reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

niuleczka jak ja Cię rozumiem ale późniejsze zainteresowanie dziećmi ze strony moich teściów mi nie grozi to tacy ludzie tą sama sytuację miałam ze starszym synem i do tej pory też tak jest wnuki przed ludźmi to słodkie i kochane a tak to radź sobie sama. Moja mam chora na stwardnienie rozsiane więc chociaż by biedna chciała to nie da rady pomóc, ledwo sie porusza ale przyjdzie chociaż wnuki na kolanach potrzymać a teściowa jak młudka zdrowa a ma nas gdzieś szkoda gadać. Dziś mam jakiś dołujący dzień ja też się wygadać muszę nie gniewajcie się że tak zgrzędze.
 
reklama
ja w tym sensie nie moge narzekac na swoja tesciowa ona jest bardzo za moimi maluchami ,tylko ze mnie denerwowalo jej narzucanie sie ,wiecznie cos na sile no poprostu one chce zawsze dobrze
ale np za moim mezem zawsze stanie chocby racji nie mial, to mnie tak wkurza bo tylko slysze wiecznie Mati nie masz racji boze masakra jakim ona tonem to mowi
lilly mi bylo najciezej jak musialam pol nocy karmic i pozniej w dzien mialam masakre bo niewyspana bylam a to byl srodek lata i te upaly robily tez swoje
 
Mnie najbardziej wkurza ze to zakłamani ludzie i nic wprost nie umieja powiedziec tylko wszystko podchodami robią, a ja tak nie umiem i wale prosto z mostu dlatego zawsze wychodze na najgorsza, no ale ja nie umiem grac tak jak oni i mój mąz. To jest wina tylko i wyłącznie mojego męza ze my sie dogadac nie umiemy bo jakby umiał w porę wkroczyc i rozdzielic towarzycho to ni ebyło takich konfliktów ale on mówi ze to ja jestem winna zawsze i mnie to wyprowadza z równowagi, w ich towarzystwie czuje sie jak zło konieczne jego rodzice i on przeciwko mnie, gdybym czula jakies wsparcie to myslę ze byłoby inaczej. On w ich towarzystwie jest jak inny człowiek, "synuś" na pierwszym miejscu a nie mąz i ojciec:wściekła/y:
Nie zmienię go już niestety tak wychowali i już i ta myśl dobija mnie najbardziej.

A to, ze zawsze stana po jego stronie to tez non stop przerabiam. Kurde jakie to głupie powinnismy byc dla siebie wsparciem szczególnie w towarzystie rodziców zeby widzieli ze tworzymy fajna rodzine a oni widza tylko ze on taki złoty, a jędzę sobie wziął za zone....
 
...i już jestem z powrotem:-D

Moniek,donka świetnie że do nas zaglądacie:tak: donka je podobnie jak Ty mam określony plan dnia,jak jedna rzecz dałaby w łeb to lecą za nią wszystkie inne, też staram się by równoczesnie jadły,bawiły się i szły spać bo inaczej to czasu dla siebie bym nie maiła:tak:

lola,cailina,mati fajnie że wasze wizytki się udały i oby tak dalej i wiecej pozytywnych wieści,trzymam kciuki za kolejne wizyty:tak:

gieniek witaj na wątku:-D widzę że nie łatwo to wszystko przechodzisz,ale pamietaj byle do przodu i dużo pozytywnego myślenia,świetnie że masz wyrozumiałego wspierającego Cię mężą a uwierz mi że to bardzo dużo,mojemu troche brakuje do tego:tak: Świetnie że Gabryś dobrze się czuje choć miał ciężki start;-)

