reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

reklama
Ja juz trochę przeszłam -córka 5 lat - z nią już większość spraw można umówić i uzgodnic bez jakiś większych płaczy czy nie wiadomo czego, syn -za trochę ponad 2 tyg kończy 2 lata i z nim.... maskara -jak nie jest po jego myśli to ryk i tragedia, i obecnie wszystko "ja sam"... to cieszy kiedy dziecko chce być samodzielne ale sytuacje typu odpiecie /zapięcie pasów w foteliku sam -rzecz totalnie nie realna dla 2 latka - i ryk bo on sam.... Tragedia poprostu. No i obecny bunt - wszystko "nie"... no ale cóż teraz zostają do odchowane moje juz 16 dniowe bąbelki ;)
 
ja wczoraj się przeokrutnie zaczalm drzec na chlopakow, bo juz nie wtyrzymalam. Od rana darcie, wyrywanie sobie zabawek, placze, bicie, wszstko nie. Ja wolam, prosze zeby ich ubrac na spacer, kazdy spiep... a w inna strone, ciuchy sobie zdejmują, smieja sie w oczy. Ani fizycznie ani psychicznie juz tego nie moglam zniesc bo ile razy mozna powtarzac i sie schylac i naginac. Jeden zaczal orbic na nocnik super fajnie, cieszy sie. Ale za kazdym razem jak zrobi siku to A. sie chce chlapac w tych sikach. Wklada tam albo reke albo noge albo wylewa to jak ja ubieram M. :)

Wesolo jest, nie ma co. Ale i tak do czasow niemowlectwa nigdy pprzenigdy bym sie nie chciala cofnąc.
 
@jjka nie czuj się winna, że nakrzyczalas na dzieci. Czasem niestety inaczej się nie da. Moja córcia w penym momencie swojego życia miała tak ze jak wpadala w ryk to jedyna opcja by ją uspokoic był krzyk. Ani tulenie, ani uciszanie, ani głaskanie nic nie pomagało tylko "rykniecie" by się uspokoiła dawało efekt. A niestety zdazaly się i momenty ze poprostu człowiek nie dawał rady i musiał dać upust emocja ;)

Ja juz się boje tej mojej dwójki - juz teraz potrafią dać w kość - np budząc się w nocy co 1.5h na mleko po czym robią sobie przerwę na kolejne 2 godziny domagając się ciągłego noszenia. Ech... a to dopiero się zaczyna :p szczerze to czekam.na moment kiedy będą bardziej kontaktowe -tak ok roku. Choć patrząc na mojego dwulatka to nie wiem czy chcę by rosły :p ;)
 
Czesc wszystkim☺ jezeli mozna to chcialam przylaczyc sie do Waszego watku. Moi synowie skonczyli juz 3 miesiace urodzilam w 35 tc przez cc. Jak narazie zmagamy sie z kolkami i problemami brzuszkowymi i powiem szczeze ze pomalu wymiekam... Myslalam ze jestem twarda ale moje maluchy szybko to zweryfikowaly... Mam nadzieje ze forum troche odrzyje bo potrzebuje Waszego wsparcia.
 
Witaj nemezisss. Kolki -nie zazdroszcze - ja się strasznie boje. Moje starsze dzieci kolek nie miały wiec tak naprawdę nie wiem co to jest. Moje maluchy mają 4 tyg i póki co jest dobrze ale cały czas się boje ze i nas dopadna :( a co stosujesz/stosowalas na kolki?
 
Nemezisss- witaj i od razu ci powiem, ze ja tez z tych blizniaczych mam, ktorych dzieci od 6 tygodnia do 12 mialy kolki a potem A. mial do 5msc refluks wiec nic tylko się darli calymi dniami, jak nie jeden to drugi albo dwoch naraz. 15 minut nie bylo w ciagu dnia, zeby ktorys nie plakal. Serio, kiedys patrzylam na zegarrek:)
Te czasy to byl koszmar i ja nie wiem jak to przezylam...ale jakos przezylam. U nas zaczelo robic sie lepiej jak skonczyly sie problemy zoladkowe, potem juz bylo calkej fajnie jak chlopcy zaczeli raczkowac, w porzadku jak zaczeli chodzic, a teraz to juz jest w miare luz z 2,5l. aczkolwiek teraz tez sa dni/tygodnie kiedy wyc do ksiezyca mi sie chce:) ale to juz innego typu klopoty, bardziej wychowawcze + moja wyczerpujaca sie nieustaniie cierpliwoosc.
 
