Elomelo to Ciebie jeszcze trzymali,żeby maleństwo uratować?mnie nie,od razu na zabieg,czyżby moglybyc jakies szanse jeszcze?.....że by odżył???tylko lekarze nie probowali?mnie nawet nie podawali żadnych tabletek...może była jakaś szansa tylko poprostu trafiłam na takich lekarzy....dziękuję za stronę ,przeczytałam i jestem spokojniejsza,o pochowaniu zagadnęłam też ojego męża dziś,nie odp na to nic...jutro spróbuję,sama nie mam odwagi podjać tej decyzji....mam totalną pustkę w sobie,mysli krązą tylko przy jednym ,naszej cząstce z nas samych,która musiała odejsć....
reklama
frogusia:bardzo mi przykro,tak długo nosilaś Kubusia pod serduszkiemwszsytko jest takie niesprawiedliwe mnie własnie teraz gnebi,że ja coś zawiniłam....pozostaje wierzyć ,że kiedyś się spotkamy
(*)(*)(*)światełko dla Twojego Kubusia
(*)(*)(*)światełko dla Twojego Kubusia
ZuMiKa
maj 2007
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2006
- Postów
- 1 771
do_ti probowalam juz wizyt u psychologa i nic mi nie pomogly, o grupach wsparcia nie myslalam ale zastanowie sie nad tym jak nie poradze sobie sama.moj ginekolog uwaza ze najlepszym lekarstwem bedzie kolejna ciaza bo da mi motywacje do dalszego zycia i dbania o siebie i malenstwo.zastanawiam sie nad tym tylko jesli znowu byloby cos nie tak to czy ja przezylabym to,nie wiem....
(*)(*)(*) dla Aniołków
jak bym słyszała swoją ginekolog... wtedy chciałam spiralkę, nigdy w życiu żadnej ciąży, więcej dzieci. Lekarka kazała się jeszcze wstrzymać. Ja na szczęście miałam już syna o którego staraliśmy się 8 miesięcy, potem był następny - staraliśmy się prawie dwa lata. I właśnie jemu niestety jemu nie dane było być z nami. I zdarzył się cud, wpadliśmy - pierwszy raz, a naprawdę uważaliśmy. Nie było łez szczęścia, był strach i niedowierzanie, jak to się mogło stać? Zdarzało się, że na usg byłam 3 razy w tygodniu, ze strachu, tylko dziwnie się poczułam od razu wpadałam w histerię i jechaliśmy do lekarza. Na pierwszym usg wyszły trzy pęcherzyki, na następnym już tylko jeden ale serduszko biło. I bije do tej pory moja córa ma już 10 miesięcy. Warto było. Życzę Wam wszystkim takiego zakończenia.
A mój Aniołek? Chodzimy do niego, palimy znicze, zostawiamy kwiatki, sprzątamy, planujemy wyłożenie kosteczki naokoło grobu. I wciąż się zastanawiam jaki by był, jakby nam było, gdyby był z nami, i dlaczego???. Na początku byłam tam codziennie, aż spacer mojemu synowi zaczął kojarzyć się tylko z cmentarzem. Teraz staram się być raz w tygodniu. Tęsknię cały czas. Ale żyję dla tych którzy są ze mną na ziemi.
Elomelo
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2012
- Postów
- 538
Elomelo to Ciebie jeszcze trzymali,żeby maleństwo uratować?mnie nie,od razu na zabieg,czyżby moglybyc jakies szanse jeszcze?.....że by odżył???tylko lekarze nie probowali?mnie nawet nie podawali żadnych tabletek...może była jakaś szansa tylko poprostu trafiłam na takich lekarzy....dziękuję za stronę ,przeczytałam i jestem spokojniejsza,o pochowaniu zagadnęłam też ojego męża dziś,nie odp na to nic...jutro spróbuję,sama nie mam odwagi podjać tej decyzji....mam totalną pustkę w sobie,mysli krązą tylko przy jednym ,naszej cząstce z nas samych,która musiała odejsć....
