych, nieznanych miejscach. Starałam się zachować ich rytm dnia i rytuały, zwłaszcza przed spaniem i obyło się bez awantur (mimo, że przechodzą właśnie wyrzynanie się czwórek...),a mi się udało odpocząć, zobaczyć dawno nie widziane twarze i poszusować (dwa lata na to czekałam....), więc cały wyjazd zaliczam do zdecydowanie udanych :-)
Napierajka, a jakie noce były w szpitalu? Ja byłam z maluchami na sali z mamą wcześniaka z żółtaczą wymagającą naświetlania i specjalna lampa dla niego była włączona przez 20 godz. na dobę, przez co w nocy było jasno jak w dzień i po powrocie też musiałam włączać małą lampkę na noc, bo inaczej moi chłopcy byli niespokojni . Takie maleństwa potrzebują również jak najczęściej być blisko mamy, a poza tym przez pierwszy miesiąc stabilizują sobie laktację (jeśli karmisz piersią) i czasem chcą "powisieć" na mamie. Spróbuj spać gdy tylko masz okazję, będziesz miała więcej sił na noce. I nie obwiniaj siebie, jesteś najlepszą mamą dla swoich dzieci
A co do laktacji i apetytu dzieci na mleko mamy - tak jak napisała
Lilonka - jeśli dajecie butlę, to dzieci szybko z piersi zrezygnują, bo mleko wolniej z niej płynie i muszą się "napracować", żeby napełnić brzuszek.
Moim zdaniem, jeśli chcecie karmić piersią, to zapomnijcie o butelce i mieszankach, bo to działa na Waszą i dzieci niekorzyść. Bliźniaki można wykarmić piersią (ja nadal karmię, chłopaki po 10 kg ważą) bez sztucznego dokarmiania (o którym powinien zdecydować tylko lekarz,chyba, że mama z góry zakłada, że nie chce karmić). Trzeba po prostu wytrwać mimo potencjalnych preszkód - jesteście zmęczone, karmienie długo trwa, dzieci nie chcą właściwie ssać,wydaje się, że jest mało pokarmu, nadchodzi nawał, lub problemy są natury "technicznej" ,np- dziecko ma zbyt krótkie wędzidełko, mama ma wklęsłe brodawki. W przypadku trudności zawsze można skorzystać z pomocy konsultanta laktacyjnego ( tu link z namiarami gdzie ich w Polsce szukać:
DORADCY)
Zalet i korzyści (zarówno dla dziecka jak i dla mamy) karmienia naturalnego jest cała lista, jeśli macie ochotę i czas, to poczytajcie :
http://kobiety.med.pl/cnol/images/cnol/Publikacje/wartoscekonomiczna.pdf
A tutaj coś o karmieniu i dokarmianiu:
http://kobiety.med.pl/cnol/images/cnol/Publikacje/Dokarmianie dzieci_Standardy_Medyczne_2_2013.pdf
Wiem z doświadczenia, że najtrudniejszy jest pierwszy miesiąc, ale warto się nie poddawać. Powodzenia
I jeszcze link do innych ciekawych artykułów:
Publikacje