reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Autyzm poszczepienny

Mój syn 5 lat zaszczepiony szczepionką 5w1 obowiązkowa bo mieszkaliśmy w Holandii i miesiąc od zaszczepienia cofnął się w rozwoju wręcz zawiesił na świat 😥 na dzień dzisiejszy ma stwierdzony autyzm atypowy

Już nie mówiąc o tym, że tak jak dziewczyny napisały autyzm nie jest od szczepien. To nie wydaje się to trochę dziwne, że dopiero po miesiącu od zastrzyku by to wystąpiło?
To taka zależność jakby ktoś wziął Ibuprom i umarł, bo 2 tygodnie później przejechał go autobus.
 
reklama
Nie, nie cofnął się od szczepienia. Regresy u niemowląt są czymś normalnym. A autyzm też zwykle objawia się dopiero w pewnym momencie, szczepień jest dużo, więc to się zbiega w czasie.
Dokładnie nie ma związku między autyzmem a szczepieniem. Pojecie autyzmu jest bardzo szerokie. Jeden tym daje mniej lub bardziej widoczne objawy. Jeden jest wykrywany późnej inny wcześniej. Ale autyzm ma podłoże genetyczne i dziecko już się z nim rodzi nawet jak na początku nie widzimy oznak. Zdarza się, iż jest on wykrywany dopiero w wieku przedszkolnego lub nawet w dorosłym użyciu - zespół Aspergera. Na co dzień zajmuje się diagnoza autyzmu i ciężko jest mi wierzyć, że nadal wkerzy się że to wynik szczepień :(

Nie ma związku między autyzmem a szczepieniem. Pojecie autyzmu jest bardzo szerokie. Jeden typ daje mniej lub bardziej widoczne objawy. Jeden jest wykrywany późnej inny wcześniej. Ale autyzm ma podłoże genetyczne i dziecko już się z nim rodzi nawet jeli na początku nie widzimy oznak. Zdarza się, iż jest on wykrywany dopiero w wieku przedszkolnyn lub nawet w dorosłym użyciu - zespół Aspergera. Na co dzień zajmuje się diagnoza autyzmu i ciężko jest mi wierzyć, że nadal wierzy się że to wynik szczepień :(

No dobra, ale co ze starszymi dziećmi? I dlaczego w takim razie w poradni pytają mnie o wszelkie nietypowe zdarzenia? I nikt nie neguje, że to co u nas stało po szczepieniu mogło wpłynąć na rozwój? Powinnam zmienić poradnię?

U mnie dziecko ewidentnie zaczęło mieć bardzo duże problemy, których wcześniej nie miało np. opowiada jej się coś i zadaje proste pytanie do tego co się powiedziało i ona już tego nie wie, nie pamięta. Żeby wam to dobrze zobrazować mówię: dziewczynka w zielonej bluzce idzie do sklepu, zadaję pytanie o kolor bluzki.
Szczepienie miała po skończeniu 7 lat, podczas szczepienia (tzn. po wyjściu z gabinetu) padła na ziemię, miała wywrócone oczy, przestała mówić, nie straciła przytomności, ale leżała tak na ziemi dłuższą chwilę (w POZ wszyscy się pochowali, a ja próbowałam coś zrobić ale nie jestem lekarzem). Wyglądało to trochę jak jakiś atak padaczki.

I jeszcze zastanawia mnie skoro szczepienia nic złego nie robią, to czemu POZ nie chce zaszczepić syna z IO (jak ma to znacznie to 13 latek, nie maluszek) dopóki jego badania nie będą w normie (a raczej mało kto chodzi na szczepienia z badaniami)?

Oczywiście dodam, że każde z 3 moich dzieci było i nadal mimo tej sytuacji jest szczepione na tyle ile może (no bo ten 13 latek nie może), ale każde szczepienie to dla mnie ogromny stres, z powodu wyżej wymienionej sytuacji.

Naprawdę nie neguję szczepień, sama w ciąży zaszczepiłam się na wszystko, covi też mam zaliczony ale myślę że nigdy syty głodnego nie zrozumie.
 
No dobra, ale co ze starszymi dziećmi? I dlaczego w takim razie w poradni pytają mnie o wszelkie nietypowe zdarzenia? I nikt nie neguje, że to co u nas stało po szczepieniu mogło wpłynąć na rozwój? Powinnam zmienić poradnię?

