reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Marciuk ale będziesz miała wesoło jak chłopaki się rozchodzą :-D A Filip kochany braciszek...oj takie sceny są rozczulające...
Zdrówka dla Was :tak:

Miss niestety taki teraz okres że nie unikniemy katarków, czy jakiś przeziębień...mi dziś mąż powiedział, ze mam z dzieciakami na spacer nie wychodzić bo taka pogoda, że sie przeziębią... :eek::szok::confused2::eek: najlepiej żebym ich zmknęła pod jakimś kloszem :-p

Różyczko bo inaczej jest gdy ma się jedno dziecko i inaczej gdy jest ich dwójka na raz....ja zawsze chciałam bliźniaki, bo tak fajnie jeden przy drugim się wychowa....ale teraz widzę ile mi ucieka....jak nie daje im całej siebie, nie pośięcam im tyle uwagi ile bym chciała.....czasami jak jeden śpi to biorę drugiego i se gadamy, przytulamy....ale to jest takie na szybko bo wiem, że zaraz młody się obudzi i bańka pryśnie i znów trzeba będzie się "rozdwoić" a przy jednym maluchu macierzyństwo jest łatwiejsze, całą uwagę poświęcasz maluszkowi i nie martwisz się że za chwilkę ktoś się obudzi, albo że trzeba nosić....

U nas Tomuś ma chrypkę :eek: ale oprócz tego nic innego mu nie dolega...dziś mamy usg brzuszka więc podejdę do pediatry żeby go osłuchała, niby nie kaszle, katarku nie ma i czytałam że to może być od rzygania....bo od 2 dni znów mi tak mocno chlusta...chyba zmienie mleko i zobaczę czy poprawa będzie, albo zapytam pediatry o ten kleik...
 
reklama
Bibiana co do kaszlu to powiem Ci że mój niesamowicie ulewający Karol np. tak dziwnie chrumka:eek: i tak podczytuje troche i faktycznie może mieć to związek z ulewaniem albo i refluksem, sądzę że pokasływanie również:-(Ja jutro idę do pediatry, to pewnie też się czegoś na ten temat dowiem.
 
Bibiana - masz absolutną rację z tym rozdwojeniem... Ja też tak staram się robić - jak jeden smyk śpi - to biorę sobie drugiego i go trochę noszę, przytulam i bawię... Mam takie wyrzuty sumienia - że mają za mało mojej miłości i takiej bliskości przez to że wszystko trzeba robić na czas i szybko....
Piersią prawie nie karmię - raczej daję odciągnięte mleko - a to głównie dlatego że właśnie nie rozdwoję się jak obaj płaczą i koniec końców obaj dostają butlę- bo szybciej...I jak mam jednego na rękach - to mam zaraz wyrzuty sumienia że ten drugi jest zaniedbany...Ostatnio się rozpłakałam mężowi, mówiąc że czuję że za mało czasu z nimi spędzam (a od 7 do 19tej jestem sama z Maluchami) ale chodzi mi właśnie o taką bliskość, spędzanie czasu na spokojnie ze sobą... Widzę że też tak macie....:eek:
 
Jak was czytam to coraz bardziej sie utwierdzam w przekojaniu ze jestem wyrodna matka. Ja nie mam wyrzutów ze rozdwajam milosc na dwoje. Spedzam czas z boma na raz I wyglupiam sie z obojgiem. A teraz to juz lawo bo ledwo wejde do pokoju chlopaki sa przy mnie I na mnie wchodza. I ogolnie to ja sie bardzo ciesze jak sie zajma sami soba a ja mam czas na zrobienie inych rzeczy
 
ojjjoj...to ja chyba tez wyrodna matka... u nas jak blizniaczki byly male I spaly lub lezaly w lezaczkach to ja poswiecalam maksymalnie uwage starszej corci aby nie czula sie odtracona...teraz juz jest znacznie trudniej z nia sie bawic bo blizniaczki sa wszedzie I takie gry jak np. planszowki lub memory calkowicie odpadaja bo zaraz pedraki zjadaja...tak wiec zazwyczaj bawimy sie na ziemi wszystkie razem...a dziewczynki chyba teraz przytulam wiecej niz jak byly male bo same na mnie wlaza I sie czepiaja jak malpki...tak wiec czasem mi rak brakuje aby ukochiwac trzy moje szczescia jednoczesnie ;)

oczywiscie my nadal zakatarzone.. Laurze dodatkowo doszedl kaszel..no ale coz taka pora roku...

dziewczyny ktorym dzieci ulewaja...a czy odbijacie dzieciaczki w czasie karmienia??tzn np w polowie butelki...u nas przy laurze to bardzo pomagalo...jezeli tylko jej nie odbilismy w trakcie to po zjedzeniu butli potrafila ulac polowe...a szkoda mi bylo bo to moje mleko bylo wiec roznych sposobow probowalam ale ten zadzialal bardzo dobrze...czasem jej sie ulalao ale znacznie mniej...

u nas z nowosci to Laura juz sama chodzi ale z pchaczkiem I przy meblach ...coraz lepiej tez jej idzie chodzenie za jedna raczke...a Olivka no coz jest troszke w tyle za siostra no I np ostatnio dopiero odkryla jak mozna samemu usiasc z lezenia...no ale coz wszystko we wlasciwym casie :)

pogoda mnie dobija...pada deszcz wiec idzie sie zanudzic z dzieciakami w domu...:(
 
Tunczyki ja odbijam małego nawet już kilka razy w trakcie ale to nic nic nie daje:eek:A ulewańsko jest koszmarne i właściwie po każdym posiłku.