Nisiao - trzy dni byłam w szpitalu ... Lekarze powiedzieli mi, że "od początku było wiadomo, że to tak sie skończy, proszę się nie obwiniać, to nie Pani wina"... Bo oczywiście pytałam czy to moja wina ... Cały czas boję sie, że zrobiłam coś, co zaszkodziło mojemu dziecku ... Wiem również, że gdyby moje dziecko miało żyć - żyłoby ... Miało byc Aniołkiem - i jest nim ...
Nisiao - nie sądzę, że lekarze chcieliby zabic Twoje dziecko ...
Poszłam na Mszę o Uzdrowienie, pisałam już o tym - nie potrafiłam sobie dac rady z tą stratą ... Tam Jezus przez charyzmatyków powiedział : "JEST TU OSOBA, KTÓRA DOZNAŁA STRATY, ZWRÓCIŁA SIĘ DO MNIE I JA ZAPEŁNIAM TĘ STRATĘ" ... Pamietaj, że w rękach Boga dziecko jest szczęśliwe ... Gdyby miało życ, żyłoby... Zostaw to za sobą, pożegnaj dzidziusia ... Te słowa Bóg kieruje do każdej z nas ... Nie trafiłam tu przez przypadek. Do Ciebie również kieruje te słowa...
Zapamiętaj, że poronienie to sytuacja, w której rodzice zrobią wszystko by dziecko uratować, aborcja, zrobia wszystko by je zabić...
Ty kochana poszłaś do szpitala po ratunek! Chciałaś by to dziecko żyło! Nie zawsze jednak mozna pomóc ...
Kilka dni temu sąsiadka (44 lata) urodziła dziecko - w czasie ciąży podobno piła, paliła, co jeszcze nie wiem ...
My pochowaliśmy Maluszka, chodzimy do niego na cmentarz. Ksiądz odmówił modlitwy w Kościele, przeszliśmy (przez drogę tylko) na cmentarz ze śpiewem na ustach. Złożyliśmy maleńką trumienkę (urnę płodową), w grobie z dziadkami męża ... To się nazywa Pokropek. Ksiądz nie wział od nas ani grosza, a nasze Maleństwo potraktował jak dorosłego ... Mam ukojenie, bo mogę jechać i zapalic lampkę, jest lżej ... Jeśli zdecydujesz się, musisz zadzwonić na histopatologie i dowiedzieć się czy jeszcze możesz odebrac maluszka ...
Najpierw trzeba załatwić akt zgonu - moje dziecko ma dwa imiona, nazwisko ...
Jest audycja na RM "Aniołkowi Rodzice", dałam link ... Tam mówią co zrobić ...
Ostatnia edycja:
D
Doloress
Gość
Nisiao bardzo mi przykro z powodu straty Twojego Aniołka. Na pewno znajdzie miejsce w niebie, bo my tam już mamy Aniołkowe przedszkole, plac zabaw... Na pewno nasze dzieci radośnie przewracają się na chmurkach i są szczęśliwe.
Wiem, że jest Ci trudno. Ja już tuliłabym swoje dziecko, bo miałam termin na kwiecień. Wiem co przeżywasz i musisz być silna. Płacz ile wlezie, nie daj się jednak depresji... Nie ma co siebie obwiniać, takie rzeczy są niezależne od nas. Trudno szukać w sobie winy, a to pogłębia tylko ból.
Twój Aniołek czuwa nad Wami i na pewno nie chciałby aby Jego rodzice smucili się. Czasu nie da się cofnąć. Trzeba żyć dalej. Rozmawiaj o tym ze swoim m, przyjaciółmi, wyżalaj się u nas ile się tylko da.
Praca na pewno będzie jakąś odskocznią od myślenia. Przytulam i ocieram łezki... Zapalam światełko dla Twojego Aniołka *.
I zapalam światełko dla naszych Aniołków ****
Jestem obecnie w ciąży co widać po suwaczku, ale ciągły strach nie daje mi cieszyć się z maleństwa. Staram się trzymać. Bardzo kocham moją córkę, którą noszę pod sercem, ale się boję
Wiem, że jest Ci trudno. Ja już tuliłabym swoje dziecko, bo miałam termin na kwiecień. Wiem co przeżywasz i musisz być silna. Płacz ile wlezie, nie daj się jednak depresji... Nie ma co siebie obwiniać, takie rzeczy są niezależne od nas. Trudno szukać w sobie winy, a to pogłębia tylko ból.
