Dzwoniłam. I dupa. Nie ma. Pani była bardzo miła. Powiedziała, że kurier przyjeżdża różnie. Jak mają w laboratorium wynik to pakują kuriera i zdarza się że jest i dwa razy dziennie. Nie ochrzanili mnie że dzwonię. Powiedzieli, żeby dzwonić około czwartku/piatku. Jeśli będzie wcześniej oni napewno zadzwonią wiedzą że to ważny wynik. Także będę czekać. Do czwartku. Umrę chyba na zawał po drodze. Ale może brak wieści to dobre wieści? Kto wie 