Różyczka jak sprawy małżeńskie? Jakaś poprawa? Ja poważnie rozmówiłam się z M kilkakrotnie i od kilku dni jakby zmiana na lepsze, np teraz on huśta Staśka a ja piszę do Was:-D

Właśnie...od kliku dni mam jakąś masakrę w domu. PO karmieniu popołudniowym o 16 dzieci nie śpią-ok rozumiem ale aż do kolejnego karmienia tak szaleją że nie da się żyć w domu:crazy: Płaczą, kopią, lecą łzy i nieczym nie da się ich uspokoić:eek: i to dokładnie jeden i drugi w takim nastroju. Podejrzenia padają na kolkę ale jakoś nie przekonuje mnie to:no:
 
Brawo dla Laury :):)

Ja też odbijam i nic to nie daje....raz ulewa mniej a raz tak, że całe łóżeczko wraz z bobasem do przebrania...

Gloriane może maluszkom się nudzi, ja to przeważnie wkładam obu do fotelików i z nimi gadam albo kładziemy się nałózko i ćwiczą obroty....

nie byłam u pediatry, dopiero jutro bo powiedziały mi pielęgniarki, że z chrypką do chorych dzieci to szkoda i mam jutro wpaść, a po usg Tomuś ma powiekszone miedniczki i kielichy :eek: po kontroli chirurga dalej sie plastrujemy i za 3 miesiące kontrola no chyba że będą się odparzenia robiły to mam zaprzestać klejenia....zobaczył przy okazji Dominia przepuklinkę i też kontrola za 3 miesiące ale jego nie kleimy.
 
Różyczka jak sprawy małżeńskie? Jakaś poprawa? Ja poważnie rozmówiłam się z M kilkakrotnie i od kilku dni jakby zmiana na lepsze, np teraz on huśta Staśka a ja piszę do Was:-D

Tez mieliśmy bardzo poważną rozmowę i od tego czasu jest meeeega poprawa. Parę razy wychodziłam (na zakupy, do fryzjera) a mąż z Maluchami zostawał :-D i nawet przestał w nocy warczeć jak trzeba karmić chłopców. Chyba potrzebował 'kopniaka na otrzeźwienie'.
Dobrze że i u Ciebie nastąpiła poprawa :) oby już na stałe!
 
Gloriane i rozyczka- super, ze sie u was poprawiło w związku . Zobaczycie będzie tylko lepiej

U nas lena wymiotuje od urodzenia po 2-3 razy dziennie i pomogło zmiana mleka na Enfamil AR a mati jak był mały to ulewal i pomogła tez zmiana mleka na zwykły hipp

marcikuk- to ci chłopaki szaleją . Mój mati wszędzie chodzi przy meblach i z pchaczem ale nie ciągnie go do chodzenia bo wszędzie jest gdzie chce wiec co będzie sie męczył Chlopak hehe:-D
 
reklama
Ja też miewam poczucie, że mogłabym chłopakom więcej miłości dać, ale przez to, że są w dwójkę jest to niemożliwe. Ale też mam dużo momentów, kiedy zostawiam ich samych, jak jeden zasypia, usypiam drugiego, żeby trochę odpocząć, odciągnąć mleko, coś zjeść albo poćwiczyć. Generalnie o siebie też trzeba zadbać, a też jak nie zostawimy dzieci czasami samym sobie to same sobie na siebie sznurek kręcimy. Oczywiście wszystko w swoim czasie, ja ich zostawiam odkąd sami potrafią wziąć do rąk zabawki i się obracać.
Cieszę się, że u Was lepiej w sprawach małżeńskich! Mnie się chyba trafił los na loterii, bo mój Zaślubiony sam mnie z domu wieczorami wyrzuca raz na jakiś czas, żebym pobyła wśród ludzi, chce iść z Ludzikami sam na spacer po pracy, żebym mogła odetchnąć (chociaż z tego rzadko korzystam, bo lubię te wspólne spacery), w nocy wstaje i jeśli po karmieniu jest dalej jakiś kłopot z usypianiem to On ich często nosi i ucisza. Wystawiłam mu laurkę, ale się należy;-)

U nas już lepiej z katarem, nocki też się normują, ale mam za sobą mocne przemęczenie, które spowodowało dwa dni totalnego załamania. Płakałam razem z Ludzikami. Na szczęście wszystkim nam przeszło:-).
Dla podniesienia endorfin staram się zawsze rano poćwiczyć, kiedy oni ucinają sobie drzemki. :-)
 
Do góry