niuleczko jak ja świetnie Cię rozumiem:tak: mój mąż na poczatku był ogromnym maminym synkiem,też mówił ze jestem przeczulona,że przesadzam,że nie mam racji,teraz rzadziej się zdarzają takie sytuacje choć ostatnio jakieś dwa tyg temu tak się pożarłam z mężem jak nigdy a cała kłótnia zaczęła się od tego że podsłuchałam jak się żalił do swoich rodziców na mnie no myślałam że szlag mnie trafi,nie wiele myśląc zrobiłam mu taką awanturę przy teściach-oni niby byli na parterze ale pewnie podsłuchiwali- powiedziałam mu że jak ma tak byc to po co być małżeństwem,lepiej niech każde idzie w swoją stronę i że ja tez mam się gdzie podziać z dziećmi bo moi rodzice przyjmą mnie z otwartymi ramionami i dla mnie wyprowadzka to 5minut.Tak mu było wstyd że mnie obgadał,teściom też było glupio i do całej trójki nie odzywałam się przez tydzień:wściekła/y: potem mąż przyszedł z podkulonym ogonem,przeprosił,powiedział że pewnie musiało być mi przykro-nie wcale:eek:-i że już tak nie będzie,podkreślę jeszcze że mieszkamy z jego rodzicami bo my budujemy mieszkanie i powie Wam że jest mi przykro jak cholera że takie rzeczy sie tu dzieją,no chyba nikt by się na moim miejscu inaczej nie czuł...Poza tym częto się sprzeczamy o opieke nad dziećmi,bo mąż za mało się angażuje zawsze ma coś innego do roboty,a to musi gdzieś jechać itp itd.A tesciowa pomaga mi i bawi dzieci jak tylko ktoś przyjdzie obcy a tak to ma w d...e,a tęz mało co ich widzi bo praktycznie non stop za granicę wyjeżdża a ja z jednej strony się cieszę ii wolę juz jak jestem z maluchami sama,nikt mi się nie przywala do wychowywania ich:tak: mamy określony plan dnia i tak np z zasypianiem uśpiła mi amelkę przed 19-gdy normalnie usypiaja o 20-21 po pół godziny się obudziła i maiłam sajgon do 22,myślałam że ją zabiję:wściekła/y: kiedyś znów dała malłej do zabawy zakrętki od butelek w zrywce,jak zwróciłam jej uwagę że może do buzi władować to stwierdziła że są za duże żeby tak zrobiła a za chwilę się potwierdziło to co ja powiedziałam ale szybka moja reakcja i sytuacja opanowana,więc dostała o******* od mojego m haha ku mojej uciesze ha
 
A teraz chwilę o moich brzdącach

Alan to prawdziwy kolos waży 12kg,Amelka drobniejsza 8kg,Alan ma już 4 zęby i czekamy już na górne dwójki,ma też długie bujne włoski,które po kąpieli się skręcają,siada ju sam z pozycji leżącej ale troszkę sie buja na boki,nie stoi jeszcze stabilnie ale jak się go przytrzyma robi tyniu,tyniu i kic kic,zabawnie to wygląda,przybiera pozycję do raczkowania i śmiesznie się przy tym buja na boki:-D poza tym dużo sylab wypowiada,baba,dziadzia,tata,papa,papu,daj,Amelka nie ma jeszcze zębów,włoski też już coraz bujniejsze ale inne niż ma Alanek są proste jak druty :-D też bardzo ładnie siedzi,bardziej stabilnie niż brat,poza tym już by chciała chodzić i patrzy żeby ja tylko prowadzać,ładnie stoi przy meblach lub w łóżeczku,mówi najczęściej baba,papu,mama. Nauczyłam ich robiś kosi,kosi łapci,jak im coś smakuje to klepią się po brzuszkach i pokazują papa. Jedza ładnie wszystkie zupy,choć widze że Amelce bardziej smakują,natomiast Alan jadłby wszystko co związane z mlekiem a Amelka żeby zjadła mleko trzeba jej pokazywac rózne głupoty i sie pajacować przed nią,bardzo lubią owoce i jogurty i ogólnie może powiecie że zwariowałam ale daje im wsztkiego po troszku tego co sama jem,np kanapka z dżemem,wczoraj próbowały kapusty z grochem i dużo innych rzeczy ale oczywiście wszystko w granicach rozsądku i szczerze nie miały jeszcze z tego powodu problemów żołądkowych. Odporność mają ok dzięki bogu nie chorują.Zasypiają o 20-21,budza się raz w nocy na jedzenie,Amelka ostatnio bardzo się wierci i co chwila do niej wstaje-moze w końcu to zęby? i spią do 8 rano_Ogólnie to nie moge na nich narzekać,choć bywają ciężkie dni jak Amleka podłapie focha. Moje dizeci różnie na siebie reagują Alan wręcz się wyrywa do Amelki o on gdy tylko jej dotknie to jest płacz i histeria jak by nie wiem co jej zrobił.
zobolek u mnie podobnie,maluch w swojej starszej córce widza anioła,Sandrze pozwalam już nosić Amelkę na ręcach bo Alan to za ciężki format dla niej:tak: a teraz gdy wyjechała do moich rodziców na ferie i wołam ją to maluchy sie rozglądają i patrzą na drzwi czy idzie,cwaniaki jedne.