U mnie dziecko ewidentnie zaczęło mieć bardzo duże problemy, których wcześniej nie miało np. opowiada jej się coś i zadaje proste pytanie do tego co się powiedziało i ona już tego nie wie, nie pamięta. Żeby wam to dobrze zobrazować mówię: dziewczynka w zielonej bluzce idzie do sklepu, zadaję pytanie o kolor bluzki.
Szczepienie miała po skończeniu 7 lat, podczas szczepienia (tzn. po wyjściu z gabinetu) padła na ziemię, miała wywrócone oczy, przestała mówić, nie straciła przytomności, ale leżała tak na ziemi dłuższą chwilę (w POZ wszyscy się pochowali, a ja próbowałam coś zrobić ale nie jestem lekarzem). Wyglądało to trochę jak jakiś atak padaczki.

I jeszcze zastanawia mnie skoro szczepienia nic złego nie robią, to czemu POZ nie chce zaszczepić syna z IO (jak ma to znacznie to 13 latek, nie maluszek) dopóki jego badania nie będą w normie (a raczej mało kto chodzi na szczepienia z badaniami)?

Oczywiście dodam, że każde z 3 moich dzieci było i nadal mimo tej sytuacji jest szczepione na tyle ile może (no bo ten 13 latek nie może), ale każde szczepienie to dla mnie ogromny stres, z powodu wyżej wymienionej sytuacji.

Naprawdę nie neguję szczepień, sama w ciąży zaszczepiłam się na wszystko, covi też mam zaliczony ale myślę że nigdy syty głodnego nie zrozumie.
To, co piszesz, jest dziwaczne.
Mieliście taką akcję po szczepieniu i w PRZYCHODNI pełnej lekarzy i pielęgniarek wszyscy się POCHOWALI?

Był zgłoszony NOP?


Po czymś takim powinnaś od razu pojechać z dzieckiem na IP/SOR do szpitala, przychodnia powinna Cię nawet odesłać. Ale człowiek o zdrowym rozsądku powinien sam z siebie i tak pojechać. Pojechałaś? Zrobiono tam dziecku badania? Co powiedzieli?
 
U mnie dziecko ewidentnie zaczęło mieć bardzo duże problemy, których wcześniej nie miało np. opowiada jej się coś i zadaje proste pytanie do tego co się powiedziało i ona już tego nie wie, nie pamięta. Żeby wam to dobrze zobrazować mówię: dziewczynka w zielonej bluzce idzie do sklepu, zadaję pytanie o kolor bluzki.

I jeszcze zastanawia mnie skoro szczepienia nic złego nie robią, to czemu POZ nie chce zaszczepić syna z IO.
wiesz co, nie odbierz tego jako wredne czy cos, ale mój mąż od roku ma tak samo jak Twoja córka, a ostatnio szczepił się ponad 10 lat temu.
Ja nie neguje tego, ze NOPy są. Są. I wtedy trzeba podchodzić indywidualnie. Nie każde dziecko może być szczepione.

Ja też syna nie szczepilam w POZ. Dopiero po roku przeszliśmy, bo wcześniej nie chcieli. Przy dzieciach z obciążeniami się boją, bo to tylko POZ i wolą odesłać do specjalisty. Dla mnie świadczy to o profesjonalizmie, że nie chcą odklepać i nara.

Moja mama robiła magisterkę ze szczepień i naprawdę nie ma związku. Za to do wszystkich pytań gorąco polecam grupę Szczepienia - rozwiewamy wątpliwości na fb.
 
To, co piszesz, jest dziwaczne.
Mieliście taką akcję po szczepieniu i w PRZYCHODNI pełnej lekarzy i pielęgniarek wszyscy się POCHOWALI?

Był zgłoszony NOP?


Po czymś takim powinnaś od razu pojechać z dzieckiem na IP/SOR do szpitala, przychodnia powinna Cię nawet odesłać. Ale człowiek o zdrowym rozsądku powinien sam z siebie i tak pojechać. Pojechałaś? Zrobiono tam dziecku badania? Co powiedzieli?

No oczywiście, że pojechałam. Państwowo zero tematu - wymyślam, tak może sie zdarzyć. Prywatnie wykonałam różne badania, łacznie z tymi neurologocznimi plus poradnie. I tak córka ma duże problemy i nie ma pewności, że wszelkie terapie pomogą.

POZ nie chciał tego zgłosić jako NOP.
Według pielęgniarki z POZ córka się zestresowała 🤡 I proszę nie robić afery. Czy pełny lekarzy to bym polemizowała. 1 pediatra, 1 internista (tzn w teorii bo na oczy go nie widziałam) 2 pielęgniarki. To malutka placówka.
 
