reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

reklama
Emilek nie puszcza mnie zreszta nawet nie chce wychodzic poniewaz boje sie ze moze w kazdej chwili sie zaczac i nie zdaze dojechac.

Wlasnie przed chwila odnalazlam posta z 30 maja gdy was poinformowalam o ciazy
Jejku jak ten czas zlecial, ja juz na finiszu:)
 
Anulfka-duzo zdrowia niedługo i synek będzie w Waszych ramionach :-) trzymam kciuki.
Ja jestem ostatnio nieprzytomna, poza tym od 2 tyg.mieszkamy na własnym m, nie mam pomocy w opiece i ledwie żyję, podziwiam wszystkie mamy, ktore od początku opiekują się same dziećmi. Dziewczyny w nocy budzą się kilka razy. Jjka wstaje co chwila, pamiętam jak Ty pisałas mi o tym koszmarnym czasie 6-9 miesięcy, u mnie chyba się tak zapowiada. Niedługo mamy kontrolna wizytę u okulisty i neurologa.

Napiszcie mi proszę, warto kupować kojec drewniany? Ten 8-mio elementowy? Duży on jest? Moje dziewczyny robią setki obrotów, nie wiem jak je ogarnąć, a chce sobie choć trochę ulżyć :-) poza tym ważyłam je na 6 miesięcy, Milenka 6.700, Laura 7.600, dalej obiad dopijaja mlekiem, nie znoszą wody, a po kleiku ryzowym mają zatwardzenie. Kaszki jaglanej jeszcze nie zamawialam. Pozdrawiam wszystkie serdecznie.
 
Santini u nas nieprzespane noce i marudzenie zaczęło się ok 8 m-ca jak zaczęły iść zęby i trwa niestety do dziś. Oby u was było lepiej. My nie kupowaliśmy kojca z powodu braku miejsca w mieszkaniu. Na podłodzea rozkładalam takie puzzle piankowe, na to koc i na tym dzieci się bawiły, odwracały. Miało to sens do etapu raczkowania do ok 10 m-ca bo później już nic nie było ich w stanie zatrzymać, więc od tego czasu biegają po całym mieszkaniu. Nie wpuszczam tylko do łazienki, bo tam jest kuweta kota i chcieli w niej grzebać.
 
Santini- ryz często zatwardza. Sprobuj zamiast kleiku ryzowego kukurydziany.

No u nas ze spaniem problemy zaczely się ok 7msc ale trwaja do dziś. Tyle, ze w dzień z drzemkami jest dobze, bo spia raz i ida od razu spac razem o tej samej porze i spia 1,5-2 godziny wiec wtedy często ja się klade z nimi. Noce nadal sa beznaziejne.
Chociaz coraz częściej trafia się taka super noc, ze wstaje 2-3x. To jest luksus. Tylko, ze ja spie z jednym a maz z drugim. Jakby byli razem w pokoju to by spania nie było. Oni maja plytki sen, byle szmer ich wybudza wiec jeden drugiego by budzil i było by darcie.
Już mi rece opadają. Ja nie wiem kiedy to się skończy. Dlaczego nie mogą spac sobie smacznie w nocy, raz się na jedzenie wybudzić i tyle. Po co tak wstaja, dra się?
Woczraj czytałam forum o spaniu dzieci. I mnie pusty smiech ogarna. Laski z jednym dzieckiem pisza, ze sa umeczone chodza jak zombie bo ich 6msc dzieci wstaja o 3 a o 7 budza ise z krzykiem! No faktycznie tragedia. No tak się nie da zyc! Ja p.....le. Jak mi ktoś mowi, ze chciałby bliźniaki to zapraszam do mnie na tydzień. na pewno zmieni zdanie.
 
Jjka no mnie tez takie laski smiesza. Choc ja i tak nie mam co narzekac na moje blizniaki bo i tak spia cudownie w porownaniu do twoich urwisow.
Ja sie boje ze ten dzidzius da niezle popalic. Moj maz mowi ze napewno bede musiala przeniesc sie ze spaniem do drugiego pokoju bo on nie pozwoli zeby mlody budzil blizniaki w nocy. Hmmm no ma racje ale mam nadzieje ze on ze mna sie przeniesie bo nie wyobrazam sobie przez pierwsze 2 tyg mojego samotnego funkcjonowania przy wstawaniu z lozka.
 
reklama
Jjka, my chyba możemy sobie podać ręce z tymi nocnymi pobudkami...U nas jest coraz gorzej:( Dziś np zasnęli przed 19, to jest super, ale co z tego skoro mała budzi się już przed 21 i zaczynają się cyrki. Czasami dam jej mleko i zaśnie, a czasami szaleje 1,5-2 h. Opadam już z sił, moja frustracja narasta w tempie błyskawicznym. Dzienne drzemki uratował hamak, ale w nocy nie ma ratunku. Próbowałam testowo podać ibuprofen, ale było to samo. Nie wiem już sama dlaczego ona się tak budzi. Synek śpi dobrze, ale jak się budzi na jedzenie to ponad godzinę nie może usnąć, rzuca smoczkiem, piszczy, kopie po szczebelkach łóżeczka, jednym słowem też spać nie daje. Ale to nic w porównaniu z manewrami nocnymi córy. Jeśli to nie minie wkrótce to chyba mnie wywiozą do wariatkowa.
Na dodatek znów są chorzy, kaszlą:( Jutro idziemy się osłuchać, qrcze, dopiero co byli na antybiotyku...:(
 
Do góry