pozdrowionka i buziaczki, niuleczka głowa do góry i nie ustępuj,nie poddawaj się,Twój mąż to jedynak a mó ma jeszcze dwóch braci i wszyscy sa nauczeni tego że mamusia wszystko za nich robiła i teraz oni oczekują tego samego od swoich kobiet,a ojciec nigdy nie pomagał przy ich wychowaniu więc mój mąż myśli że mi też nie musi pomagać
 
niuleczka,anuska taka sytuacja to nie na moje nerwy ,prawda jest taka ze napewno wiele sie zmieni jak juz tesciowie porzegnaja sie z tym swiatem
 
mati dobrze powiedziane:-D moja teściowa wkurza mnie tez swoja fałszywa dobrocią tzn. te jej głupie dobre rady,a zwłaszcza co do opieki nad dziećmi,ja sama wiem jak sie zajmować swoimi dziećmi i basta. Wczoraj m się podobało jak mąż zwrócił jej uwagę to sie odwróciła na pięcie,powiedziała że mu się nic nie podoba jak się bawi z dziećmi i co powie to wszystko jest źle i wyszła z pokoju haha .A zresztą to temat rzeka...nie ma co sobie humoru psuć lepiej je olać.
 
Dziewczyny ja tu wpadlam na chwile wam sie pozalic jak mi dzis ciezko z chlopakami, ale jak przeczytalam najpierw co tam u was to juz mi nie ciezko, bo wszystkie jedziemy na tym samym wozku! jeden dzien lepszy, drugi gorszy i tak jakos trzeba to ciagnac! Juz nawet nie bede marudzic ani na dzieci ani na tesciow, same wiecie jak jest.
 
hej dziewczyny
ehh tesciowie temat rzeka :)
moja niby ok ale jak juz jej sie cos nie podoba to dawaj. Dobrze ze daleko mieszka to nie mam codziennych insoekcji. Ja sie dziwie jak przy takiej mamie moj emek nie jest maminsynkiem. Byli tu na urlopie jak w ciazy bylam i byly awantury o glupoty (bo np przyznalam racje tesciowi nie jej na temat wychowyania dzieci, no to wyszlo ze sie jej czepiam i jestem pyskata i bezczelna) teraz za to jestem ukochana synowa, piekna mamusia z pieknymi synkami i tak ladnie ich ubieram ble ble ble a prawda taka ze nawet jak bym ich w worek po ziemniakach ubrala to by jej sie podobalo.
No ale nie ma co gadac. Moglo byc gorzej moglaby mieszkac na przeciwko :)

U nas stalo sie Filipuncio ma katarek. Jeszcze nie ma tragedii ale moze byc ciezko. Mam do was pytanie czy uzywacie olejku kamforowego dla dzieci na husteczke jak maja nosek zatkany??? Czy sa jakies granice wiekowe od kiedy mozna go podawac. Tutaj jakis olejek maja ale dopiero od 3 miesiaca zycia. Od lekarza dostalam tylko spray do noska
 
reklama
Ja znan tylko olbas. Daje sie go na bluzke itp jest wlasnie od 3 mc z tym ze przy alergikach go nie wolno. Przynajmniej moich. O tym co piszesz nigdy nie slyszalam.
 
Do góry