Witajcie dziewczyny po dłuższej przerwie. Witam nową mamusię i życzę powodzenie i dużo wytrwałości. Napiszę w skrócie bo dużo by pisać co u nas. Ja już po urlopie bo w lipcu i sierpniu nie mam ŚDM w Krakowie i mam dyżury. Byliśmy 2 tyg nad morzem i było super.
Chłopaki od września idą do przedszkola, kończymy ze żłobkiem. Ciężko było się dostać do samorządowego ale w końcu się udało. W Krakowie jest taki zajefajny system komp, że jeden z chłopaków dostał się do przedszkola, a drugi nie, ale odwoływałam się i dyrektorka pokombinowała i przyjęła drugiego też. Systemy komp są do d...py bo nie łączą rodzeństwa, każde dziecko jest osobno traktowane. Jesteśmy na etapie odpieluchowania bo przed przedszkolem musimy pozbyć się pieluch. Krzyś woła i ładnie robi siku do nocnika (poza kupą- musi na razie do pieluchy) ale Wojtek nie chce. To już nasze kolejne podejście i z doświadczenia powiem, że nie ma co zaczynać za wcześnie, bo to tylko wszystko dłużej trwa. Jak dziecko jet gotowe to samo daje znaki. Krzyś załapał sikanie w ciągu 2 dni. Co do mówienia to rozgadali się strasznie i buzie się nie zamykają, mówią wszystko tylko czasami jeszcze niewyraźnie. Natomiast są bardzo niegrzeczni, nic nie słuchają, nakręcają się wzajemnie i bardzo łobuziakują. Biją się i czasem gryzą przez cały czas, ale potrafią też razem bawić i na pewno brakuje im siebie jak są osobno. Byłam z Krzysiem kilka dni w szpitalu na badaniach i obserwacji (miał podejrzenie epilepsji), ale na szczęście wszystko OK. W tym czasie Wojtek nie chciał chodzić sam do żłobka, nie chciał się sam bawić, a Krzyś ciągle oglądał filmiki z Wojtkiem na tablecie. Z chorobami jest dużo lepiej, od wiosny sporadyczne przeziębienia i dużo łagodniej chorują. Niestety z Wojtkiem mam problem bo uczulił się na paracetamol i ibufen i w razie gorączki w zasadzie nie mam co mu dać. Miał ostrą pokrzywkę za każdym razem i jest ryzyko wstrząsu przy kolejnym podaniu leku.
jjka nie przejmuj się że nakrzyczałaś na dzieci, ja drę się systematycznie (a i tak nie odnosi to skutku). Ostatnio wróciłam do książki "Co zrobić żeby dzieci nas słuchały..." masz to na pewno, ale strasznie trudno wprowadzić w życie te zasady bez krzyku i karania. U nas kary na razie jeszcze działają (wsadzam delikwenta do łóżeczka na 3 min w zamkniętym pokoju).
Tak jak pisała wcześniej jjka, teraz nie jest łatwo, ale do okresu niemowlęcego z kolkami, chorobami i szpitalami nie wróciłabym za żadne skarby.
 
reklama
Napierajka - super, ze udało wam się dostać do państwowego przedszkola. Nam się nie udalo ale ja nie pisałam żadnych podań czy odwołań. Naewet ta psycholog, do ktorej chodzimy z A. nie poleca zeby teraz chlopcy zaczeli chodzic do przedszkola. A. moglby na tym nic nie skorzystac a nawet i sie cofnac bo niestety ale wiadomo ,ze w grupie 20 dzeici raczej opiekunki maja gdzies indywidualne potrzeby dziecka. Moze ich zapisze na jakies zajecia 1-2x w tygodniu, zeby sei troche z dziecmi integrowali choc teraz czesto przychodzi do nas rodzina i znajomi wiec prawie codziennie bawia sie z dziecmi. Moi chlopcy tez rozgadani, szczegolnie M. On juz takie teksty potrafi rzucac, ze ja nie wiem co mam odpowiedziec:)
 
Do góry