reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Bliźniaki niemowlaczki - pierwszy rok życia naszych dzieciaczków.

Anulfka nie ma czego się cieszyć, to jest koszmar jakiś, wczoraj myślałam że je wywioze do lasu "żart". a tak apopro lasu, wiecie ze tutaj w Norwegii krowy pasą się w lesie? Ostatnio szłam z dzieciakami na spacer a tu krowy w lesie :-D
Teraz robię pełen gar obiadku dla dzieci i nie wiem czy go zamrozić czy zagotować w słoiki?? Jak wy robicie??
 
reklama
Katerine - może to jakieś dzikie krowy wolnożyjące? :-D:-D:-D

Anulfka - moja Róża też dziś pięknie zjadła obiad. Pierwszy raz szeroko otwierała buzię. Chyba jej posmakowało.

Inezka - ja byłam prywatnie u neurologa w przychodni Konwaliowa na Białołęce. Bardzo dobry i rzeczowy lekarz.
 
Katherine wiem że to koszmar, ale lepiej się czuję jak nie tylko u mnie tak jest, bo tak jak pisałam zaczęłam się martwić czy im coś nie dolega jesli tacy marudni są. Sama czasami mam ochotę ich "wywieść do lasu" albo strasze Asię tak jak straszyliśmy moją młodszą siostrę że sią ją wyrzuci do róży, a pod balkonem rośnie róża, hehe. A moje to są skrajne wcześniaki więc się okropnie boję czy czegoś nie złapali.
 
Dołączam sie do marudny h dzieci moje teaz mają czas narzekania:)
Ja w wawie prywatnie robilan usg przezciemiączkowe na Waryńskiego, s na nfz usg stawów biodrowych na nieklanskiej ale tam trzeba jechać sie zapisać bo nie odbierają telefonów.
Katherine- ja mroze porcje obiadów ale same zupki a mam tez pomrozone porcje mieska i potem łącze bo mrozic szybciej i podobno nie tracą warzywa wtedy tych najważniejszych składników;)
 
Emilek raczej Norwegowie nie maja zielonego pojęcia, gdzie krowy się wypuszcza :-D, oni wogóle są dziwni, ale mili bardzo.
Polożyłam dzieciaki do wyrek na drzemkę, Magda jak zawsze moment śpi a on męczy się z 20 min i męczy przy okazji moje uszy, ostatnio bardzo mnie drażni te jęczenie jego. Po wczorajszym mnie nogi strasznie bolą że nie dam rady z nimi dzisiaj wyjsc, czekam na męza niech on idzie z tymi marudami przejsc się.
 
Dziewczyny, wczoraj miałam straszny dzień, myślałam, że umrę ze strachu. O 15 Milenka zobila wodnista kupke, potem byla dziwnie senna, o 19 kapalam z mężem, przy rozbieraniu darla sie okrutnie, więc norma, w kapieli cisza, a i przy ubieraniu zaczęła być dziwnie spokojna, potem dostała butelkę i znów dziwne zachowanie, chce bardzo jeść, ale jak bierze do ust to piszczy i się krztusi, myślę może za górące, to troszkę studze mleko, znów to samo, więc zmienam smoczek na mniejszy, znów to samo, w pewnym momencie cisza, dziecko robi oczy w słup i odlatuje, nie straciła przytomnosci, ale przestala reagować na wsystko, nie plakala, szybko dzwonię po karetkę i modle się aby mnie nie opuszczała, przyjeżdżaja, w miedzyczasie diecko odzyskuje glos i siły ,temperatura 35,2 czyli duże oslabienie, lekarz nic nie stwierdz i mówi, że wczesniaki tak mają, a ja niepotrzebnie panikuje, pojechali, probuje karmić, dziecko znów mało kontaktowe, robi 2 plynna kupke, wiec sama jadę na szpital, lekarka o 24 stwierdza, że to wirus, że mała tak szybko się nie odwodni, jade wiec do domu i czuwam przy lozku. Rano malutka ma plesniawki na jezyku, znów jadę do lekarza tym razem swojego, stwierdza wirusa, oslabienie, i reakcję poszczepienna, wróciłam znią do domu, jestem przestrasxona i przerazona,boję sie...czy to jednorazowy incydent, czy może być coś gorszego...
Dziś odpuszczam jej kapiel.
 
dostałam tylko mieszanke na plesniawki, i w razie goraczki wskazowki co robic, a w razie nasilenia biegunki polecenie zazycia smecty, ale boję się, że osłabieniebedzie sie utrzymywać.
 
Życzę żeby córka szybko wróciła do normy, ale dziwne że nie zatrzymali was w szpitalu, nie jestem lekarzem ale chyba powinni zrobic badania a nie tylko jakieś proszki na zatrzymanie biegunki, bo może być inny powód, no oby jej przeszło. Trzymam kciuki.
 
reklama
Santini zajrzyj na FB ( bo tam dużo rodziców pisze) na profil STOP NOP, może któryś z rodziców miał podobny nop. Niestety w takich sytuacjach lekarze nie są zbyt pomocni, a powikłań jest bardzo dużo. Na jakim szczepieniu byliście?

ich profil https://www.facebook.com/stowarzyszeniestopnop?fref=ts możesz też do nich napisać, aby umieścili Twoją wiadomość to inni rodzice Ci doradzą. Bardzo współczuje i życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla córeczki
 
Do góry