Rila, Adb- ja wam powiem jak było u nas i jakie ja mam odczucia. Jak dziecko zaczyna raczkować jest suuuuuuuper. Lazi wszędzie, zwiedza dom, jest samodzielne, nie marudzi bo go wszystko interesuje itd. Trzeba tylko zabezpieczyć kontakty, odkurzac często bo wszystko bierze do buzi, wszędzie palce wpycha. Jak samo siada jest tez fajnie, bo może się pobawić zabawkami w inny niż dotąd sposób. Potem u nas był etap wstawania. No i to są dopiero chwile grozy. Mój A. się puszczal, leciał na leb na szyje. NA sekundę nie można go było zostawić. Wtedy M. jeszcze nie raczkowal, wiec ja go caly dzień zostawiałam na macie, lezal i beczał a ja ganiałam z A. Ale to naszczescie trwalo kilka dni, może 2 tyg gora. Potem przestal się puszczac, nabral wprawy i jak wstawal to nie było takiego strachu, ze zaraz fiknie glową o podloge albo sciane. Znowu zrobilo się fajnie- chłopak miał zajecie. Potem znowu było gorzej bo zaczal się wspinac- probuje wejść wszędzie- na kanape, na stolik RTV, sciaga już wszystko co ma w zasiegu reki. Trzba bardzo uwazac. Otiwera szuflady i szafki. Gorace kubki to ja tylko w kuchni na parapecie zostawiam. Ale tez jest ok trzeba tylko dom zabezpieczyć na maksa. Wiadomo, upadkow się nie uniknie, guzow i siniaków.
A. odkad jest taki mobliny to zdecydowanie mniej marudzi. Niestety ma tez takie fazy, ze mi przy nogawkach wisi, chce wdrapywać się na mnie, musze go kopytami czasmi odpychać, pizame mi sciaga i nei raz gola dupa swiecilam ,hehe
TEraz i M. tak zaczal robic. Maja teraz faze wlazenia po mnie, ciagniecia za nogawki, uczepiania się mnie. Jak dwa rzepy. Ale jest fajnie, bo jak maja dobry dzień to wszystko pryz nich zrobie a np. teraz siedze, pisze na forum a oni sobie laza i się bawią:-)
Sila- ja pod koniec ciąży slabo czułam ruchy. Jakies musniecia, leniwe przelewanie. Już mało miejsca mieli. CZulam ich ciezar na pęcherzu, czasami jakies kopniaki ale jak dzieci sa tak scisniete to już nie maja swobody ruchow i nie czuc takich energicznych kopniakow.