reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

......Aniołkowe MAmy......

reklama
Elomelo bardzo smutne :( mnie widzisz nawet leków nie podawali,żeby coś ratować mimo,że to było wszystko świeżutkie,bo wychodziło że dzień wcześniej musiało przestać bić serduszko :( u mnie wczoraj minął tydzień po zabiegu :( już myślałam że jakoś będzie,pogodzić się nie pogodziłam ,jednak myslałam że ogarnie mnie spokój ,że musi być dobrze,wczoraj się poddałam znowu płacz, mąż z pytaniem że myślał,że mi już przeszło....:(


Aniołek Bubuś 9.05.2012(*)
 
Elomelo bardzo smutne :( mnie widzisz nawet leków nie podawali,żeby coś ratować mimo,że to było wszystko świeżutkie,bo wychodziło że dzień wcześniej musiało przestać bić serduszko :( u mnie wczoraj minął tydzień po zabiegu :( już myślałam że jakoś będzie,pogodzić się nie pogodziłam ,jednak myslałam że ogarnie mnie spokój ,że musi być dobrze,wczoraj się poddałam znowu płacz, mąż z pytaniem że myślał,że mi już przeszło....:(


Aniołek Bubuś 9.05.2012(*)
Nisiao Kochana, poczytaj stronkę, którą Ci podałam. Tam są porady dla partnerów, jak powinni pomóc swoim towarzyszkom po stracie - piszą o tym, że kobiety cierpią, jak długo to trwa itp. Jeszcze długo będziesz płakać ... Ja wczoraj "wyłam" jak bóbr ... Ale jestem pogodzona z tym co się stało, cały czas ufałam Bogu, bez względu na zakończenie nie buntowałam się. Potem Msza o Uzdrowienie, słowa, które usłyszałam. Nie oznacza to, że zapomniałam, że nie jest mi smutno. Nosiłam go pod sercem i kochałam. Kocham.

http://www.poronienie.pl/zaloba.html
 
Ostatnia edycja:
Witam, mam prawie 27 lat. 20.02.2012 urodziłam moją córeczkę Zosię martwą w 35 tygodniu ciąży. To moje pierwsze dziecko. Byłam taka szczęśliwa tak na nią czekałam.Cała ciąża przebiegała prawidłowo, dobrze się czułam , wyniki rewelacyjne. Niestety mała miała pecha i owinęła się i udusiła pępowiną. Tydzień wcześniej dostałam skurcze, w środę byłam u lekarza miałam leżeć i brać leki . Wszystko z mała było dobrze tak mnie zapewnił , słyszałam bicie jej serca i widziałam. W piątek czułam się już znacznie lepiej . W sobote od rana nie czułam ruchów . Pojechałam z mężem na pogotowie okazało sie że nie słychać tętna . Dwóch lekarzy orzekło ze moja mała nie żyje. Szok, wielka rozpacz. W niedzielę w nocy dostalam skurcze i w poniedziałek po12 godzinach porodu zobaczyłam ją. Była taka sliczna , spokojna miała długie czarne włoski. Wzięłam ją na chwilę na ręce ucałowałam. W czwartek już był pogrzeb. Od tego czasu z małymi przerwami łzy płyną z moich oczu. Tak mocno ja kocham . Tak na nią czekałam ja, moja mama Zosia była jej pierwszą wnuczką i cała rodzina. Już miałam prawie całą wyprawkę, szykowałam torbę do szpitala . Tak mało nam zostało tylko trzy tygodnie i mogła już być ze mną. Nie mogę sie z tym wszystkim pogodzić. Gdybym poszła może od razu w poniedziałek do szpitala może by ją uratowali. Lekarze i rodzina tłumaczą że to chwilka kilka minut niedotlenienia i następuje śmierć. Ale ja nie mogę sobie wybaczyć czułam niepokój od poniedziałku i zamiast dać sie uspokoić powinnam coś zrobić!!!! nie wiem czy się z tym pogodze kiedykolwiek.
 
Marmaro Kochana. Niezmiernie mi przykro ... ale co to znaczy ... Żadne słowa nie ukoją Twego bólu ... Jedno jest pewne - nic nie mogłaś zrobić ... Każdy się zastanawia - co by było gdyby, mogłam coś zrobić ... Zrobiłaś wszystko co trzeba ... Tulę mocno ...

Światełko dla Zosieńki (*)
 
Marmaro bardzo mi przykro z tego powodu. Zapalam światełko dla Twojego Aniołka ****. Wiem, że jest Ci bardzo cieżko, nie obwiniaj się, to nie Twoja wina. Tak jak lekarz mówił to kwestia kilku minut. Nawet jakbyś się znalazła w szpitalu dopóki przyjeliby Cię, porobili badania to minęłoby kilka godzin...
Trzymaj się kolejna Aniołkowa mamusio... Przytulam...
 
Marmaro jak mi strasznie przykro. Stracilysmy dzieci w tym samym czasie:( moj Kubulek zmarł 19.02 wieczorem
nie wstydz sie plakac-płacz pomaga,bądź tu z nami-bedziemy starały Ci sie pomoc tak jak pomagamy sobie wzajemnie -zapraszam Cie do wątku :" ludzie marzą o Aniolach..." tam jest nas wiele

Dla Zosienki (**)
 
Tak strasznie mi przykro.
Marmaro gdybys nas potrzebowala to pamietaj jestesmy tu.Przytulam Cie mocno
(*)(*)(*) dla Zosienki
 
marmara bardzo mi przykro :( wszystkie słowa pocieszenia jakie bym napisała są banalne w obliczu tej tragedii :(
światełko dla Twojej Zosieńki (*) tak mi przykro.....



Nasz Bubuś 8tydz 9.05.2012 (*)
 
reklama
Wiecie co,Aniołkowe mamusie,napisałam parę chwil temu e-mail do sióstr Dominikanek z prosbą o pasek św Dominika lub medalik wraz z modlitwami jakie mogłabym odmawiać o wstawiennictwo za nas,żebysmy doczekali potomstwa...Nigdy wcześniej o tym nie słyszałam,wierzę że modlitwa uspokoi i da wiary w to,że będzie lepiej....

ściskam Was wszystkie 3majcie się ciepło
 
Do góry