reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

reklama
Nietupska trzymaj się. Ja ostatnio wyprosilam znajomych którzy przyszli z zasmarkanym dzieckiem. Jedno chore dziecko to problem, a dwójka to mega kłopot.
 
I dzięki dziewczyny za wsparcie. Mój mąż to ciężki egzemplarz. Wiem ze kocha mnie i dziewczyny, ale czasem operuje takimi tekstami ze aż ręce opadają i wszystkiego się odechciewa. Z dziewczynami samego nie mam jak go zostawić, w tygodniu za późno wraca a weekend ściągnął by mamę do pomocy :)
 
Pewnie to słabe pocieszenie ale faceci później nawiązują więź z dziećmi i chętniej spędzają z nimi czas. Niestety albo stety teraz to głównie mamy potrafią najlepiej zaopiekować się dziećmi, najlepiej je uspokajają itp.

Ja swojemu ciągle powtarzam, że kiedyś odbiorę sobie te wszystkie godziny sam na sam z dziećmi, on będzie z nimi a ja będę zajmować się sobą ;)

Adrian zaczął się wspinać, wystarczy mu jakiekolwiek podparcie i już chce wstawać, niestety najczęściej do podpierania się służy mu Ignaś, który akurat jest najbliżej i denerwuje się, jak tylko brat na niego włazi.
 
Pewnie to słabe pocieszenie ale faceci później nawiązują więź z dziećmi i chętniej spędzają z nimi czas. Niestety albo stety teraz to głównie mamy potrafią najlepiej zaopiekować się dziećmi, najlepiej je uspokajają itp.

Ja swojemu ciągle powtarzam, że kiedyś odbiorę sobie te wszystkie godziny sam na sam z dziećmi, on będzie z nimi a ja będę zajmować się sobą ;)

Adrian zaczął się wspinać, wystarczy mu jakiekolwiek podparcie i już chce wstawać, niestety najczęściej do podpierania się służy mu Ignaś, który akurat jest najbliżej i denerwuje się, jak tylko brat na niego włazi.

A propos więzi: To ja skacze wokół dzieci, mąż zostaje z nimi raczej rzadko, ale Iga wciąż gada jak katarynka"tata, tata". W tv widzi traktor wola "tata", ktos wchodzi do domu "tata", o co się jej nie spytac wszystko tata. I gdzie tu sprawiedliwość?[/QUOTE]
 
I dzięki dziewczyny za wsparcie. Mój mąż to ciężki egzemplarz. Wiem ze kocha mnie i dziewczyny, ale czasem operuje takimi tekstami ze aż ręce opadają i wszystkiego się odechciewa. Z dziewczynami samego nie mam jak go zostawić, w tygodniu za późno wraca a weekend ściągnął by mamę do pomocy :)
Cwana bestia :-) :). Próbuj małymi kroczkami, nie wiem np. idź na 15 min do wanny, angażuj do sprzątania, gotowania i nie miej żadnych wyrzutów sumienia. Ale z komentarzami że masz kupę czasu też próbuj walczyć, bo po pierwsze to nie prawda, a po drugie po co ma Cię w ten sposób dołować. Trzymaj się i nie daj się :tak::wink:.

Nietupska zgadzam się i widzę to na przykładzie mojego męża. Teraz ma zupełnie inne relacje z dziewczynkami i one też chętniej do niego się garną. Wcześniej widziały tylko mnie. Teraz bardziej się angażuje w pomoc. Akurat tak się u nas złożyło, że mój mąż musi zaprowadzać dziewczynki do przedszkola (wcześniej robiła to moja mama) i myślałam, że nie ogarnie ich rano, bardzo się denerwowałam. A okazało się, że świetnie sobie radzi. Ja wiem, że mój mąż wielu rzeczy nie robił przy dziewczynkach, bo ja od niego tego nie wymagałam uznając że nikt się lepiej nimi nie zajmie niż ja, czy też nie mówiłam mu jasno co ma przy nich zrobić, bo dla mnie wszystkie czynności, które były do wykonania były jasne i oczywiste. Dla mężczyzn, którzy jednak spędzają mniej czasu z dziećmi nic nie jest oczywiste i trzeba im jasno komunikować, co trzeba zrobić/ jak trzeba zrobić.
 
A propos więzi: To ja skacze wokół dzieci, mąż zostaje z nimi raczej rzadko, ale Iga wciąż gada jak katarynka"tata, tata". W tv widzi traktor wola "tata", ktos wchodzi do domu "tata", o co się jej nie spytac wszystko tata. I gdzie tu sprawiedliwość?
[/QUOTE]
U mnie jest to samo tyle że oboje cały czas "tata tata..." ale za to jak się robi źle i zaczynają plakac to od razu mama umieją zawołać;)

Co do tatusiow- ja wam powiem że mam męża anioła- on wszystko przy dzieciach zrobi, wraca z pracy to wygania mnie na spacer, zakupy czy cokolwiek byle bym odpoczela. A nawet i w nocy do nich wstaje bo wie że młody coś ostatnio szaleje. Prawda że nie bierze się za ogarnianie domu bo idzie mu to strasznie długo i mozolnie ale wiem że dzieci mogę spokojnie z nim zostawić nawet i na cały dzień. Życzę każdej takiej pomocy!
 
reklama
Do góry