No oczywiście, że pojechałam. Państwowo zero tematu - wymyślam, tak może sie zdarzyć. Prywatnie wykonałam różne badania, łacznie z tymi neurologocznimi plus poradnie. I tak córka ma duże problemy i nie ma pewności, że wszelkie terapie pomogą.

POZ nie chciał tego zgłosić jako NOP.
Według pielęgniarki z POZ córka się zestresowała 🤡 I proszę nie robić afery. Czy pełny lekarzy to bym polemizowała. 1 pediatra, 1 internista (tzn w teorii bo na oczy go nie widziałam) 2 pielęgniarki. To malutka placówka.
W takim wypadku szpital mógłby również zgłosić NOP i sami by to zaproponowali, więc to dziwna sytuacja. A przychodnia też nie ma prawa odmówić.
 
wiesz co, nie odbierz tego jako wredne czy cos, ale mój mąż od roku ma tak samo jak Twoja córka, a ostatnio szczepił się ponad 10 lat temu.
Ja nie neguje tego, ze NOPy są. Są. I wtedy trzeba podchodzić indywidualnie. Nie każde dziecko może być szczepione.

Ja też syna nie szczepilam w POZ. Dopiero po roku przeszliśmy, bo wcześniej nie chcieli. Przy dzieciach z obciążeniami się boją, bo to tylko POZ i wolą odesłać do specjalisty. Dla mnie świadczy to o profesjonalizmie, że nie chcą odklepać i nara.

Moja mama robiła magisterkę ze szczepień i naprawdę nie ma związku. Za to do wszystkich pytań gorąco polecam grupę Szczepienia - rozwiewamy wątpliwości na fb.

To czemu poradnia pedagogiczna twierdzi, że to mogło mieć znaczenie? 🤔

No dziecko miało 7 lat, to było szczepienie swinka-odra-różyczka. Więc nic by nie zmieniło, że poszłam do POZ po roku... bo poszłam po 7 latach.

Córka była donoszona itd. nie wymagała poradni specjalistycznej. Wcześniej była szczepiona 5w1 i z tym było okej.

Nie wiem czy porównanie z mężem jest trafione. Bo Twój mąż nie jest jednak dzieckiem w podstawówcez które np musi nauczyć się czytać, pisać itd. Ona przez to nie może iść dalej.

Po raz kolejny pokreśle że dzieci były i są szczepione, ale błagam nie mówy że to nigdy na nic nie wpływa.
 
W takim wypadku szpital mógłby również zgłosić NOP i sami by to zaproponowali, więc to dziwna sytuacja. A przychodnia też nie ma prawa odmówić.

Przecież napisałam, że ostatecznie został zgłoszony ale niechętnie 🤦‍♀️

Nie. Nie zaproponowali tego sami. Nie wiem skąd ta pewność? Pracujesz w tym POZ? Byłaś przy tym? Wysłać Ci badania córki na priv?

Bo nie bardzo kumam co chcesz udowodnić 🤡
 
To czemu poradnia pedagogiczna twierdzi, że to mogło mieć znaczenie? 🤔

No dziecko miało 7 lat, to było szczepienie swinka-odra-różyczka. Więc nic by nie zmieniło, że poszłam do POZ po roku... bo poszłam po 7 latach.

Córka była donoszona itd. nie wymagała poradni specjalistycznej. Wcześniej była szczepiona 5w1 i z tym było okej.

Nie wiem czy porównanie z mężem jest trafione. Bo Twój mąż nie jest jednak dzieckiem w podstawówcez które np musi nauczyć się czytać, pisać itd. Ona przez to nie może iść dalej.

Po raz kolejny pokreśle że dzieci były i są szczepione, ale błagam nie mówy że to nigdy na nic nie wpływa.
Bo w poradni też pracują ludzie wierzący w teorie spiskowe. Po prostu. Wierzą w chem trails, krzywe spojrzenie, uroki, autyzm powodowany szczepieniami, biorezonansy i leczenie homeopatią. ;)
 
reklama
I właśnie dlatego @Lady Loka nigdy nie skorzystam z takiej grupy jak napisałaś wyżej. Wiem co się stało mojemu dziecku, wiem jak to wyglądało, wiem jak się zachował POZ w tamtej sytuacji ale i tak grupowi znawcy będą wiedzieli lepiej bo to niemożliwe. Jak widać możliwe. I kończąc. Naprawdę z całego serca nie życzę wam być w takiej sytuacji i widzieć swoje dziecko w takim stanie.
 
Do góry