Twój Aniołek czuwa nad Wami i na pewno nie chciałby aby Jego rodzice smucili się. Czasu nie da się cofnąć. Trzeba żyć dalej. Rozmawiaj o tym ze swoim m, przyjaciółmi, wyżalaj się u nas ile się tylko da.
Praca na pewno będzie jakąś odskocznią od myślenia. Przytulam i ocieram łezki... Zapalam światełko dla Twojego Aniołka *.
I zapalam światełko dla naszych Aniołków ****
Jestem obecnie w ciąży co widać po suwaczku, ale ciągły strach nie daje mi cieszyć się z maleństwa. Staram się trzymać. Bardzo kocham moją córkę, którą noszę pod sercem, ale się boję
do_tidziekuję,wiem że nie powinnam była teraz poddawać i wprowadzac sie w depresję.Staram się tak to wszystko tłumaczyć,ale potem znowu nachodzą te obrazy co robiłam podczas ciąży i wtedy szukam winy,że może przeciąg,może zmarzłam,może położyłam się na brzuchu.....Mam nadzieję,że wraz z wygojeniem sie wszystkiego powroci wiara ,że bedzie dobrze i jestem spokojniejsza,że nasze Aniołki mają miejsce u Boga.Wczoraj po raz pierwszy po zabiegu ,pomodliłam się i przeprosiłam Bubusia naszego,że nie zrobiłam może wystarczająco dużo,żeby był przy życiu...Wierzę,że teraz jest tam i czuwa...Cieszę się z każdej odpowiedzi od Was,po części strasznie mi smutno,że jest tak wiele takich jak my rodziców po takiej stracie...,ale czytając wasze wpisy widzę,że jest nadzieja na pociechę pod sercem...3MAM kciuki za Was:*
D
Doloress
Gość
Nisiao czas leczy rany
co nie oznacza, że zapomnimy o naszych Aniołkach, bo to nigdy nie nadejdzie
wiem, że Ci trudno
i to wszystko takie smutne
poczytaj na moim blogu wiersze - one pomagały mi trwać
przytulam idę śnić o naszych Aniołkach
co nie oznacza, że zapomnimy o naszych Aniołkach, bo to nigdy nie nadejdzie
wiem, że Ci trudno
i to wszystko takie smutne
poczytaj na moim blogu wiersze - one pomagały mi trwać
przytulam idę śnić o naszych Aniołkach
reklama
Elomelo
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2012
- Postów
- 538
nisiao - wejdź sobie na stronę poronienie.pl
Tam świetnie opisane sa kolejne emocje towarzyszące matce po poronieniu. Jakbym o sobie czytała ... Może to pomoże Ci zrozumieć, że nie tylko Ty masz poczucie winy, to normalne ...
Dzisiaj 18 maj ... miesiąc temu siedziałam na izbie przyjęć ... Zostawili mnie ... Badania, diagnoza, że serduszko nie bije ... Badanie krwi wykazało wysoki poziom hcg ... Leki, póby ratowania mojego dziecka ... Być może dziecko żyje .... Krwawienie coraz większe ... 20 kwietnia - rankiem jest po wszystkim .... Potem badanie, potwierdzenie, zabieg ...
Smutne to ...
Aniołku (*)
Tam świetnie opisane sa kolejne emocje towarzyszące matce po poronieniu. Jakbym o sobie czytała ... Może to pomoże Ci zrozumieć, że nie tylko Ty masz poczucie winy, to normalne ...
Dzisiaj 18 maj ... miesiąc temu siedziałam na izbie przyjęć ... Zostawili mnie ... Badania, diagnoza, że serduszko nie bije ... Badanie krwi wykazało wysoki poziom hcg ... Leki, póby ratowania mojego dziecka ... Być może dziecko żyje .... Krwawienie coraz większe ... 20 kwietnia - rankiem jest po wszystkim .... Potem badanie, potwierdzenie, zabieg ...
Smutne to ...
Aniołku (*)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 1
- Wyświetleń
- 214
- Odpowiedzi
- 17
- Wyświetleń
- 7 tys
Podziel się: